Transakcja ta byłaby warta 1,8 mld USD. Jest to więc jedna z największych chińskich inwestycji zablokowanych przez władze państwa.

Organy regulacyjne nie zgodziły się zatwierdzić transakcji, gdyż część z kopalń, które chcieli nabyć Chińczycy, położona jest w pobliżu poligonu rakietowego Woomera.

78 proc. Australijczyków sprzeciwia się inwestowaniu w ich kraju przez firmy kontrolowane przez chińskie władze – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Lowy Institute. Szczególny niepokój wywołuje próba zwiększenia udziałów w grupie górniczej Rio Tinto z 9 proc. do 18 proc. przez Chinalco, państwowy koncern z ChRL. Chińska spółka chce wydać na to 19,5 mld USD. Transakcja czeka na aprobatę australijskiego regulatora. Wywołała już ona potężny sprzeciw w parlamencie federalnym w Canberze.

– Australia nigdy by nie mogła kupić kopalni w Chinach. Dlaczego więc mamy pozwalać, by chiński rząd kupował i kontrolował kluczowe aktywa naszego kraju? – pytał w telewizyjnym spocie senator Barnaby Joyce, reprezentant opozycyjnej Partii Narodowej.