Złożą protest, w którym będą przekonywać, że zwycięska oferta powinna zostać uznana za nieważną.
Konsorcjum utworzone przez włoską firmę Ataldi, turecki Gulermack oraz Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów z Mińska Mazowieckiego zgodziło się zrealizować inwestycję za ponad 3,37 mld zł (netto). Oferta złożona przez spółki, którym przewodzi Mostostal Warszawa, opiewa natomiast na 4,08 mld zł. Specjaliści zaproszeni przez giełdową firmę przekonywali wczoraj, że nie da się taniej wybudować ponad 6-kilometrowego odcinka metra i siedmiu stacji w centrum Warszawy. Przypominają, że oferta złożona przez konsorcjum Mostostalu w pierwszym, unieważnionym przetargu opiewała na 4,9 mld zł. – Przygotowując ofertę do drugiego przetargu, w którym m.in. termin realizacji inwestycji został wydłużony, oszacowaliśmy jej wartość na 4,5 mld zł.
Następnie podjęliśmy bezprecedensową decyzję, że ograniczamy zarobek do minimum i obniżyliśmy cenę o kolejne 10 proc. – wskazuje Marcin Namięta z Mostostalu Warszawa, który od grudnia 2007 r. pracował w zespole przygotowującym ofertę na drugą linię metra. – Nie twierdzimy, że nasi konkurenci stosują ceny dumpingowe, jednak uważamy, że nie doszacowali kosztów z powodu braku dostatecznej wiedzy o realiach rynku budowlanego w Polsce – dodaje Wojciech Pawelec, który kierował budową bielańskiego odcinka pierwszej linii metra.
Przedstawiciele Mostostalu mają w proteście wytknąć błędy natury formalnoprawnej zwycięskiej oferty. Nie zdradzając szczegółów, wskazują na rzekome nieprawidłowe zabezpieczenie oferty wadium czy niezgodne z przepisami udokumentowanie sytuacji ekonomicznej członków zwycięskiego konsorcjum.
W tej walce Mostostal Warszawa prawdopodobnie będzie osamotniony. Przedstawiciele innych przegranych konsorcjów, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że nie mają interesu w składaniu protestów, gdyż i tak nie byliby na wygranej pozycji, gdyby oferta Włochów i Turków została odrzucona. Mostostal też nie byłby wówczas numerem 1. Tańszą od niego ofertę złożyło bowiem konsorcjum chińskich firm (3,69 mld zł). Przedstawiciele Mostostalu zapowiadają jednak enigmatycznie, że i o tym konsorcjum wspomnieliby w proteście.