Notowany na Catalyst Robyg w piątek pochwalił się rekordowymi wynikami finansowymi i pod względem sprzedaży mieszkań w 2021 r. Gracz z deweloperskiego peletonu w obszernym komunikacie nie odniósł się w żaden sposób do przyszłości, nie licząc zwięzłego „mamy zabezpieczony obszerny bank ziemi, co gwarantuje nam płynne inicjowanie kolejnych etapów projektów". Symptomatyczne?
Dużo wyzwań
To nie będzie łatwy rok dla deweloperów mieszkaniowych, szczególnie po rekordowym dla wielu firm ubiegłym roku. Wyzwania są i po stronie popytu, i dalej po stronie podaży.
– Prognozy na ten rok jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę zakładały wyhamowanie popytu na mieszkania – zaznacza Barbara Bugaj, główny analityk w SonarHome. – Wskazywała na to większość czynników z otoczenia rynku. Rosnąca stopa referencyjna i spadek zdolności kredytowej Polaków mocno ugodziły w popyt na kredyty – w przyszłości przełoży się to na akcję kredytową. Inflacja zaczynała doganiać wzrost płac. Odroczony popyt z osłabionego pandemią 2020 r. został zaspokojony w 2021 r. – wylicza.
Ekspertka relacjonuje, że już od początku tego roku w biurach sprzedaży deweloperów ruch był zdecydowanie niższy niż przed rokiem.
– Na to, że coś się dzieje, zwróciło uwagę skokowe zainteresowanie deweloperów rynkiem PRS (najem instytucjonalny mieszkań – red.), gdzie poszukiwana jest alternatywa do podstawowej działalności w sytuacji malejącego popytu detalicznego – mówi Bugaj. – To, że sprzedaż w bieżącym roku będzie przebiegała wolniej, jest niemal pewne. Sam proces budowlany spotyka się obecnie z dużymi trudnościami z uwagi na odpływ pracowników z Ukrainy, wzrost kosztów materiałów budowlanych, problemy z łańcuchem dostaw. Ponadto jest mnogość czynników podwyższających koszty działalności deweloperów: wprowadzenie funduszu gwarancyjnego, obciążenia podatkowe itp. – wylicza.