Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI
parkiet.tv
Dariusz Świniarski (DŚ): Zakładając realizację wszystkich ryzyk, które mogą się pojawić, to taki scenariusz jest w pełni realny. Uważam zresztą, że ta kwota może być nawet większa. Już w 2021 r. KNF wspominał o tym ryzyku i o kwocie 100 mld zł. Od tamtego czasu banki zaczęły stopniowo obrezerwowywać portfele hipotecznych kredytów walutowych. Jak do tej pory zawiązane rezerwy to około 30 mld zł, więc widać, że przestrzeń do kolejnych odpisów jest duża.
Te odpisy dalej będą się pojawiać?
KS: Tak, one będą się pojawiać. Też uważam, że wspomniana kwota 100 mld zł jest już trochę nieaktualna. Przede wszystkim kurs franka jest w innym miejscu. Gdyby więc zaktualizować tę kwotę o kurs franka, to mielibyśmy około 120 mld zł według moich analiz. Ta kwota też nie uwzględnia w żadnym stopniu wynagrodzenia dla frankowiczów. Tymczasem potencjalnie te wynagrodzenia to kolejne 75 mld zł. Z moich wyliczeń wynika więc, że w tym najgorszym scenariuszu może to być nawet około 195 mld zł. Rezerwy więc siłą rzeczy będą się pojawiać. Banki też są wrażliwe na liczbę nowych spraw, która cały czas rośnie.
Ważny jest też stosunek wygranych do przegranych spraw, a banki teraz przegrywają prawie 100 proc. spraw. To też tematy związane z wynagrodzeniem i dla nich samych, i dla kredytobiorców. Po ostatnim orzeczeniu rzecznika TSUE, moim zdaniem, banki będą musiały zrewidować swoje założenia i utworzyć dodatkowe rezerwy. 30 mld zł, które teraz mamy, to dopiero początek.
To raczej nie wróży dobrze notowaniom banków na warszawskiej giełdzie.