Pierwsza sesja bieżącego tygodnia była jednocześnie ostatnim dniem handlu majowymi kontraktami na ropę naftową WTI, co w dużej mierze tłumaczy tak ogromną zmienność ich notowań. Niemniej gwałtowność przeceny i tak zaskoczyła inwestorów. Panikę wywołały przede wszystkim doniesienia o kończącej się przestrzeni magazynowej w Cushing – czyli w miejscu, do którego dostarczana jest ropa naftowa od posiadaczy amerykańskich kontraktów na ten surowiec.

Magazyny w Cushing – niewielkim mieście w stanie Oklahoma – w okolicach 10 kwietnia były zapełnione w około 72 proc., a tempo zwiększania zapasów ropy naftowej nadal jest wyjątkowo szybkie i bije nawet wygórowane oczekiwania. Według najnowszych szacunków już na początku maja w Cushing może zabraknąć miejsca na nowe dostawy ropy naftowej.

Bez drastycznych cięć produkcji ropy w USA lub znaczącego wzrostu popytu (co jest mało prawdopodobne w krótkoterminowej perspektywie) problem z gwałtowną przeceną ropy może się powtórzyć – chociaż zapewne już nie w takiej skali. Amerykanie mogą bowiem szybko sobie nie poradzić z kwestią przepełnionych magazynów. ¶