Co kupować, a czego unikać w czasie konfliktu?

Spadek notowań indeksu WIG20 poniżej 2000 pkt, a niemieckiego DAX poniżej 14 000 pkt jest w marcu realnym scenariuszem. Z kolei zdaniem Goldmana Sachsa najlepszą dywersyfikację daje obecnie złoto i ropa.

Aktualizacja: 23.02.2022 21:16 Publikacja: 23.02.2022 21:00

Ukraina uważana jest za „spichlerz Europy”, a inwazja na ten kraj uderzyłaby w łańcuchy dostaw, co w

Ukraina uważana jest za „spichlerz Europy”, a inwazja na ten kraj uderzyłaby w łańcuchy dostaw, co wywindowałoby ceny surowców rolnych, takich jak m.in. pszenica czy kukurydza.

Foto: Bloomberg, christopher occhicone Christopher occhicone

Napięta sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej powoduje, że wiele aktywów jest pod presją. Inwestorzy zastanawiają się więc, gdzie kierować kapitał. Zdaniem analityków nie tylko złoto czy ropa mogą w obecnej sytuacji zyskiwać. Gdzie eksperci widzą jeszcze okazję?

Scenariusze dla giełdy

Ostatnie tygodnie na rynku akcji są niespokojne. Globalne indeksy traciły na fali informacji ze Wschodu. Historyczne dane pokazują jednak, że przeceny na amerykańskiej giełdzie związane z konfliktami były często okazją do zakupów. S&P 500 wyraźnie tracił przed rozpoczęciem wojny w Afganistanie, a po osiągnięciu dołka odbił o ponad 20 proc. Również po wyznaczeniu minimum w 2003 r., kiedy zaczęła się wojna w Iraku, indeks rozpoczął rajd w górę. Podobnie aneksja Krymu w 2014 r. dała inwestorom, którzy ruszyli do zakupów po przecenie, okazję na dwucyfrową stopę zwrotu.

W związku z narastającym zagrożeniem dla Ukrainy ze strony Rosji analitycy Goldmana Sachsa zdecydowali się oszacować, na ile ryzyka związane z konfliktem są już uwzględnione w notowaniach indeksów. W ich ocenie dyskonto w związku z napięciami geopolitycznymi wynosi 5 proc. w przypadku S&P 500 i 8 proc. w przypadku Europe Stoxx 600.

GG Parkiet

Część analityków nie liczy na regularną wojnę, ale przyznaje, że napięcia będą trwać.

– Przemawia do mnie zdanie dużej grupy ekspertów, że otwartej agresji Rosji na Ukrainę i zajęcia znacznej części jej terytorium nie będzie. Bilans ryzyk jest bowiem niekorzystny dla Moskwy, a potencjalne sankcje mogłyby znacząco zaszkodzić rosyjskiej gospodarce. Posiłkując się tą samą wiedzą ekspertów, zakładam natomiast, że napięta sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej, a tym samym relacje Rosji z Zachodem, będą się utrzymywać przez długie miesiące – tłumaczy „Parkietowi" Marcin Kiepas, analityk Tickmilla. Dodaje, że powyższe założenie powoduje, że nie oczekuje on bardzo gwałtownych spadków na europejskich giełdach, jakie miałyby miejsce w przypadku otwartej agresji. Ale utrzymujące się ryzyko geopolityczne powinno jeszcze przez kilka tygodni mieć negatywny wpływ na akcje.

GG Parkiet

– Szczególnie że teraz nakłada się ono na strach związany z oczekiwaniem na pierwsze podwyżki stóp procentowych w USA. Stąd spadek indeksu WIG20 poniżej 2000 pkt, a niemieckiego DAX poniżej 14 000 pkt w marcu jest realnym scenariuszem. Tam widziałbym średnioterminowe dołki, po wyznaczeniu których giełdy wrócą do trendu wzrostowego – mówi Kiepas. Z kolei zespół doradztwa inwestycyjnego BM BNP Paribas w chwili obecnej utrzymuje krótkoterminowe neutralne nastawienie do globalnego rynku akcji.

GG Parkiet

– To właśnie niepewność odnośnie do wydarzeń geopolitycznych była jednym z czynników przemawiających za naszą ostatnią rewizją nastawienia. Naszym głównym scenariuszem pozostaje brak eskalacji konfliktu za naszą wschodnią granicą w postaci bezpośrednich działań zbrojnych. W przypadku krajowego rynku akcji na chwilę obecną również podtrzymujemy nasze neutralne nastawienie – przyznają eksperci BM BNP Paribas.

Analitycy DI Xelion w raporcie dotyczącym potencjalnego wpływu konfliktu na Ukrainie na rynki wskazali, że inwestorzy, którzy zakładają rozpoczęcie wojny, mogą rozważyć znaczącą lub całkowitą redukcję zaangażowania w akcje rosyjskie oraz polskie.

GG Parkiet

– W okresie od lutego do marca 2014 r. fundusze akcji polskich były jednymi z najsłabszych poza produktami opartymi o Rosję, a rozwiązania typu short (zarabiające na spadku WIG20) najlepszą możliwą inwestycją – przypominają specjaliści z DI Xelion. Jednocześnie dodali, że konflikt na Ukrainie nie stanowi argumentu za sprzedażą akcji amerykańskich.

