Od kiedy rentowności amerykańskich obligacji zaczęły spadać w listopadzie 2023 r., kursy wielu przecenionych wcześniej spółek biotechnologicznych odbiły na światowych giełdach od zeszłorocznych dołków nawet po kilkaset procent.
– Początek tego roku na razie jest słabszy. Indeksy spółek biotechnologicznych zachowują się gorzej od szerokiego rynku, ale dalej poprawia się dostępność finansowania dla biotechnologii, zwiększyła się też aktywność w zakresie fuzji i przejęć. Uważamy, że jest to zmiana trendu po ponad dwóch słabych dla sektora latach – komentuje Beata Szparaga-Waśniewska, ekspertka BM mBanku.
Słaby WIG-leki
Na rynku głównym warszawskiej giełdy znajduje się kilkanaście spółek zajmujących się stricte biotechnologią. Notowania zdecydowanej większości w ostatnich kwartałach radziły sobie gorzej niż szeroki rynek. Dobrze obrazuje to indeks WIG-leki, który jest o połowę niżej niż w latach przedpandemicznych. Wtedy poruszał się w trendzie bocznym, oscylując w przedziale 5–6 tys. pkt. Teraz jest poniżej 2,8 tys. pkt.
Warto przy tym odnotować, że jego skład nie pokazuje dobrze reprezentacji tej branży na giełdzie. W WIG-leki jest tylko osiem firm: Celon Pharma (ma największy, 31-proc. udział w portfelu), Krka, Synthaverse (dawny Biomed-Lublin), Mabion, Bioton, Cormay, Pharmena i Sopharma. Wskaźnik nie obejmuje akcji Captora, Ryvu czy Poltregu. Nie znajdziemy w nim również takich firm, jak Synektik czy Neuca, choć to akurat nie dziwi, bo segment kliniczny nie stanowi ich bazowej działalności.