Centralny Port Komunikacyjny (CPK), spółka Skarbu Państwa powołana do budowy nowego lotniska centralnego dla Polski oraz koordynacji i realizacji inwestycji towarzyszących, właśnie przekazał do biura pełnomocnika rządu ds. CPK raporty z wewnętrznych audytów. Obejmują one badania i oceny zarówno części lotniskowej tego przedsięwzięcia, jak i kolejowej, marketingowej, finansowej, programu dobrowolnych nabyć, programu społeczno-gospodarczego i z zakresu HR. Jednocześnie podano, że obecnie trwa ich analiza.
To kolejny etap prac, który ma dać odpowiedź na pytanie, czy sztandarowy projekt infrastrukturalny poprzedniej ekipy rządowej będzie realizowany przez obecną koalicję, czy też zostanie schowany do szuflady. Kilka tygodni temu premier Donald Tusk zapowiedział, że jego gabinet chce rozwijać infrastrukturę komunikacyjną, lotniczą i kolejową, co może zwiastować kontynuację przynajmniej niektórych inwestycji określonych w już wcześniej zatwierdzonej dokumentacji dotyczącej CPK.
miała kosztować realizacja pierwszego etapu programu CPK przewidzianego na lata 2020–2023. Za te pieniądze planowano m.in. wykupić niezbędne grunty oraz ukończyć prace planistyczne i przygotowawcze, umożliwiające rozpoczęcie budowy
Projekt zakładał budowę węzła przesiadkowego między Warszawą i Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W jego ramach planowana była m.in. budowa portu lotniczego na powierzchni 3 tys. hektarów, w odległości 37 km na zachód od Warszawy. W pierwszym etapie miał obsługiwać do 40 mln pasażerów rocznie. Drugim kluczowym komponentem CPK jest infrastruktura kolejowa umożliwiająca przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie do dwóch i pół godziny. Ponadto zaplanowano budowę tzw. Airport City, w skład którego miały wejść m.in. obiekty targowo-kongresowe, konferencyjne i biurowe. Pierwotnie wartość całego przedsięwzięcia skalkulowano na 155 mld zł. Do tej pory wydatkowano na niego 2,7 mld zł.
Rosnąca mobilność
Realizacja tak ogromnego przedsięwzięcia jak CPK z jednej strony rodzi nadzieje na rozwój Polski i regionu, a z drugiej budzi obawy, czy inwestycja nie jest przeskalowana, i oznacza wydatkowanie miliardów, które można by znacznie lepiej wykorzystać na inne cele. Zapytaliśmy giełdowe spółki, jak one oceniają ten projekt, a przede wszystkim, czy i w jaki sposób mogłyby się ewentualnie włączyć w jego realizację, a w przyszłości korzystać z powstałej infrastruktury.