Łączna wartość udzielonych kredytów wyniosła na koniec sierpnia ok. 1,22 bln zł, co oznacza wzrost miesiąc do miesiąca o 1,2 proc. i o niemal 4,5 proc. rok do roku – wynika z ostatnich danych NBP. Ale co interesujące, o ile klienci detaliczni coraz mniej chętnie sięgają po bankowe pożyczki (i widać spadek wartości kredytów w tej grupie, głównie przez spadek hipotek), o tyle korporacje zwiększają finansowanie dłużne.
I tak wartość kredytów korporacyjnych w sierpniu wzrosła o 3,8 proc. m./m. i aż 18,5 proc. r./r. (do 444 mld zł). Szczególnie wysoką dynamikę widać po stronie kredytów operacyjnych (wzrost r./r. o ok. 55 proc. w przypadku dużych przedsiębiorstw i ok. 20 proc. w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw). Ale „ładnie” rośnie też wartości finansowania dla inwestycji (odpowiednio 11 i 4,5 proc.), co może być nieco zaskakujące w obliczu nadchodzącego spowolnienia gospodarczego. – Jeśli chodzi o rosnący kredyt obrotowy i wykorzystanie linii kredytowych, to ma to bezpośredni związek z obecną sytuacją – ocenia Kamil Stolarski, analityk Biura Maklerskiego Santander Banku Polska. – Przerwane łańcuchy dostaw i wysokie oczekiwania inflacyjne zachęcają firmy do zwiększania zapasów, a wzrost cen zwiększa wartość potrzebnego kapitału obrotowego – wyjaśnia.
Do tego można też dodać fakt, że choć oprocentowanie kredytów korporacyjnych wzrosło w efekcie podwyżek stóp procentowych, to wciąż jest niższe niż inflacja.
Co dalej? – Raczej należy spodziewać się dalszego wzrostu, ale z mniejszą dynamiką – mówi Stolarski. Spowolnienie gospodarcze i ograniczenie popytu konsumpcyjnego z jednej strony może wystudzić dynamikę działalności firm. Z drugiej jednak strony wciąż w środowisku dwucyfrowej inflacji, zapotrzebowanie na kapitał obrotowy powinno się zwiększać.