– Dostępność pracowników w ciągu ostatniego roku poprawiła się, ale cały czas niedobór na tym rynku można szacować na 80 tys. osób wobec 130–150 tys. w poprzednich latach. Największym problemem jest dostęp do osób z wykształceniem i doświadczeniem inżynierskim, kierowników robót na rynkach kolejowym i sieciowym – mówi Michał Wrzosek, rzecznik Budimeksu (generalny wykonawca numer jeden w Polsce). Wskazuje, że dla pełnej oceny sytuacji brakuje nam pełnych danych o wpływie cudzoziemców na rynek pracy w budownictwie. Trudno też przesądzać, czy wzrost rynku budowlanego wynika z tego, że więcej jest realizacji, czy też z tego, że produkcja jest droższa niż wcześniej.

– Wydaje się, że sytuacja na rynku pracy może się teraz ustabilizować, o ile nie będzie dużego wysypu nowych przetargów na rynku. To będzie zależało przede wszystkim od GDDKiA oraz PKP PLK, którym wciąż pozostała do ogłoszenia duża pula inwestycji przewidzianych w aktualnych programach. Wiele też będzie zależało od tego, jak wejdziemy w nową perspektywę unijnego budżetu – mówi Wrzosek. Dodaje, że zagadką pozostaje potencjalny wpływ otwarcia w tym roku niemieckiego rynku pracy na obywateli spoza UE. – Szacujemy, że w przypadku budownictwa 15–20 proc. Ukraińców pracujących obecnie w Polsce może zdecydować się na wyjazd – mówi Wrzosek. ar