Związane z tym oczekiwania mają swoje uzasadnienie: na ostatnim posiedzeniu Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe aż o 0,75 pkt proc. oraz zapowiedziała możliwość dalszych wyraźnych podwyżek. W tym samym tonie przed amerykańskim Kongresem wypowiedział się prezes Fedu Jerome Powell podczas prezentacji półrocznego raportu dotyczącego polityki monetarnej. Nie wykluczył on jednorazowych zwyżek nawet o cały 1 pkt proc.
Na to wszystko negatywnie reagują notowania złota, które znajdują się pod presją siły amerykańskiego dolara. Już drugi tydzień z kolei zakończył się na tym rynku zniżką, jednak warto mieć na uwadze fakt, że od maja cena kruszcu porusza się w konsolidacji, oscylując pomiędzy psychologiczną barierą 1800 USD za uncję a poziomem około 1870 USD za uncję.
Fakt, że notowania złota nie zniżkują wyraźniej może być sygnałem wyczerpania się siły strony podażowej na tym rynku i możliwości odbicia cen w górę. Coraz więcej inwestorów dostrzega potencjał w dodawaniu złota do swojego portfela w obliczu spowolnienia gospodarczego na świecie i poszukiwania aktywów, które zachowują swoją wartość w okresach dekoniunktury. Złoto z pewnością do nich należy za sprawą braku istotnej korelacji z notowaniami akcji czy wielu innych surowców.