Producenci koksu stąpają po rozchwianym fundamencie

Koksownie przeżywają trudne chwile, bo przygniatają je wysokie ceny surowca. Jednak zbytnio nie narzekają, bo twierdzą, że to chwilowa zadyszka. Bardziej obawiają się unijnych regulacji.

Publikacja: 17.08.2017 15:15

Producenci koksu stąpają po rozchwianym fundamencie

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski

Od IV kwartału 2016 r. rynek węgla koksowego tak się rozchwiał, że analitykom coraz trudniej tworzyć prognozy cen tego surowca. Jeszcze trudniej przewidzieć, jak będą wyglądały w kolejnych kwartałach ceny koksu, które tym razem nie nadążyły za zwyżkującymi w zawrotnym tempie cenami węgla. W efekcie wiele koksowni notuje dotkliwe straty. – Takiej sytuacji nie widzieliśmy od lat – mówią doświadczeni koksownicy. A to jeszcze nie koniec problemów branży. Jeśli Unia Europejska nałoży na przemysł kolejne obostrzenia dotyczące ograniczenia emisji szkodliwych substancji, producenci koksu nie wykluczają wygaszenia niektórych baterii w swoich zakładach.

Rozchwiany rynek

Żeby się przekonać, jak trudna była sytuacja koksowni na początku 2017 r., wystarczy spojrzeć na wyniki Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W I kwartale na sprzedaży koksu spółka zanotowała 71,5 mln zł straty operacyjnej. Na czerwono zaświeciła się także EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) tego segmentu, która wyniosła minus 48,2 mln zł. Dla porównania, w tym samym czasie segment węglowy przyniósł JSW 1,14 mld zł zysku operacyjnego oraz 1,3 mld zł EBITDA. Wszystko przez to, że wzrost cen węgla koksowego nie przeniósł się w tym samym stopniu na wzrost cen wytwarzanego z tego surowca koksu. Benchmark dla cen węgla koksowego wzrósł o 162,5 proc. w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku, natomiast koks podrożał w tym czasie jedynie o 80,5 proc.

GG Parkiet

Jak wyjaśnia JSW, przy cenie węgla koksowego 285 dolarów za tonę i średniej cenie koksu wielkopiecowego na rynku europejskim 313 dolarów za tonę relacja cen koksu do surowca wyniosła w I kwartale tylko 1,1. Tymczasem optymalnym poziomem dla koksowni jest wskaźnik 1,7–1,9, a niezbędne minimum wynosi 1,4.

– W ostatnich kwartałach zwyżki cen węgla były wyraźnie wyższe niż wzrost cen koksu. To spowodowało, że koksownie JSW znalazły się na minusie. Ich sytuacja jest nadal trudna, ale widać pewną poprawę. Prędzej czy później ceny koksu będą musiały mocniej odbić, bo koksownie nie będą w stanie dłużej ponosić strat – przekonuje Marcin Stebakow, analityk Vestor DM. – JSW jest w dobrej sytuacji, bo przy wysokich cenach węgla koksowego zarabia miliardy złotych na sprzedaży tego surowca, a milionowe straty koksowni nie są dla niej tak bolesne. Dobrze byłoby jednak, gdyby oba segmenty działalności pozytywnie dokładały się do wyników spółki – dodaje.

Przedstawiciele branży są dobrej myśli. – Obecnie ceny koksu mocno rozminęły się z cenami węgla, przez co cała branża koksownicza ma kłopoty. Mamy jednak nadzieję, że ta sytuacja unormuje się w najbliższym czasie, tendencja póki co jest dobra – zapewnia Tomasz Grzyb, dyrektor koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej z grupy JSW.

Eksperci zaznaczają jednak, że rynek jest coraz bardziej nieprzewidywalny. Wbrew oczekiwaniom analityków w ostatnich tygodniach ceny węgla koksowego znów zaczęły rosnąć i przekroczyły 190 dolarów za tonę.

– Trudno znaleźć przyczyny ostatniego wzrostu cen węgla koksowego na świecie, dlatego trudno też prognozować, jak w kolejnych tygodniach mogą się kształtować stawki. Można jednak przypuszczać, że – jak po każdej zwyżce w poprzednich kwartałach – ceny powrócą wkrótce do poziomu około 150 dolarów za tonę – przewiduje Michał Sztabler, analityk Noble Securities. Zwraca uwagę, że w poprzednich latach ustalone kwartalne benchmarki dla cen węgla, średnie ceny spotowe oraz stawki osiągane przez JSW na sprzedaży tego surowca różniły się między sobą tylko w niewielkim zakresie. – Od końca 2016 r. relacje te zupełnie się rozchwiały. Nawet jeśli ceny australijskiego węgla utrzymują się na wysokim poziomie, JSW trudno będzie realizować takie stawki na europejskim rynku – twierdzi Sztabler.

Także Stebakow prognozuje, że do końca roku stawki płacone za węgiel koksowy spadną. – Podobnie jak dyskonto cen węgla zrealizowanych przez JSW do cen światowych. Szacuję, iż cena węgla koksowego realizowana przez JSW w kolejnych kwartałach znajdzie się w przedziale 140–150 dolarów za tonę. To poziom wciąż bardzo dobry dla spółki – podkreśla analityk Vestor DM.

Analitycy są zgodni, że produkcja koksu na bazie własnego surowca to duża przewaga JSW wobec konkurentów. Gdy biznes koksowy notuje straty, JSW z nawiązką odrabia je na sprzedaży węgla. – Utrzymywanie obu segmentów działalności w jednej grupie ma sens – zapewnia Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.

