Kurs Kernela we wtorek oscylował w okolicach 18 zł. W tym roku wzrósł już o ponad jedną trzecią i niemal zrównał się z ceną z wezwania z 2023 r. (18,5 zł). Ale do poziomów sprzed wybuchu wojny brakuje mu jeszcze dużo. Zdaniem inwestorów mniejszościowych wartość godziwa akcji jest znacznie wyższa od aktualnej rynkowej. Czas pokaże, na ile walory zostaną wycenione przez niezależnego eksperta, który ma – zgodnie z prawem luksemburskim – przedstawić wycenę, gdyby doszło do ogłoszenia przymusowego wykupu lub żądania odkupu. Formalnie jest to już możliwe, bo wiodący akcjonariusz Namsen (kontrolowany przez ukraińskiego oligarchę Andrija Verevskego) przekroczył 95-proc. próg. Trwa wyścig z czasem, bo jednocześnie grupa akcjonariuszy mniejszościowych dochodzi swoich roszczeń przed sądem w Luksemburgu. Wątpliwości budzi między innymi kontrowersyjna emisja akcji po 1,15 zł, której Namsen był głównym beneficjentem. Warunki emisji naruszyły zasady dobrych praktyk – stwierdził niezależny komitet ds. ładu korporacyjnego GPW.
Sprawa budzi również dużo wątpliwości natury prawnej. Dotyczą one warunków delistingu oraz tego, jaki tak naprawdę udział w kapitale Kernela ma Namsen. Czysto hipotetycznie – gdyby sąd w Luksemburgu uznał roszczenia akcjonariuszy mniejszościowych – status Namsena nie byłby już taki oczywisty. Zapytaliśmy o to Komisję Nadzoru Finansowego, ale polski nadzór kwestii decyzji luksemburskiego sądownictwa poruszać nie chce.
– Pytanie dotyczy zagadnień prawnych rozstrzyganych wyłącznie na gruncie prawa luksemburskiego, co do których KNF nie zamierza się wypowiadać – informuje Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. Podkreśla również, że jeśli chodzi o ewentualny przymusowy wykup (czyli procedurę realizowaną przez akcjonariusza, który przekroczył próg 95 proc.) i odkup (na żądanie akcjonariuszy mniejszościowych), to uprawniony do nadzoru nad tymi obszarami jest Commission de Surveillance du Secteur Financier, czyli nadzór w Luksemburgu.
– Polskie przepisy, w szczególności polska ustawa o ofercie, nie przyznają w tym zakresie uprawnień KNF – podkreśla rzecznik KNF. Zapytaliśmy Komisję, czy jest w kontakcie z luksemburskim nadzorem.
– Kontakty pomiędzy nadzorami różnych krajów, jeśli dana sprawa tego wymaga (w tym przypadku pomiędzy KNF a CSSF) nie są niczym nadzwyczajnym. KNF nie informuje jednak na temat szczegółów takich interakcji – odpowiada Barszczewski.