Kłopoty przemysłu trwają, a inflacja i dynamika płac zbliżają się do siebie

Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu przedłużył do 33 miesięcy serię wykazującą dekoniunkturę w sektorze. W lutym powinniśmy zobaczyć za to m.in. najsłabszy od lat wynik wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw. Inflacja może wrócić do poziomu z 5 na początku.

Publikacja: 04.02.2025 06:00

Kłopoty przemysłu trwają, a inflacja i dynamika płac zbliżają się do siebie

Foto: Adobe Stock

Styczniowy wynik PMI dla polskiego przetwórstwa 48,8 pkt jest zgodny z oczekiwaniami ekonomistów (średnia prognoz dla „Parkietu”: 48,7 pkt). Jest wyższy niż przed miesiącem (48,2 pkt), urósł pierwszy raz od trzech miesięcy. Jednocześnie jest jednak lekko niższy niż w październiku i listopadzie (kolejno 49,2 oraz 48,9 pkt). Wpisuje się więc w tendencję z ostatnich miesięcy, gdy waha się w granicach bliskich, ale jednak wciąż poniżej neutralnego poziomu 50 pkt (dopiero on oznaczałby poprawę koniunktury). Odwilż jednak w ciągu najbliższych kilku miesięcy w końcu powinna nadejść.

Zamówienia, produkcja i zatrudnienie w dół

W styczniu nadal malała liczba nowych zamówień dla polskich producentów. Ostatni raz wzrost miesiąc do miesiąca odnotowano blisko trzy lata temu! To przede wszystkim efekt słabości zamówień eksportowych. Nieznacznie, ale jednak znów, spadł też poziom produkcji (33. raz w ciągu ostatnich 35 miesięcy). Ponownie – już czwarty raz z rzędu – obniżył się też poziom zapasów wyrobów gotowych. Niestety, w styczniu według badania S&P Global odnotowano pierwszy od czterech miesięcy spadek zatrudnienia w przemyśle. – Likwidacja miejsc pracy była jednak niewielka i należy ją rozpatrywać w kontekście trwałego tworzenia nowych stanowisk w ostatnim kwartale 2024 r. – komentuje Trevor Balchin, dyrektor ekonomiczny w S&P Global Market Intelligence. Z sektora wciąż nie docierają sygnały proinflacyjne. Średnie koszty produkcji spadły czwarty miesiąc z rzędu, m.in. ze względu na silnego złotego wobec euro. Na początku roku potaniały m.in. metale, chemikalia i papier. Ceny wyrobów gotowych zostały obniżone ósmy miesiąc z rzędu (acz nieznacznie).

Prognozy wskaźników ekonomicznych publikowanych w lutym 2025

Prognozy wskaźników ekonomicznych publikowanych w lutym 2025

Foto: Parkiet

Duży wzrost optymizmu

Cieszy spory wzrost prognoz na najbliższy rok. Nastroje ankietowanych przedsiębiorców są najlepsze od sierpnia 2024 r., a skala poprawy optymizmu w styczniu jest największa od ponad czterech lat. Jak zwraca uwagę Balchin, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wskaźnik przyszłej produkcji odnotował największy wzrost w historii badania, nie licząc wahań na początku pandemii. – Firmy oczekiwały ożywienia na rynkach Europy Zachodniej, co potwierdzały pozytywne dane PMI dla strefy euro ze stycznia – komentuje ekonomista, zauważając przy tym, że umocnienie złotego wobec euro może osłabiać konkurencyjność polskiego eksportu. Warto przy tym zauważyć, że choć rzeczywiście PMI dla przemysłu Niemiec czy Francji wyraźnie urosło w styczniu (do 45 pkt z około 42–42,5 pkt w grudniu), to nadal jest wyraźnie poniżej neutralnego poziomu 50 pkt.

Czytaj więcej

Oni w 2024 r. prognozowali najcelniej

Inflacja znów „na piątkę”

