Wczoraj bez rozstrzygnięcia zakończyła się pierwsza próba – przetarg z ceną wywoławczą 4,5 mln zł.
– Powtórzymy przetarg za kilka miesięcy, gdy powróci koniunktura. Nie wykluczamy także sprzedaży części działki. Trwają w tej sprawie rozmowy – komentuje Piotr Żołyński, prezes Fonu.
Według naszych informacji, w nierozstrzygniętym przetargu wpłynęły cztery „poważne” propozycje, jednak potencjalni kupcy zaproponowali niższą cenę od wywoławczej. – Mogę jedynie powiedzieć, że oferty nie spełniły naszych oczekiwań – ucina Żołyński.
Zgodę na zbycie majątku wydało walne zgromadzenie akcjonariuszy w grudniu. Jak relacjonował przedstawiciel Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, zarząd poinformował wówczas, że nieruchomość została wyceniona na 6,8 mln zł. Miał tego dokonać komornik, do którego zwrócili się wierzyciele, zabezpieczeni na nieruchomości. To jednak wierzyciele nie Fonu, tylko poprzedniego właściciela zakładu – Stalprodu – który nie uregulował kwestii hipotek. – Pracujemy nad „wyczyszczeniem” hipotek. Kwota przysługująca wierzycielom Stalprodu jest znikoma wobec wartości nieruchomości – zapewnia prezes Żołyński.
Produkcja konstrukcji stalowych to jedyna działalność Fonu. Spółka od lat obiecuje rozpoczęcie nowej działalności: budowy dróg i deweloperki. W najbliższy piątek odbędzie się NWZA w sprawie emisji nowych akcji o wartości 2,7 mln zł (to 45 proc. podwyższonego kapitału). Dodatkowo, zarząd ma uzyskać uprawnienia do emitowania walorów w ramach kapitału docelowego. Emisje ma poprzedzić scalenie akcji w stosunku 50 do 1.