Czy niemieckie wybory mogą zaszkodzić hossie we Frankfurcie?

Rynki jak na razie liczą na idealny scenariusz, w którym w Berlinie powstanie rząd zdolny zreformować gospodarkę RFN. Inwestorów może jednak rozczarować powstanie „zgniłej” koalicji z lewicą lub wystraszyć ewentualny dobry wynik nacjonalistów z AfD.

Publikacja: 20.02.2025 06:00

Czy niemieckie wybory mogą zaszkodzić hossie we Frankfurcie?

Foto: Alex Kraus/Bloomberg

Niemiecki DAX zyskał od początku roku prawie 14 proc., co uplasowało go na szóstym miejscu w zestawieniu najlepszych głównych indeksów giełdowych świata. Bił on rekord za rekordem, ustanawiając ostatni z nich we wtorek. Czy jednak nie rósł on zbyt szybko? Wszak w niedzielę mają się odbyć wybory parlamentarne w Niemczech, a ich wynik ma potencjał do wstrząśnięcia europejską sceną polityczną. Obok kwestii rozejmu w wojnie rosyjsko-ukraińskiej oraz podwyżek ceł ogłaszanych przez prezydenta USA Donalda Trumpa wybory w Niemczech są obecnie jednym z głównych czynników ryzyka dla rynków. Czynnik ten może mocno o sobie dać znać nie tylko na giełdzie niemieckiej, ale również na rynkach całej Europy.

Oczekiwania rynku

Inwestorzy jak na razie spodziewali się wyraźnej wygranej centroprawicowego bloku CDU/CSU, a klęski socjaldemokratycznej partii SPD kierowanej przez obecnego, niepopularnego kanclerza Olafa Scholza. Rynek spodziewa się, że nowym szefem rządu RFN zostanie Friedrich Merz, przewodniczący CDU. Jest on uznawany za polityka prorynkowego, mającego wcześniej duże doświadczenie w branży finansowej. Merz zasiadał m.in. we władzach niemieckiego oddziału BlackRock. Jednym z powodów zwyżek indeksu DAX w ostatnich miesiącach były nadzieje na to, że przyszły rząd Merza przeprowadzi reformy gospodarcze. Rynek liczył m.in. na to, że nowy kanclerz poluzuje sztywne reguły dotyczące wydatków budżetowych, co pozwoli na stymulowanie fiskalne gospodarki, która od ponad dwóch lat balansuje na krawędzi recesji. Sporą niewiadomą jest jednak to, z kim CDU/CSU będzie tworzyła rząd. Liberalna partia FDP może się nie dostać do parlamentu. Teoretycznie większość dawałaby koalicja rządowa z nacjonalistyczną partią AfD, ale z wielu powodów politycznych wydaje się ona być mało prawdopodobna. Nie da się natomiast wykluczyć koalicji CDU/CSU z Zielonymi lub SPD. To zmniejszyłoby szansę na reformy gospodarcze w Niemczech. Rynki mogłyby też nerwowo zareagować na bardzo dobry wynik AfD.

– Jest wyraźne ryzyko tego, że wynik wyborów może nie być tak przyjazny dla rynków, jak się obecnie oczekuje. Jeśli jest coś, czego nauczyliśmy się przy okazji poprzednich wyborów, to jest nim to, że coraz trudniej przewiduje się ich wyniki – twierdzi Daniel Murray, wicedyrektor inwestycyjny w firmie EFG Asset Management.

– Ryzyko na rynku jest podobne do tego jak w zeszłym roku, gdy inwestorzy nie docenili tego rodzaju wydarzenia – uważa Aneeka Gupta, dyrektor działu analiz makroekonomicznych w firmie Wisdomtree UK. Przypomina ona, że francuski indeks CAC 40 stracił w połowie 2024 r. ponad 10 proc., po tym jak prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne. Paryskiemu indeksowi zajęło osiem miesięcy odrobienie strat związanych z tym wstrząsem, a Francja wciąż nie posiada rządu mającego stabilne poparcie w parlamencie.

Czytaj więcej

Spółki z Niemiec odczuwają największy stres

– Najbardziej prawdopodobne wyniki wyborów w Niemczech wydają się nie zagrażać istotnie euro. Możliwe koalicje zapewniłyby kompromis między konserwatywno-liberalnym podejściem kładącym nacisk na deregulację i niższe podatki a środowiskowo-socjalistycznym opowiadającym się za wyższymi wydatkami. Choć w pewnych aspektach taki balans może działać, może nie być tak korzystny dla zapewnienia jakże potrzebnych zmian starych polityk, które doprowadziły do rosnącej niezgody w niemieckim społeczeństwie. Jako że nie dojdzie do uformowania rządu większościowego, największym zagrożeniem dla rynków finansowych może być przedłużanie się rozmów koalicyjnych, które mogą zająć tygodnie albo i miesiące – wskazuje Roman Ziruk, starszy analityk Ebury. Przypomina on, że w 2017 r. rozmowy koalicyjne w Niemczech trwały aż pół roku. Podobny scenariusz mógłby ciążyć euro. Podobnie jak dobry wynik AfD lub radykalnie lewicowego Sojuszu Sahry Wagenknecht (BSW). – Zupełnie innym zagrożeniem może być silny wyniki prawicowej i eurosceptycznej AfD. Jeśli partia znacznie przebije sondaże, może dojść do zamieszania na rynkach, inwestorzy mogą przygotowywać się bowiem na wzrost siły ruchów populistycznych w Europie. Dobry wynik lewicy, szczególnie radykalnego BSW, również może zostać odebrany jako negatywny. Rosnąca fragmentacja polityczna może utrudnić stworzenie rządzącej koalicji, a silny BSW może zwiększyć przekonanie o rosnącym populizmie w sercu Europy – dodaje Ziruk.