Dane o PMI dla polskiego sektora przetwórczego otwierają miesiąc bogaty w odczyty z polskiej gospodarki. Część z nich, jak wynika z prognoz ekonomistów dla „Parkietu”, może okazać się wyraźnie różna od niedawnych odczytów. 14 lutego poznamy inflację w styczniu. Średnia wskazań prognostów to 5,1 proc. To oznaczałoby wydźwignięcie się rocznej dynamiki cen na najwyższy poziom od grudnia 2023 r. Prognozowany wzrost inflacji (z 4,7 proc. w grudniu) ma wynikać z efektu niskiej bazy sprzed roku, a dodatkowo wzrostu cen żywności. Gwoli ścisłości – w połowie marca GUS opublikuje ostateczne dane o inflacji za styczeń (i luty), na podstawie zaktualizowanego koszyka inflacyjnego. Inflacja za luty może być jeszcze wyższa, w okolicach 5,3 proc. Wobec powszechnie oczekiwanego wzrostu inflacji na początku roku, decyzja ws. stóp procentowych już w najbliższą środę 5 lutego wydaje się formalnością – utrzymanie głównej stopy na poziomie 5,75 proc. Innego rozstrzygnięcia nie spodziewa się żaden z ankietowanych ekonomistów. Zresztą czynników powstrzymujących Radę Polityki Pieniężnej przed obniżkami stóp jest więcej i można się spodziewać, że w czwartek podczas konferencji prezes NBP Adam Glapiński je powtórzy. To m.in. ryzyko wzrostu inflacji (i rozlania się oczekiwań inflacyjnych) po uwolnieniu cen energii dla gospodarstw domowych od października br., czy dobre tempo wzrostu polskiej gospodarki. W połowie stycznia prezes NBP informował, że nie widać na razie przestrzeni do obniżek stóp. Sugerował ją najwcześniej na przełomie 2025 i 2026 r., ewentualnie rychlej pod warunkiem lepszych prognoz od dzisiejszych (m.in. mniejszego wzrostu cen energii elektrycznej w październiku).

Dobre dane o PKB

W minionym tygodniu dowiedzieliśmy się, że w całym 2024 r. PKB urósł o 2,9 proc. 13 lutego GUS poda szybki, a dwa tygodnie później pełniejszy, wstępny szacunek produktu krajowego brutto za czwarty kwartał. Prognozy ekonomistów dla „Parkietu” wskazują, że będą to dane bardzo dobre – średnia oczekiwań to wzrost PKB o 3,3 proc. rok do roku, napędzany m.in. solidną dynamiką konsumpcji prywatnej (też o 3,3 proc.) oraz dodatnią dynamiką inwestycji (0,8 proc.). Wzrost PKB o 3,3 proc. r./r. w ostatnim kwartale 2024 r. oznaczałby najwyższy wynik od ponad dwóch lat.

Najsłabszy wzrost płac od ponad trzech lat?

W lutym dostaniemy też pakiet danych z polskiej gospodarki za styczeń. Pierwszy raz od grudnia 2023 r. na plus ma wyjść roczna dynamika produkcji budowlano-montażowej (średnia prognoz 1,2 proc.). To efekt niskiej bazy sprzed roku, ale też rozpędzającego się impulsu inwestycyjnego współfinansowanego m.in. z KPO. Zdaniem ekonomistów, w kolejnych miesiącach należy oczekiwać wyraźnego ożywienia m.in. w zakresie inwestycji publicznych, w tym samorządów. Budzić powinny się też inwestycje dużych spółek Skarbu Państwa. Na rynku pracy powinniśmy zobaczyć sezonowy wzrost stopy bezrobocia, z 5,1 proc. w grudniu do 5,4 proc. w styczniu (tyle co rok temu) oraz spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw o około 0,6 proc. r./r. To dynamika obserwowana w 2024 r. Po części wynika z procesu „chomikowania” pracowników (w oczekiwaniu na poprawę koniunktury firmy zmniejszają wymiar etatów pracowników, zamiast ich zwalniać), ale po części ze zwolnień. W największej mierze za spadek liczby etatów odpowiadają redukcje w sektorze przemysłowym. Można się domyślić, że większym echem odbiją się dane o dynamice wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. Średnia prognoz ekonomistów wskazuje na wzrost o 9 proc. rok do roku. Niby to bardzo dobry wynik, ale jednak byłby on najniższy od października 2021 r., czyli od ponad trzech lat! „Winna” jest płaca minimalna, która w 2025 r. urosła „tylko” o 10 proc. rok do roku, wobec około 20 proc. w 2024 r. To siłą rzeczy obniża dynamikę wynagrodzeń w firmach. Dodatkowo badania koniunktury wskazują na topniejącą presję płacową ze strony pracowników. Ekonomiści nie spodziewają się „fajerwerków” po danych o sprzedaży detalicznej za styczeń, przewidując średnio wzrost o 1,9 proc. rok do roku, czyli tyle co w grudniu i wyraźnie mniej niż w listopadzie (3,1 proc.). Konsumpcji prywatnej na początku roku mogła nie sprzyjać m.in. spadająca dynamika realnych dochodów (niższe podwyżki, w tym płacy minimalnej, a z drugiej strony wzrost inflacji).

Prognozy gospodarcze
Oni w 2024 r. prognozowali najcelniej
Prognozy gospodarcze
Prognozy ekonomistów: Z balonu wielkich nadziei upuszczono nieco powietrza
Prognozy gospodarcze
Inflacja pozytywnie zaskoczyła. Czy Polak szastał na święta?
Prognozy gospodarcze
Gospodarka 2025: czas na strategiczne decyzje
Prognozy gospodarcze
Przemysł stwarza pozory. Co z PKB?
Prognozy gospodarcze
Rośnie wiara w cięcie stóp w I połowie 2025 r.