Im bliżej startu pracowniczych planów kapitałowych (1 lipca), tym większa liczba firm, które uruchamiają u siebie pracownicze programy emerytalne. Posiadanie PPE może zwalniać pracodawcę z oferowania pracownikom PPK – pod dodatkowymi warunkami. PPE musi być uruchomione przed terminem, w którym firma ma obowiązek udostępnienia pracodawcom PPK. W przypadku firm, które zatrudniają co najmniej 250 osób, to połowa tego roku. Ponadto do PPE w danej firmie musi należeć co najmniej 25 proc. załogi, a składka, którą pracodawca wpłaca na konto pracownika w PPE, nie może być niższa niż 3,5 proc. jego pensji brutto.
Te 3,5 proc. po stronie pracodawcy to więcej niż w PPK, gdzie jego minimalna wpłata to 1,5 proc. pensji brutto pracownika. Z punktu widzenia firmy pracownicze programy emerytalne są więc droższe niż pracownicze plany kapitałowe. Okazuje się jednak, że część firm woli zaproponować swoim pracownikom to pierwsze rozwiązanie.
1540 aktywnych PPE
– Na przełomie lat 2018 i 2019 organ nadzoru odnotował ponadstandardowy, ciągły i regularny wzrost liczby wniosków o wpis pracowniczych programów emerytalnych do ewidencji – poinformował nas Jacek Barszczewski, dyrektor departamentu komunikacji społecznej w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. – Kumulacja wniosków o wpis programu do rejestru PPE nastąpiła w okresie od września 2018 r. do lutego 2019 r. – dodał.
Z danych KNF wynika, że w 2018 r. firmy złożyły 312 wniosków o wpis PPE do rejestru. W tym było 20 wniosków w sprawie wpisu pracodawcy do PPE już znajdującego się w rejestrze (programy międzyzakładowe). W 2019 r., do 4 czerwca, firmy złożyły 261 wniosków o wpis PPE do rejestru (23 wnioski dotyczyły już zarejestrowanych PPE). Szczególnie dużo wniosków wpływało do KNF na początku roku: w styczniu – 84, w lutym – 112. W efekcie 4 czerwca 2019 r. rejestr prowadzony przez KNF obejmował 2071 PPE. Funkcjonujących programów było 1540. To spory wzrost w porównaniu z wcześniejszymi latami. Na koniec 2016 r. działało 1036 PPE, na koniec 2017 r. – 1054, a na koniec 2018 r. – 1232.
Eksperci nie mają wątpliwości, że ten wzrost związany jest ze startem programu PPK. Tłumaczą przy tym, że w czasach, gdy są kłopoty ze znalezieniem pracowników, PPE może być zachętą do wyboru właśnie ich oferty, może w tym względzie dawać przewagę konkurencyjną nad ofertami zatrudnienia u innych pracodawców. Podobną rolę będą pełnić PPK – z tą różnicą, że tam składki będą płacić nie tylko pracodawcy, ale też pracownicy – od 2 do 4 proc. pensji brutto. Przewaga PPE leżeć ma także w większej swobodzie w inwestowaniu pieniędzy odkładanych przez pracowników.