Kluczowe znaczenie dla rozwoju rynku budowlanego będą mieć jednak wpływ otoczenia makroekonomicznego i polityki inwestycyjnej. Dziś wszyscy są zgodni co do ścinania prognoz tempa wzrostu gospodarczego i nakładów inwestycyjnych, odbije się to z pewnością na niższych budżetach na budynki, szczególnie w budownictwie komercyjnym, gdzie inwestorzy muszą zorganizować finansowanie. W zdecydowanie mniejszym stopniu powinno to dotknąć inwestycji infrastrukturalnych, jednak tutaj można sobie wyobrazić zagrożenie przekierowaniem środków na ochronę zdrowia.
Sytuacja jest bardzo dynamiczna – jeżeli rozprzestrzenianie się wirusa zostanie zahamowane, silnie wyhamowany rynek może szybko przyspieszyć, pytanie tylko, czy wróci do tych poziomów aktywności, które były notowane przed wybuchem epidemii.
Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa:
Budownictwo powinno odczuć skutki epidemii koronawirusa w mniejszym stopniu niż branża logistyczna, transportowa, czy turystyczna. Większość dużych firm budowlanych wprowadza rygorystyczne procedury w zakresie przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się choroby, które polegają na zachęcaniu pracowników biurowych do pracy zdalnej, anulowaniu szkoleń, ograniczaniu kontaktów i wyjazdów służbowych oraz przestrzeganiu zasad higieny na budowach. Wprowadzone obostrzenia mogą utrudnić funkcjonowanie przedsiębiorstw, spowolnić proces decyzyjny i wygenerować ogromne problemy organizacyjne i finansowe w sytuacji, gdy pracownicy nie będą mieli możliwości świadczenia pracy w związku z decyzją o chorobie i kwarantannie dużej części personelu. Takie zagrożenie w istotny sposób wpływa na wzrost ryzyka opóźnień w realizacji obiektów infrastrukturalnych i kubaturowych, jednak skala tego zjawiska jest na tym etapie bardzo trudna do przewidzenia.
Do opóźnień robót budowlanych mogą przyczynić się także zerwane łańcuchy dostaw już nie tylko z kierunku chińskiego, ale paraliż zaczyna obejmować cały rynek europejski. Problem ten dotyczy przede wszystkim dostaw maszyn, urządzeń i niektórych materiałów budowlanych, natomiast w mniejszym stopniu odnosi się do surowców, których produkcja ma bardziej lokalny charakter, np. kruszyw.
Z powodu koronawirusa inwestorzy powinni być przygotowani na napływ roszczeń wykonawców o przedłużenie czasu na ukończenie robót lub o dodatkową płatność. Będą oni chcieli w ten sposób uniknąć naliczenia kar umownych za niedotrzymanie terminu realizacji inwestycji w związku z epidemią i zminimalizować koszty tego opóźnienia, które będą musieli z tego tytułu ponieść. W niektórych przypadkach pomocne może okazać się skorzystanie z pakietu antykryzysowego przygotowywanego przez polski rząd w zakresie dostępu do taniego kapitału obrotowego i elastycznego podejścia do rozliczeń z fiskusem.
Bartłomiej Sosna, ekspert rynku budowlanego w firmie Spectis:
Jak wszystkie branże polskiej gospodarki, także sektor budowlany odczuje skutki bieżących wydarzeń, jednak w mojej opinii odczuje je w stopniu umiarkowanym. Podstawową aktywnością firm budowlanych jest bowiem wznoszenie obiektów z lokalnych surowców oraz materiałów i przy wykorzystaniu podstawowej siły roboczej. Korzystny dla budownictwa jest także fakt, że jest to działalność wykonywana w dużej części na świeżym powietrzu. Dotkliwiej sytuację odczuć mogą dostawcy dla budownictwa prowadzący działalność w halach produkcyjnych.