– W 2014 r. były one jedną z najlepiej zachowujących się klas aktywów, spodziewamy się, że także obecnie atak Rosji powstrzymałby widoczną od początku rotację amerykańskiego kapitału na rynki zagraniczne, w szczególności do Europy, a wpływ w średnim terminie byłby wręcz pozytywny, nawet gdyby miały powtórzyć się pojedyncze spadkowe sesje – dodali.

Surowce na topie

GG Parkiet

Jak przyznaje Marcin Kiepas z Tickmilla, perspektywa przedłużającego się napięcia geopolitycznego i nakładanych sankcji na Rosję będzie bezpośrednio wpływać na ceny surowców.

– Szczególnie tych, których Rosja jest eksporterem. I tak np. zakładam, że wkrótce ceny ropy mogą dobić do granicy 100 USD. Może to również negatywnie odbić się na cenach pszenicy i dać dodatkowy impuls do zwyżek cen złota na nowe historyczne rekordy – mówi Kiepas.

Jak stwierdzili niedawno analitycy Goldmana Sachsa, ropa i złoto są najlepszą dywersyfikacją przed zawirowaniami geopolitycznymi.

– Chociaż wiele towarów jest zasadniczo narażonych na wydarzenia na Ukrainie, uważamy, że ropa i złoto stanowią najczystsze zabezpieczenie przed tym geopolitycznym ryzykiem – dodali.

Oba te surowce są w ostatnim czasie na celowniku kupujących. Większość aktywów na rynkach finansowych, licząc od początku roku, wypracowała ujemne stopy zwrotu, ale nie złoto i ropa. Królewski metal zdrożał w tym roku o blisko 4 proc., a jego cena przekroczyła w tym tygodniu 1900 USD za uncję, po raz pierwszy od czerwca 2021 r. Z kolei notowania ropy Brent wzrosły w tym tygodniu do ponad 99 USD.

Rosja dostarcza jedną na dziesięć baryłek ropy naftowej zużywanej na całym świecie. Eksperci ds. energii twierdzą, że ceny ropy mogą z łatwością wzrosnąć o kolejne 20 USD za baryłkę, jeśli Putin będzie chciał zająć większość lub całą Ukrainę. Taki scenariusz spowodowałby również ogromne problemy dla zachodnich firm naftowych prowadzących interesy w Rosji.

Analitycy z DI Xelion przyznali, że warty uwagi może być także zakup produktów opartych o surowce. „Ropa i produkty jej przetwórstwa oraz gaz ziemny nie są jedynymi surowcami, które zaczęłyby drożeć w przypadku konfliktu. Może to dotyczyć chociażby cen pszenicy i kukurydzy, czy szerzej zbóż – czterech znaczących eksporterów (Ukraina, Rosja, Kazachstan, Rumunia) eksportuje je z portów na Morzu Czarnym" – stwierdził DI Xelion.

Jak przyznaje Alan Holland, założyciel firmy Keelvar, zajmującej się dystrybucją żywności, Ukraina jest uważana za „spichlerz Europy", a inwazja doprowadziłaby do mocnego uderzenia w łańcuchy dostaw żywności, co wywindowałoby ceny. Notowania pszenicy i kukurydzy już rosną. Od początku tego roku kontrakty terminowe na pszenicę wzrosły o ok. 10 proc., a na kukurydzę – o 13 proc.

Również Rosja jest jednym z największych eksporterów pszenicy. Kraj ten wraz z Ukrainą odpowiada za około 29 proc. światowego rynku eksportowego pszenicy.

Analitycy przyznają również, że Rosja i Ukraina są dużymi dostawcami metali i innych surowców.

Według Pera Honga, starszego partnera w firmie konsultingowej Kearney, Rosja kontroluje około 10 proc. światowych rezerw miedzi i jest głównym producentem niklu i platyny. Nikiel jest kluczowym surowcem wykorzystywanym w akumulatorach pojazdów elektrycznych, a miedź jest szeroko stosowana w produkcji elektroniki i w sektorze budowlanym.

Co z walutami?

Konflikt nie pozostaje bez wpływu na rynek walutowy. Rosyjski rubel i ukraińska hrywna już osłabiły się względem głównych walut. Na celowniku kupujących znalazł się m.in. dolar amerykański. Polska waluta ma za sobą udany początek roku, a za dolara płacono mniej niż 4 zł. Widmo wojny spowodowało jednak, że inwestorzy pozbywali się złotego, a następnie, od lutowego dołka, jego kurs wobec dolara wzrósł o około 9 gr.

Jak przyznaje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ, sytuacja na Ukrainie oraz w relacjach Zachodu z Rosją jest bezprecedensowa.

– Uważam, że konflikt może dalej eskalować, co będzie skutkować prawdziwą wojną handlową (gdyż Moskwa też podejmie środki odwetowe). Rynki nie są na to do końca przygotowane, co będzie skutkować dalszą ucieczką od ryzyka – mówi Rogalski. Dodaje, że największym beneficjentem może okazać się złoto ze względu na obawy co do inflacji i działań banków centralnych w obecnej sytuacji.

– Na rynkach walut mocno wyróżniać się może za to frank, co pośrednio może mieć też związek z trudnymi perspektywami dla SNB. Silny powinien być też jen. Co do walut naszego regionu, to dojdzie do podcięcia pozytywnych trendów obserwowanych od początku roku – możemy być świadkami niemałego zaskoczenia – mówi Marek Rogalski.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?