"Działam proporcjonalnie: najpierw wewnątrz, potem - przedstawiając sprawę opinii publicznej, teraz - licząc na refleksję" - powiedział Litwiniuk w rozmowie z TVN24.
Zapytany, co się stanie, jeśli tej refleksji nie będzie, odpowiedział: "Kroki prawne to jest mój kolejny pomysł na to, aby doprowadzić do zgodności z obowiązującymi regulacjami, konstytucyjnymi i ustawowymi - dokumenty wewnętrzne, uchwały Rady i uchwały zarządu NBP. Chociażby skorzystanie z kompetencji Sądu Okręgowego do badania zgodności z prawem uchwał organów osób prawnych. RPP oprócz tego, że jest organem władzy państwowej to jest również organem NBP. Zatem istnieje ścieżka sądowa do tego, aby weryfikować, czy tego rodzaju postanowienia, które krytykujemy, są zgodne z prawem, zgodne z zasadą niezależności banku centralnego, RPP, jej członków, czy nie są".
Wyjaśnił, że sąd okręgowy ma ku temu kompetencje - co wynika z Kodeksu postępowania cywilnego.
Czytaj więcej
Po tym jak część członków Rady Polityki Pieniężnej zarzuciła NBP ograniczanie im możliwości działania, pięciu innych członków Rady, w tym Adam Glapiński, oświadczyło, że rozważa skierowanie w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Dopytany, czy odwołałby się do sądu, żeby ten ocenił, która ze stron sporu ma rację, powiedział: "Jeżeli nie będzie refleksji w tym zakresie. Ja jestem człowiekiem koncyliacyjnym, dla mnie niezwykle ważny jest interes, wizerunek NBP. Czuje się powołany do troski o ten wizerunek w nie mniejszym stopniu niż prezes NBP czy inni członkowie RPP".