Choć od decyzji Rezerwy Federalnej podjętych w szczycie pandemii koronawirusa minęło już trochę czasu, uważam, że warto wrócić do tych wydarzeń, bo powodują one, że polityka pieniężna już nigdy nie wróci na stare tory. Z dużym przekonaniem można dziś powiedzieć, że aktywność banków centralnych jako uczestników rynków będzie się rozszerzać, skupowanie aktywów stanie się zjawiskiem powszechnym, a pieniędzy dodrukowywanych na ten cel jedynie przybędzie. Znacznie przybliżyliśmy się do „nuklearnych opcji" bezpośredniego finansowania przez nie działalności rządów czy wręcz przesyłania pieniędzy na rachunek każdego obywatela.
W połowie marca dwa największe banki centralne ogłosiły dodruk pieniędzy na kwotę 1,5 bln USD. Fed 700 mld USD, a EBC 750 mld EUR. W linię tę wpisał się także Narodowy Bank Centralny, deklarując dodruk 150 mld zł z przeznaczeniem na zakup, będących już w obrocie, rządowych obligacji skarbowych.
Minął ledwie tydzień, a Rezerwa ogłosiła rozszerzenie kryzysowych działań oraz wprowadzenie całkowicie nowych instrumentów wspierania gospodarki i rynków w „okresie wyzwań". Zdjęła ograniczenie dotyczące wielkości skupu, anonsując, że od teraz QE nie ma ma limitu. W praktyce oznacza to, że Fed przyjmuje tyle aktywów, ile zostaje przez banki udostępnione do sprzedaży. Z tym zastrzeżeniem, że transakcja musi odbyć się po „godziwej cenie". Jeśli jednak takowa nie może zostać ustalona, np. ze względów płynnościowych, bank proponuje swoją i po niej odkupuje dany papier.
W ramach tych działań w ciągu 2 tygodni przełomu marca i kwietnia Fed skupował obligacje skarbowe i zabezpieczone hipotekami za około 100 mld USD dziennie! W ciągu pierwszych pięciu dni operacji suma bilansowa zwiększyła się więcej, niż w ciągu całego pierwszego programu łagodzenia ilościowego prowadzonego między listopadem 2010 a czerwcem 2011 r. 3 kwietnia bilans Fedu przekroczył 6 bln USD wobec 4,5 bln USD w szczycie z 2014 r. oraz 3,8 bln USD po, jak się okazało krótkim, epizodzie jego redukcji od stycznia 2018 do sierpnia 2019 r.
Oprócz tego, by zapewnić odpowiedni poziom dostępności płynności w amerykańskim systemie finansowym, Fed oferuje bankom na „ogromną skalę" jednodniowe (1 bln USD dziennie) i krótkoterminowe (także 1 bln USD dziennie) pożyczki w ramach operacji repo. Jednocześnie zlikwidowana została stopa rezerw obowiązkowych banków. By dolarów nie zabrakło poza USA (głównie z racji wzmożonych spłat zobowiązań w tej walucie), bank uruchomił linie wymiany walutowej (swap) ze swoimi odpowiednikami z innych krajów. M.in. dzięki temu powstrzymana została gwałtowna aprecjacja dolara.