Jak poważna pana zdaniem jest skala spadków, która dotyka obecnie rynków akcji?
Obecnie obserwujemy bezprecedensową reakcję rynków akcji na panikę związaną z informacjami o rozprzestrzenianiu się koronawirusa Covid-19 na całym świecie. Biorąc pod uwagę ostatnich kilkadziesiąt lat, reakcję rynków można porównać jedynie do ich zachowania w apogeum wielkiego kryzysu finansowego z lat 2007–2009, kiedy na przełomie września i październiku 2008 r. indeks S&P 500 spadł w ciągu miesiąca o 35 proc. Obecne turbulencje na giełdach, które rozpoczęły się 20 lutego, spowodowały spadek indeksu S&P 500 w ciągu trzech tygodni o ponad 25 proc. (stan do zamknięcia w czwartek 12 marca). Zachowanie giełd amerykańskich jest powielane praktycznie przez wszystkie pozostałe rynki światowe, sprowadzając inne kluczowe indeksy giełdowe do poziomów niewidzianych przez wiele lat (DAX: minus 34 proc., Nikkei225: minus 23 proc., FTSE100: minus 31 proc., WIG20: minus 38 proc.). W tym samym momencie indeks VIX, mierzący zmienność implikowaną opcji na indeks S&P 500 i uznawany przez inwestorów za tzw. barometr strachu, który odzwierciedla aktualne ryzyko inwestycji w akcje, wzrósł do poziomów ostatnio notowanych w październiku 2008 r. oraz w trakcie krachu w 1987 r. Takie zmiany świadczą o ogromnej panice na rynkach finansowych, jednak w tym miejscu nasuwa się pytanie, czy jest ona uzasadniona twardymi danymi na temat rozwoju epidemii i jej potencjalnych skutków dla światowych gospodarek.
Czy możemy jeszcze używać słowa korekta, czy bessa jest bardziej na miejscu?
Panika na rynkach spowodowana epidemią koronawirusa, połączona z 11-letnią hossą na rynkach amerykańskich oraz dojrzałą fazą cyklu koniunkturalnego sugerują, że możemy mieć do czynienia z ostatnią kostką domina, która rozpocznie dłuższą bessę na rynkach akcji. Jednak to zachowania rządzących, konkretne działania antykryzysowe oraz odpowiednia polityka informacyjna wpływająca na zachowanie społeczeństw i inwestorów poszczególnych krajów zdefiniują, z jak dotkliwym załamaniem na rynkach akcji będziemy mieć do czynienia.
Jakie mogą być ekonomiczne skutki tych wydarzeń?