Porozumienie to z jednej strony spowodowało spadek ryzyka na rynkach, z drugiej zaś wywołało wiele spekulacji na temat jego wpływu na ceny surowców. Wynikało to przede wszystkim z faktu, że Chiny zobowiązały się w nim do bardzo dużych zakupów amerykańskich surowców, szczególnie energetycznych. Jednym z założeń wstępnego porozumienia pomiędzy mocarstwami była zgoda Chin na import surowców energetycznych ze Stanów Zjednoczonych o wartości 52,4 mld USD w ciągu najbliższych dwóch lat: w 2020 r. mają wynieść 18,5 mld USD, a w 2021 r. mają się znaleźć na poziomie 33,9 mld USD.
Powyższe liczby są imponujące w porównaniu np. z kwotą zamówień w 2017 r., która wynosiła 9,1 mld USD dla całego roku. To pokazuje, że skala wzrostu importu ma być wyjątkowo duża, co z kolei budzi obawy, że Chiny mogą nie podołać temu zadaniu. Aby wypełnić swoje zobowiązania, musiałyby wyraźnie przekroczyć dotychczasowe rekordy zakupów surowców z USA. Porozumienie obejmuje nie tylko ropę naftową, lecz również pozostałe kluczowe surowce energetyczne, takie jak gaz ziemny i węgiel. W ich przypadku zobowiązanie Chin budzi wiele emocji. Oznacza ono nie tylko zwiększone uzależnienie od dostaw surowców z USA, lecz także odwrotną sytuację: wyraźnie zwiększone uzależnienie Amerykanów od jednego kupującego w postaci Państwa Środka. ¶