Mimo porannego komentarza agencji S&P, która uznała, że materializacja prognoz ekonomicznych może uzasadniać podniesienie oceny ratingowej Polski, otwarcie wypadło słabiej, a w przewadze byli sprzedający. Dało się jednak zauważyć, że część inwestorów postanowiła wykorzystać niskie wyceny do zakupów. Rentowność obligacji serii DS0727 wzrosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni o prawie 20 pkt baz. i znalazła się na poziomie najwyższym od początku kwietnia. Poziom 3,10 proc. okazał się wystarczająco atrakcyjny, aby w okolicy południa podaż znalazła równowagę z popytem. Po południu kupujący otrzymali wsparcie i potwierdzenie, że moment na zakupy był dobry. Zgodnie z komunikatem Ministerstwa Finansów na piątkowej aukcji wartość podaży wyniesie tylko 4 mld zł. Tylko, bo zgodnie z pierwotnymi szacunkami mogła mieścić się w przedziale 4–8 mld zł, i tylko, bo w związku z wykupem papierów serii PS0418 i płatnością kuponów od kwietniowych serii obligacji do inwestorów trafi około 15 mld zł. W efekcie cena serii DS0727 wróciła po południu do poziomów z otwarcia, a po oferujących na tych poziomach nie było już śladu. W środę na wartości tracił złoty. Kurs EUR/PLN wzrósł do poziomu 4,23 i znalazł się wyraźnie powyżej 200-dniowej średniej kroczącej i najwyżej od marca. Szkodzi wzrost rentowności obligacji za oceanem.