Quercus, który kilka lat temu rozwinął ofertę o fundusze obligacji skarbowych, teraz bije rekordy aktywów. Holding Skarbca właśnie dopiął transakcję przejęcia biura maklerskiego, a zdaniem analityków jego wycena jest niedoszacowana.
Transfery z depozytów
Giełdowa wycena towarzystw funduszy inwestycyjnych nieodłącznie wiąże się z kondycją całego rynku – dobre stopy zwrotu to wzrost aktywów pod zarządzaniem, szansa napływów i lepsze wyniki finansowe. Choć ostatnie tygodnie przyniosły gwałtowny skok zmienności, to głównie na rynku amerykańskim – krajowej giełdzie również się oberwało, ale blisko 20-proc. zwyżki w tym momencie roku to wynik, który kilka miesięcy temu inwestorzy z pewnością braliby w ciemno. Przysłowie mówi, że przypływ podnosi wszystkie łodzie, ale wygląda na to, że krajowy rynek funduszy nieco temu powiedzeniu przeczy. Akcjonariusze Quercusa TFI mogą być zadowoleni z pierwszych miesięcy tego roku – kurs już wzrósł o ponad 32 proc. i do tego niebawem spółka zacznie skup akcji w ramach podziału zysków. W czwartek akcjonariusze Quercusa TFI zdecydowali o podziale 59 mln zł (część tej kwoty pochodzi z kapitału rezerwowego z zysku za 2017 r.).
Czytaj więcej
Po dwóch latach nieprzerwanego wzrostu aktywów pod zarządzaniem towarzystw funduszy inwestycyjnych w marcu sektor zanotował spadek – i to aż o 32,8 mld zł, do niespełna 361 mld zł. Był to jednak skutek przede wszystkim wykupu certyfikatów funduszu dedykowanego.
– Rozpoczynamy przygotowania do skupu i zakładamy, że zacznie się on już w maju oraz że prawie wszyscy nasi akcjonariusze będą chcieli wziąć w nim udział – mówi prezes Sebastian Buczek. Cena akcji w wezwaniu sięgnie 11,5 zł wobec 10,4 zł na zamknięciu środowej sesji i 7,66 zł na koniec 2024 r.
Quercus TFI plasuje się wysoko pod względem napływów nie tylko wśród TFI nienależących do dużych grup kapitałowych z rozbudowaną siecią sprzedaży, ale na rynku ogółem. – W zeszłym roku pozyskaliśmy od inwestorów około 1,4 mld zł wpłat netto, a w I kwartale tego roku około 0,5 mld zł. Ogółem na rynku około 10 mld zł przepłynęło z depozytów do funduszy – wskazuje Buczek. Jak tłumaczy, inwestorów przyciągają dobre stopy zwrotu, nadpłynność w bankach i niewielka konkurencja depozytów. – Wszystkie te pozytywne tendencje z zeszłego roku utrzymywały się także w I kwartale i nie zmąciły tego nawet decyzje prezydenta Donalda Trumpa – podkreśla prezes Buczek.