Odporni na kryzys

Nie wszystkie koksownie tak boleśnie odczuwają obecne perturbacje na rynku. Na lekkim plusie jest niewielki zakład Jadwiga w Zabrzu, należący do JSW. To także jedna z najstarszych koksowni w Polsce, która funkcjonuje nieprzerwanie od 133 lat. Działa tu jedna bateria, której zdolności produkcyjne sięgają zaledwie 280 tys. ton koksu rocznie. Dyrektor zakładu Zbigniew Sobala wyjaśnia, że koksownia radzi sobie na rynku, bo potrafi robić produkt na życzenie klienta, a więc o wskazanych przez odbiorcę parametrach, i potrafi to robić tanio. A wszystko to dzięki zastosowaniu odpowiedniej technologii. Jadwiga skupia się przy tym na eksporcie swoich wyrobów.

W lepszej sytuacji od producentów koksu wielkopiecowego, który trafia do hut stali, są producenci koksu odlewniczego, którzy nie są aż tak mocno podatni na zawirowania na rynku. Przykładem są Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze Victoria, które w 2016 r. wypracowały 17 mln zł zysku netto. Czy w tym roku także są na plusie? Na to pytanie spółka nam nie odpowiedziała. Wiadomo natomiast, że Victoria buduje kolejną, szóstą, baterię koksowniczą, która zwiększy jej moce produkcyjne o 20 proc. Inwestycja pochłonie 130 mln zł i zakończy się w marcu 2018 r. Z końcem III kwartału 2017 r. nową baterię uruchomi też koksownia Częstochowa Nowa, która będzie produkować wysokojakościowy koks odlewniczy.

Inwestycje planuje również JSW. W 2018 r. ruszy budowa kolejnej baterii w koksowni Przyjaźń. Zastąpi ona jedną z czterech pracujących tam obecnie jednostek, która w tym samym czasie będzie przygotowywana do wygaszenia. Szacuje się, że inwestycja może pochłonąć ponad 300 mln zł. – W ten sposób zdołamy utrzymać, podobny jak obecnie, poziom produkcji koksu w kolejnych latach w granicach około 3,6 mln ton rocznie. Nasza strategia zakłada też lepsze wykorzystanie i dalsze przetwarzanie powstających przy produkcji koksu węglopochodnych – zapowiada Paweł Wilman, zastępca dyrektora ds. rozwoju i realizacji inwestycji JSW Koks. Spółka ta w ciągu dwóch miesięcy odda do użytku nową instalację do odzyskiwania i produkcji benzolu w Radlinie. W tej samej koksowni planuje też budowę bloku energetycznego wykorzystującego jako paliwo gaz koksowniczy. Tylko w tym roku JSW Koks wyda na inwestycje 60–70 mln zł.

– Wydaje się, że popyt na koks w najbliższych latach będzie stabilny, dlatego nie powinno dziwić, że JSW chce utrzymać jego produkcję. Tym bardziej że koksownie JSW wykorzystują węgiel z kopalń należących do grupy. W sytuacji, gdy ceny koksu nie są korzystne, JSW może po prostu zwiększyć produkcję węgla dla klientów zewnętrznych, a zmniejszyć produkcję koksu. Gdy stawki się odbiją, spółka będzie miała ekstramarże na sprzedaży koksu – przekonuje Sztabler.

Ciemne chmury

Bolączką koksowni są nie tylko wysokie ceny surowca. – Ryzykiem pozostaje unijna polityka klimatyczna i koszty pracy w Europie Zachodniej, które mogą spowodować wycofanie się przemysłu hutniczego z Europy – podkreśla Puchalski.

Już teraz przemysł przygotowuje się do nowych regulacji i inwestuje w ograniczenie emisji gazów poprzez zastosowanie najlepszych dostępnych technologii. Nawet w przypadku tak małego zakładu, jakim jest Jadwiga, koszt przystosowania do nowych regulacji może sięgnąć aż 80 mln zł. Niektórzy producenci mówią wprost, że zaostrzające się unijne przepisy mogą doprowadzić do wygaszenia części baterii. Taki scenariusz rozważa ArcelorMittal. Zapowiadane zmiany w unijnym systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów mogą spowodować, że firma ta nie zdecyduje się na modernizację jednego z dwóch wielkich pieców w hucie w Dąbrowie Górniczej. Roczna produkcja stali w tym zakładzie wynosi obecnie około 4,5 mln ton. – Jeśli wygaszony zostanie jeden z wielkich pieców, produkcja zmniejszy się o połowę. To oznacza, że będziemy potrzebować mniej koksu. Spośród ośmiu baterii koksowniczych działających obecnie w koksowni w Zdzieszowicach trzeba będzie zamknąć dwie – wyjaśnia Monika Olech z biura prasowego ArcelorMittal Poland. W konsekwencji firma zamawiać będzie mniej węgla koksowego, co z kolei odbije się na JSW jako największym producencie tego surowca w UE.

Czarne chmury wiszą też nad koksownią Dębieńsko z grupy JSW, która zamiast wykonać konieczne remonty, prawdopodobnie zakończy działalność w drugiej połowie 2018 r. Jej zdolności produkcyjne są jednak niewielkie i sięgają około 300 tys. ton. Zakład zatrudnia niespełna 200 osób.

Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Niedźwiedzie w natarciu. Wall Street się broni
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Analizy rynkowe
Ropa największym rozczarowaniem, a złoto główną nadzieją inwestorów
Analizy rynkowe
Walka o przetrwanie trwa. Bogdanka nadal utrzymuje rentowność
Analizy rynkowe
Spółki w głębokiej korekcie. Co im pomoże?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Analizy rynkowe
Projekcje słabe dla drogiego i silnie skoncentrowanego S&P 500, ale nie dla amerykańskich akcji jako takich
Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia. Kurs akcji PKO BP na linii długoterminowego trendu wzrostowego