Informacja o planowanym objęciu przez podmiot z grupy Polpharma 75 mln nowo emitowanych akcji Biotonu, dających kontrolowanej przez Jerzego Staraka firmie około 2,5 proc. udziału w podwyższonym kapitale giełdowej spółki, została ciepło przyjęta przez rynek. Wczoraj papiery producenta insuliny ludzkiej zdrożały o 3,45 proc. i na zamknięciu notowań kosztowały 30 groszy. Od początku lutego, kiedy kurs akcji Biotonu spadł do 19 groszy, biotechnologiczna spółka zdrożała już o 45 proc.
Analitycy przekonują, że wiarę inwestorów w powodzenie Biotonu przywróciły energiczne działania zarządu i składane przez największych akcjonariuszy: Ryszarda Krauze i Zygmunta Solorza-Żaka deklaracje dotyczące gotowości dokapitalizowania giełdowej spółki. – Dołączenie do grona akcjonariuszy Biotonu kontrolowanej przez Staraka Polpharmy powinno wpływać korzystnie na postrzeganie spółki.
Rezygnacja Staraka z przejęcia 33,3-proc. pakietu akcji Biotonu od Prokomu Investments utwierdziła inwestorów w przekonaniu, że kondycja giełdowej spółki jest nie najlepsza. W obliczu zaangażowania kapitałowego panów Krauzego i Solorza, jego powrót do gry nie jest zaskoczeniem. W naszej ocenie, jedynym powodem odstąpienia wówczas od rozmów była kwestia ceny za przejęcie pakietu kontrolnego – twierdzi Paweł Burzyński z DM BZ WBK.
[srodtytul]Drugie podejście [/srodtytul]
Przypomnijmy: w sierpniu 2008 roku należący do Jerzego Staraka fundusz Windstorm Trading podpisał z Prokomem Investments umowę o kupno 33,3 proc. akcji Biotonu. Inwestor miał zapłacić za nie 450 mln zł (tj. 44 gr za papier) plus 50 mln zł (prawie 5 gr za walor), w przypadku gdy Bioton zarejestrował lek oparty na interferonie beta. Starak wykluczał wtedy połączenie Polpharmy z Biotonem. – Praktycznie nie ma żadnej synergii między obiema spółkami – tłumaczył. Właściciel Polpharmy przekonywał wówczas, że produkcja leków innowacyjnych to biznes bardzo obiecujący, chociaż ryzykowny i że jako inwestor wiąże z nim duże nadzieje.