Przychody polskiej grupy budowlanej, wchodzącej w skład wywodzącego się ze Szwecji holdingu, wyniosły w I kwartale tego roku niespełna 286 mln zł i były o 30 proc. niższe niż w analogicznym okresie 2008 r. Zważywszy, że produkcja budowlano-montażowa w Polsce była w tym okresie nieco wyższa niż przed rokiem, a analitycy szacują, że sprzedaż czołowych firm budowlanych, takich jak PBG czy Polimex, także wzrosła, udział grupy Skanska w polskim rynku skurczył się.
Nie spędza to jednak snu z powiek szefom firmy, którzy od kilku kwartałów powtarzają, że priorytetem jest dla nich rentowność, a nie poziom sprzedaży czy udziały w rynku. Wskazują, że w I kwartale, tradycyjnie najsłabszym w branży, mimo znacznego spadku przychodów, zysk operacyjny był tylko o kilka procent niższy niż rok wcześniej. Rentowność operacyjna wzrosła natomiast z 3,4 do 4,6 proc. Jeszcze wyższa była rentowność netto (sięgnęła 5,7 proc.), co wynika głównie z tego, że Skanska dysponuje dużymi zasobami gotówki, które przynoszą jej sowite dochody odsetkowe.
Mimo że w I kwartale tego roku Skanska zdobyła mniej zleceń niż w analogicznym okresie 2008 r., jej portfel zamówień jest teraz znacznie grubszy. Na koniec marca jego wartość przekraczała 2,1 mld zł (wobec 1,4 mld zł przed rokiem), a licząc z kontraktem na realizację II etapu północnego odcinka autostrady A1 wielkość ta wzrasta do około 5 mld zł. Czy firmie uda się zatem w całym roku osiągnąć sprzedaż zbliżoną do ubiegłorocznej, kiedy wyniosła 2,8 mld zł? – Po pierwszym kwartale wciąż trudno jest szacować, jakimi przychodami zakończymy 2009 r.
Polski, ale też światowy rynek, to dzisiaj prawdziwa huśtawka, głównie nastrojów, ale te przecież przekładają się na konkretne decyzje inwestycyjne. Wciąż bardzo liczymy na sprawność naszych władz w mądrym dysponowaniu środkami publicznymi, przeznaczonymi na inwestycje. Czujemy tu niestety spory niedosyt – komentuje Roman Wieczorek, prezes Skanska. Pytany, czy grupa będzie musiała ciąć zatrudnienie, odpowiada: Kadry mamy świetne i stabilne, a to dzisiaj wielki atut. Obecnie nie mamy planów ograniczenia zatrudnienia. Na koniec kwietnia wynosiło ono 5,7 tys. osób.
Skanska startuje obecnie w wielu przetargach, zarówno w segmencie budownictwa infrastrukturalnego, hydroinżynieryjnego, jak i kubaturowego. W każdym – przyznają jej szefowie – spotyka się z dużą konkurencją. Czy zatem realne jest osiągnięcie w tym roku rentowności na takim samym poziomie, co w minionym (operacyjna wzrosła wówczas z 4,7 do 5,4 proc.)? – Plany mamy wciąż bardzo ambitne, bo kiedy się założy, że coś jest nieosiągalne, to z pewnością się tego nie osiągnie. My takich pesymistycznych założeń nie robimy – konkluduje prezes Wieczorek, nie zdradzając jednak tegorocznego planu finansowego.