Wiceprezesem będzie Paweł Hordyński, ostatnio członek zarządu Platformy Mediowej Point Group (ustala z prezesem zasady dalszej współpracy). Członkiem zarządu Famu został Kazimierz Mochol, zasiadający w zarządzie Ponaru, były zastępca szefa WSI ds. kontrwywiadu.

Prezesi, którzy złożyli wczoraj rezygnacje, byli związani z Mirosławem Kalickim (ma 8,4 proc. akcji Famu), do niedawna głównym rozgrywającym w firmie. Pod koniec lutego jego ludzie stracili miejsca w radzie nadzorczej Famu – mieli większość. Trzech przedstawicieli w siedmioosobowym nadzorze ma teraz Grzegorz Bielowicki, kontrolujący z porozumieniem akcjonariuszy 13,3 proc. kapitału (do końca marca udział ma się zwiększyć do 15,8 proc.). Dwóch ma zaś Ponar, właściciel 15,8 proc. akcji.

Nowi główni rozgrywający mają odmienny pomysł na rozwój grupy Famu, niż głosiła strategia zarządu. Zamiast działać jak fundusz private equity, inwestujący w różne branże, spółka ma się skoncentrować na najbardziej obiecującym segmencie cynkowniczym. Pozostałe zostaną docelowo sprzedane.

Kalicki próbuje tymczasem odzyskać miejsce w nadzorze. NWZA w tej sprawie odbędzie się 17 kwietnia. – Inaczej wyobrażałem sobie przebieg lutowego zgromadzenia, dlatego nie rozmawiałem przed nim z pozostałymi udziałowcami. Dyskusja, jak widać, jest potrzebna – komentuje Kalicki. Jednak Bielowicki twierdzi, że było inaczej. – Proponowałem panu Kalickiemu stworzenie rady reprezentującej trzech największych akcjonariuszy, ale się nie zgodził – twierdzi Bielowicki, obecnie szef nadzoru.

Kalicki spiera się z Ponarem o to, że wypowiedział mu pełnomocnictwo do głosowania z pakietu akcji Famu i zaczął realizować własną politykę. – Intencją poprzedniego zarządu Ponaru było udzielenie mi nieodwołalnego do czerwca 2010 roku pełnomocnictwa. Choć lepiej jest rozmawiać, niż się sądzić, zamierzam wszelkimi sposobami wyegzekwować moje uprawnienie – mówi Kalicki. Od Ponaru nie uzyskaliśmy komentarza.Kurs Famu spadł wczoraj o 1,2 proc., do 2,5 zł.