- Według wstępnych, niepełnych jeszcze danych ze względu na okres wakacyjny, liczba ugód frankowych wynosi obecnie siedemdziesiąt kilka tysięcy – wyliczał Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich podczas wtorkowej konferencji. W połowie czerwca ZBP szacował tę liczbą na ok. 60 tys.
Z kolei liczba pozwów w sprawach kredytów CHF na koniec II kwartału sięgnęła 136 tys. (a obecnie przekroczyła już 140 tys.). ZBP przyznaje, że nowe sprawy wciąż napływają do sądów, choć jeszcze trudno, ze względu na brak danych, ocenić jak na tę dynamikę wpłynął korzystny dla frankowiczów wyrok TSUE z 16 czerwca 2023 r. W samym czerwcu było to 4,1 tys. nowych pozwów, w maju – 4,1 tys., a w kwietniu – 3,6 tys.
Koszty pozwów
- Bardzo istotne jest, że proces zawierania umów postępuje mimo prób podkopywania tego procesu przez kancelarie prawne, które wyspecjalizowały się w sprawach frankowych – mówił prezes Białek. – Rynek tych kancelarii frankowych jest obecnie wart ok. 3,5 mld zł. Nic dziwnego, że są one zainteresowane tym, by zniechęcać do ugód, a zachęcać do wniesienie sprawy do sądu, mimo że to naraża klientów na duże koszty, średnio rzędu nawet 70 tys. zł – wyliczał Białek.
Wskazywał również, że w umowach między kancelariami a frankowiczami pojawiają się, jak wskazuje UOKiK, klauzule abuzywne, zwłaszcza te dotyczące zapisów o wynagrodzenie w formule success fee. – Rekordowa umowa, do której dotarliśmy, zwierała success fee na poziomie 40 proc. – mówił Białek.
Jednak frankowicze coś zapłacą za kredyty?
ZBP zwrócił też uwagę na ostatnie opinie trzech sądów w sprawie waloryzacji kapitału po unieważnieniu kredytu frankowego, korzystnych tym razem dla banków. Jeden z tych sądów uznał, że jednak siła nabywcza pieniądza w czasie spada, i zasądził 34-proc. waloryzację spłacanego kapitału przez kredytobiorcę.