Korekta z pierwszego półrocza zmniejszyła wskaźniki wycen wielu spółek z GPW. Przyjrzeliśmy się tym najbardziej płynnym, których wskaźnik C/Z mocno obniżył się wobec ich pięcioletnich średnich.
Niższa cena okazją?
– Biorąc pod uwagę wskaźniki wycen, należy mieć na uwadze szersze spojrzenie na spółkę – radzi Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Polbanku. Dodaje, że w kontekście oceny na podstawie historycznej średniej warto spojrzeć też na cały rynek, sektor, w którym działa spółka, oraz to, na ile zmieniły się warunki jej funkcjonowania, a także tempo jej rozwoju i sytuacja finansowa. Te wszystkie czynniki powodują, że czasami niższa bieżąca wycena w porównaniu ze średnią z przeszłości wcale nie świadczy o okazji inwestycyjnej, ale jest skutkiem niższego docenienia spółki przez inwestorów, np. z powodu spadku rentowności czy tempa rozwoju. Wpływ na wskaźniki wyceny ma też sytuacja na rynku, a ta ostatnio była słaba, szczególnie w segmencie małych i średnich spółek ze względu na niskie napływy od krajowych inwestorów.
– Ani wysokie wskaźniki wyceny, jak np. od dłuższego czasu w USA, nie gwarantują, że spółki czeka przecena, ani niskie, jak np. od dawna w Turcji, nie oznaczają, że do zgarnięcia jest łatwy zarobek – dodaje Namysł.
Tańsze niż kiedyś są dwa banki: Pekao i Handlowy. – Do tej pory banki płaciły wysokie dywidendy. Okazuje się po latach, że zostało to okupione niskim wzrostem zysków, co widać po porównaniu tempa poprawy zysków tych banków i ich konkurentów w ostatnich kilku latach i ich odpadnięciem z grona liderów pod względem wzrostu aktywów czy wolumenów. Obecne nastawienie nadzoru stawia także pod znakiem zapytania możliwość utrzymania wysokiego wskaźnika wypłaty dywidendy w dłuższym okresie, stąd odwrót inwestorów i brak premii. W przypadku Pekao doszła jeszcze do tego zmiana akcjonariusza na państwowego, gorzej ocenianego przez inwestorów – mówi Marcin Materna z Millennium DM.
Dodaje, że Handlowy musiałby zacząć poprawiać zyski, by był znowu tak wysoko wyceniany jak kiedyś, a tego nie robi. – Porównanie zysków spółki z konkurentami jasno wskazuje, że ostatnie lata były dla Handlowego niezbyt korzystne. Jeśli to się nie zmieni, za kilka lat akcje banku wciąż będą kosztować 70–80 zł, a wartość innych banków wzrośnie w tempie co najmniej dwucyfrowym. Nie zrekompensują tego nawet dywidendy, które w innych bankach też będą coraz wyższe. Strategia obu banków, czyli niski wzrost i wysokie dywidendy, okazała się pułapką dla nich: straciły udziały w rynku i znaczną część możliwego do osiągnięcia zysku. Inwestorzy po prostu przestali za to płacić, widząc nieefektywność tego podejścia – tłumaczy Materna.