Ostatnie dni na rynku ropy naftowej pokazują, że notowania tego surowca nadal pozostają pod istotnym wpływem strony popytowej na skutek obaw o podaż. Mimo spadkowego rozpoczęcia wczorajszej sesji, ceny ropy naftowej powróciły do zwyżek i już wczoraj zakończyły sesję na plusie, zaś dzisiaj rano kontynuują delikatne wzrosty. W przypadku obu najbardziej znanych wśród inwestorów gatunków ropy naftowej – WTI oraz Brent – mamy do czynienia z notowaniami nieznacznie przekraczającymi 120 USD za baryłkę.
Na rynku ropy naftowej niewątpliwie dzieje się sporo. Negatywny wpływ na notowania tego surowca mają przede wszystkim informacje o powrocie pandemicznych restrykcji w Chinach oraz obawy o globalną recesję, bowiem oba te czynniki przyczyniają się do spadku popytu na ropę naftową.
Jednak nie wystarczą one, przynajmniej na razie, aby zniwelować efekt obaw o podaż ropy naftowej, które pchają ceny tego surowca w górę. Obawy te wynikają z kilku czynników. Pierwszym i najważniejszym z nich są skutki wojny w Ukrainie w postaci sankcji narzuconych na Rosję m.in. przez kraje europejskie. Pod koniec maja zapadła decyzja o wygaszaniu importu ropy naftowej do Unii Europejskiej z Rosji, co skutkuje koniecznością pozyskiwania surowca z innych źródeł.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Kolejnym czynnikiem, pozytywnie wpływającym na ceny ropy naftowej, są problemy ze zwiększaniem jej produkcji w państwach OPEC+. O ile w ostatnim czasie rozszerzony kartel zadecydował o przyspieszeniu tempa wzrostu wydobycia ropy, to w praktyce wiele państw, które są sygnatariuszami porozumienia naftowego, nie może sobie pozwolić na istotne zwiększenie wydobycia. Pomijając Rosję, której problemy są szczególne i w pełni zasłużone, w innych państwach (np. Nigerii czy Angoli) wyzwaniem jest przestarzała infrastruktura. Do tego wszystkiego doszły problemy z wydobyciem i eksportem ropy z Libii, wywołane wewnętrznym konfliktem politycznym.