„PPK nie rozwiązuje najważniejszego problemu przyszłych emerytów, bo nie pomaga odpowiedzieć na pytanie, jak rozłożyć oszczędności, by na pewno starczyło nam na życie do ostatnich dni” – twierdzą ekonomiści GRAPE. Jak tłumaczą, rozwiązaniem tego problemu jest tzw. annuitet lub dożywotnia renta, czyli świadczenie wypłacane okresowo aż do ostatnich dni emeryta. Jednorazowa wypłata środków zgromadzonych w PPK, za którą można byłoby kupić annuitet, będzie teoretycznie możliwa, ale wiąże się z wysokim podatkiem (25 proc.). W podstawowym trybie środki będą wypłacane w miesięcznych ratach przez 10 lat.
„Pomimo dobrowolnego uczestnictwa w PPK, 74 proc. obecnie żyjących ludzi traci na jego wprowadzeniu (w tym 96 proc. emerytów)” – piszą autorzy raportu, dr hab. Joanna Tyrowicz oraz Artur Rutkowski. Dobrobyt pozostałych Polaków byłby większy, gdyby mogli odprowadzane do PPK pieniądze spożytkować inaczej.
Ekonomiści GRAPE uważają, że ulgi podatkowe i rządowe dopłaty do PPK to wystarczające zachęty, aby skłonić do uczestnictwa w PPK większość Polaków. To jednak będzie kosztowne. Dopłaty będą stanowiły aż 35 proc. środków odprowadzanych do nowego filara systemu emerytalnego. Gdyby rząd chciał sfinansować PPK z podatku VAT, musiałby podwyższyć jego stawkę o 0,7 pkt proc. Niezależnie od tego, jak rząd sfinansuje dopłaty do PPK, obciąży to całe społeczeństwo, a na planach kapitałowych skorzystają tylko pracujący: tym bardziej, im są młodsi i dłużej będą odprowadzali składki. „PPK w praktyce w niewielkim stopniu zmienia ubóstwo w starszym wieku” – twierdzą dr hab. Joanna Tyrowicz i Artur Rutkowski.
Ekonomiści GRAPE podkreślają, że gdy PPK będą już obowiązywały to każdemu – nawet pracownikom bliskim emerytury – będzie opłacało się oszczędzać w tej formie w związku z rządowymi dopłatami i zwolnieniem składek z podatku dochodowego. To jednak nie oznacza, że program jest dla nich korzystny.
Autorzy analizy oceniają, że korzyści z PPK byłyby bardziej uniwersalne, gdyby program dawał możliwość annuitetowej wypłaty zgromadzonych środków. W takim scenariuszu na PPK traciłoby 53 proc. żyjących obecnie Polaków. „Koszty fiskalne nie uległyby zmianie. Za to zasadniczo zmieniłby się odbiór tego instrumentu u dużej grupy osób: możliwość uzyskania ubezpieczenia od ryzyka przeżycia własnych oszczędności ma kapitalne znaczenie nawet dla osób relatywnie bliskich wieku emerytalnego” – tłumaczą.