Gratulując pańskiemu zespołowi zwycięstwa w konkursie prognoz miesięcznych "Parkietu" za 2024 r., chciałbym podpytać o scenariusz na 2025 r. Co jest obarczone największą niepewnością prognostyczną?
Piotr Bujak, PKO BP: W kontekście niekonwencjonalnej polityki handlowej Stanów Zjednoczonych prowadzonej przez administrację prezydenta Trumpa, sporo niepewności dotyczy perspektyw wzrostu gospodarczego w Europie i w Polsce. Dotyczy to głównie obrotów handlowych i aktywności inwestycyjnej. Niepewność dotycząca inwestycji wiąże się nie tylko z wpływem wojen handlowych, ale też z tempem wykorzystywania środków unijnych.
Drugim najistotniejszym obszarem niepewności jest polityka pieniężna w Polsce. Wydaje się, że średnioterminowe perspektywy inflacji wskazują na możliwość dostosowania polityki pieniężnej. Natomiast najwyraźniej funkcja reakcji Rady Polityki Pieniężnej uległa w ostatnim czasie znacznemu zaostrzeniu. A przede wszystkim - jest ona mocno zmienna. Do lipca 2024 r. wydawało się, że wznowienia obniżek stóp prędko nie będzie, może nawet do końca 2025 r. Później między wrześniem a listopadem członkowie RPP - w tym prezes NBP - budowali oczekiwania, że obniżki stóp mogą się rozpocząć w pierwszej połowie 2025 roku. A później znowu nastąpił retoryczny piwot i w tej chwili wydaje się, że obniżki stóp mogą się rozpocząć najwcześniej w drugiej połowie roku.
Czytaj więcej
Ekonomiści PKO Banku Polskiego zdobyli pierwsze miejsce w corocznym konkursie prognoz krótkoterminowych „Parkietu”. Celne szacunki w 2024 r. sporządzają też m.in. analitycy BNP Paribas, BOŚ Banku, Santander Banku i Pekao.
Prezes Glapiński dużą wagę przywiązuje do odmrożenia cen energii dla gospodarstw domowych od października br. Zgodnie z obecnymi prognozami NBP to sprawiłoby, że inflacja znów by urosła, a to według szefa banku centralnego uniemożliwia myślenie o obniżkach stóp. Z drugiej strony, można się spodziewać, że do odmrożenia dojdzie przy niższych taryfach niż obecne. W waszej bazowej prognozie odbicia inflacji w czwartym kwartale nie będzie.
Przede wszystkim, w mojej ocenie taki czynnik o charakterze administracyjnym, egzogenicznym jak zmiana cen energii elektrycznej - jednorazowy, nieprzesądzający o trwałym przebiegu procesów inflacyjnych - nie powinien być istotnym argumentem dla polityki pieniężnej.
Prezes Glapiński akcentuje obawę o podbicie oczekiwań inflacyjnych.
Racjonalne przesłanki nie wskazują, aby zmiany cen energii dla gospodarstw domowych były na tyle duże, aby wpłynąć na oczekiwania inflacyjne i istotnie zmienić średnioterminowe perspektywy inflacji.