Czy spór Abrisu z Polską uderzy rykoszetem w inne jego spółki?

Fundusz domaga się rekompensaty od polskiego państwa, ale to jest nieustępliwe i nie chce płacić. Nieoficjalnie mówi się, że Abris obawia się o działalność innych swoich firm w naszym kraju.

Publikacja: 30.08.2017 06:01

Abris Capital, w którym jednym z partnerów jest Paweł Gieryński, zaznacza, że toczące się postępowan

Abris Capital, w którym jednym z partnerów jest Paweł Gieryński, zaznacza, że toczące się postępowanie w sprawie FM Banku nie wpływa na inne firmy funduszu działające w Polsce.

Foto: Archiwum

Konflikt funduszu private equity Abris Capital Partners z państwem polskim w sprawie FM Banku może znaleźć swoją kolejną odsłonę. Tym razem może rzutować na działalność innych spółek z portfela Abrisu.

Co z innymi firmami?

W kwietniu 2015 r. Komisja Nadzoru Finansowego odebrała funduszowi prawo wykonywania głosu z akcji FM Banku PBP, którego był wtedy właścicielem, i nakazała sprzedaż akcji banku do końca roku. Abris z decyzją się nie zgodził i jesienią 2015 r. zwrócił się o rozstrzygnięcie do Trybunału Arbitrażowego przy Izbie Handlowej w Sztokholmie.

Pod koniec czerwca bieżącego roku Trybunał przyznał rację funduszowi i dał stronom czas na uzgodnienie wysokości odszkodowania do 28 lipca. Abris swoje straty oszacował na 500 mln euro, czyli ponad 2 mld zł. Z naszych informacji wynika jednak, że konflikt trwa. Strona polska jest nieustępliwa i nie zamierza nic płacić, a do negocjacji w sprawie ustalenia kwoty odszkodowania nie doszło. Według doniesień prasowych do końca września Trybunał ma więc sam określić kwotę odszkodowania. Prokuratoria Generalna nie zdradza szczegółów, ale informuje, że ma trzy miesiące na złożenie skargi o uchylenie wyroku.

Żądana przez Abris kwota ponad 2 mld zł zupełnie nie przystaje do potencjalnej rynkowej wartości FM Banku, który miał 3,2 mld zł aktywów i niespełna 300 mln zł kapitału własnego (ten drugi element pokazuje realną wartość banku, mniejsze banki na GPW notowane są zwykle ze wskaźnikiem C/WK na poziomie 1, wycena tych najlepszych i największych sięga 1,8).

GG Parkiet

Według naszych nieoficjalnych informacji Abris obawia się, że konflikt wokół FM Banku rykoszetem uderzy w jego inne spółki w Polsce. Jest właścicielem m.in. sieci sklepów odzieżowych Diverse, producenta opakowań i etykiet Dot2Dot, firmy wynajmującej lokomotywy Cargounit i producenta podłoża do produkcji pieczarek Mykogen. Jednym z największych aktywów jest windykacyjny GetBack (Abris ma 60 proc. jego akcji), który niedawno zadebiutował na GPW i jest wart już 2,26 mld zł.

– Do czasu zakończenia postępowania i dla dobra sprawy nie udzielamy komentarzy w kwestii postępowania arbitrażowego – odpowiadają przedstawiciele Abrisu. Podkreślają, że fundusz nigdy nie postrzegał postępowania jako konfliktu z polskim rządem. – Nie jesteśmy świadomi żadnych działań organów państwowych przeciwko Abris, które mogłyby być motywowane toczącym się postępowaniem. Nie wpływa ono na prowadzoną przez nas działalność w Polsce – dodają.

Fundusz nie odpowiada, czy rozważa (jak wskazywały nasze nieoficjalne informacje) sprzedaż akcji GetBacku, aby nie narażać go na potencjalne problemy. – Abris obowiązuje roczny lock-up. Ewentualne decyzje dotyczące sprzedaży akcji naszej spółki leżą wyłącznie w gestii tego funduszu – mówi Kinga Fromlewicz, rzecznik GetBacku. Zaznacza, że firma skupia się na bieżącej działalności i w jej ocenie postępowanie arbitrażowe nie ma żadnego wpływu na biznes windykatora. – To wyłączna sprawa jednego z naszych akcjonariuszy i nie dotyczy GetBacku w żaden sposób – podkreśla. W prospekcie emisyjnym spółki w czynnikach ryzyka nie znalazł się zapis mówiący o konflikcie Abrisu z państwem polskim.

Analitycy są sceptyczni

– Nie sądzę, aby z tego powodu miały ucierpieć inne spółki akcjonariusza GetBacku. Trudno też sobie wyobrazić, jak by to miało wyglądać w przypadku firmy windykacyjnej. Poza czynnościami kontrolno-skarbowymi trudno wpłynąć na prywatną firmę, która nie działa na styku publiczno-prywatnym. No chyba że za taki uznać np. zakupy wierzytelności od państwowych banków, jak Alior czy PKO BP – mówi Marcin Materna, szef działu analiz w Millennium DM.

Również inny ekspert uważa, że jest mało prawdopodobne, aby państwo „dręczyło" pojedyncze firmy. – Gdyby tak się stało, znaleźlibyśmy się na poziomie Białorusi i Ukrainy – dodaje. Ewentualnym zagrożeniem dla GetBacku mogłyby być zmiany w prawie lub wprowadzenie podatku, które dotknęłyby jednak całego sektora.

[email protected]

Finanse
Solidne wyniki PZU mimo powodzi
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Finanse
Europa chce szybciej rozliczać transakcje giełdowe
Finanse
„Parkiet” prezentuje nową ofertę prenumeraty. Wyjątkowa propozycja dla inwestorów
Finanse
Giełda stawia na długodystansowców
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Finanse
Jakie kredyty hipoteczne preferują Polacy? Przeważa jedna opcja
Finanse
GPW: strategia, ETF-y i kontrola kosztów