Czytaj więcej

Gospodarka Niemiec skurczyła się w 2024 roku

Trudne reformy

Czy nowy rząd będzie jednak w stanie wyciągnąć Niemcy ze stagnacji i przebudować ich model gospodarczy?

– Patrząc na pomysły ekonomiczne partii politycznych, jest coraz jaśniejsze, że nawet w najlepszym możliwym scenariuszu, z reformami oraz inwestycjami, każdy możliwy nowy rząd nie będzie próbował wymienić starego modelu ekonomicznego, ale raczej będzie starał się odnowić stary. Mniej biurokracji, jakieś cięcia podatkowe, by stymulować wydatki oraz inwestycje, być może próby obniżenia kosztów energii oraz inwestycje w infrastrukturę. Wszystko to jest na listach życzeń europejskich ekonomistów i może być wsparciem dla wzrostu gospodarczego, przynajmniej tymczasowo. Jednakże bliższe przyjrzenie się tym propozycjom pokazuje, że zwykle są one dosyć powierzchowne, a pomysły na ich finansowanie nie są solidne – zauważa Carsten Brzeski, ekonomista ING. Wskazuje on m.in., że Niemcy będą potrzebowały dodatkowych inwestycji wynoszących po 1,5 proc. PKB rocznie, by móc zasypać „dziurę inwestycyjną”, która narastała w ciągu ostatniej dekady.

Zagrożeniem dla Niemiec mogą być też amerykańskie cła, choćby ostatnio zapowiedziane przez Trumpa 25-proc. cła na samochody, półprzewodniki oraz leki sprowadzane do USA.

Sondaże mówią, że Niemcy przesuwają się na prawo. Trudno będzie o koalicję?

Sondaże przeprowadzane w ostatnich kilkunastu dniach dają zwycięstwo wyborcze centroprawicowemu blokowi CDU/CSU. Ma on w różnych badaniach poparcie wynoszące od 27 proc. do 32 proc. Na drugim miejscu znajduje się nacjonalistyczna partia AfD, mająca poparcie od 19 proc. do 22 proc. To stronnictwo zdołało więc wyprzedzić socjaldemokratyczną partię SPD kierowaną przez obecnego kanclerza Olafa Scholza. SPD ma w sondażach od 12,5 proc. do 17 proc. Inna lewicowa partia współrządząca obecnie Niemcami – Zieloni – ma poparcie od 12 proc. do 14 proc. Liberałowie z FDP, którzy na jesieni opuścili koalicję rządzącą, mają tylko 4–5 proc. poparcia, podczas gdy próg wyborczy wynosi 5 proc. Podobne poparcie (4–5,5 proc.) mają lewicowi radykałowie z Sojuszu Sahry Wagenknecht (BSW). Komunizująca partia Die Linke zdobywa natomiast w sondażach od 6 proc. do 9 proc. wskazań. Pamiętajmy jednak, że ordynacja wyborcza w Niemczech jest mieszana, a część deputowanych wybierana jest w okręgach jednomandatowych. HK

Umiarkowanie słabe prognozy dla gospodarki balansującej na krawędzi recesji

PKB Niemiec, czyli największej gospodarki strefy euro, spadł w czwartym kwartale o 0,2 proc. w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, po tym jak w trzecim urósł o zaledwie 0,1 proc. Gospodarka niemiecka od końcówki 2022 r. balansuje na krawędzi technicznej recesji. Kwartały spadku PKB są przeplatane kwartałami słabego wzrostu. Przez cały 2024 r. gospodarka skurczyła się o 0,2 proc., po tym jak w 2023 r. zmniejszyła się o 0,3 proc.
– Niemcy przechodzą przez najdłuższą fazę stagnacji w swojej powojennej historii. W porównaniach międzynarodowych wypadają bardzo słabo – twierdzi Timo Wollmershaeuser, szef działu prognoz w niemieckim instytucie ekonomicznym Ifo. Przypomina on, że po uwzględnieniu inflacji niemiecki PKB był na koniec 2024 r. jedynie nieznacznie wyższy niż pięć lat wcześniej, czyli przed pandemią Covid-19.
To, jak będzie zachowywała się gospodarka niemiecka w 2025 r., jest sporą niewiadomą. Zarówno ze względu na kwestie polityczne (to, jaką politykę będzie prowadził nowy rząd), jak i na niepewność związaną z tym, jakie cła nałoży na niemieckie towary administracja prezydenta USA Donalda Trumpa. Zebrane przez agencję Bloomberga prognozy dla PKB Niemiec na obecny rok wahają się od spadku o 0,2 proc. (ING) do wzrostu o 0,8 proc. (Fitch Ratings), z medianą na poziomie plus 0,3 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się wzrostu PKB Niemiec wynoszącego 0,8 proc., a Bundesbank sięgającego tylko 0,2 proc. HK

Analizy rynkowe
Oby rajd na GPW nie okazał się już ostatnim akcentem na koniec cyklu...
Analizy rynkowe
WIG20 może przebić 2800 pkt
Analizy rynkowe
WIG20 - drzwi do 2900 pkt przymknięte
Analizy rynkowe
Wzrosty spółek zbrojeniowych i przecena niemieckich obligacji
Analizy rynkowe
Rekordy w czasach zmienności
Analizy rynkowe
Inwestorzy liczą na zakończenie wojny w Ukrainie