Wartość indeksu sektorowego WIG-paliwa oscylowała w ostatnich dniach w pobliżu 6 tys. pkt. Tym samym była o kilka procent niższa od odnotowywanej rok temu. Analizując zmiany zachodzące na tym indeksie, trzeba mieć jednak na uwadze przede wszystkim to, że jego wartość w prawie 96 proc. jest uzależniona od kursu akcji Orlenu. Tym samym udziały walorów pozostałych spółek, czyli MOL-a, Unimotu i Serinusa, są już minimalne.
Papierami płockiego koncernu handlowano w ostatnich daniach w okolicach 65 zł. To znacznie mniej niż wynoszą wyceny większości giełdowych specjalistów. Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku, wycenia akcje Orlenu na 87,57 zł. Zauważa, że są one niedowartościowane, podobnie jak i inne tego typu papiery z naszego regionu. – To przede wszystkim konsekwencja wojny w Ukrainie. Powoduje ona, że zagraniczni inwestorzy postrzegają cały nasz region jako obarczony dużym ryzykiem wystąpienia różnych perturbacji, m.in. związanych z cenami ropy i gazu oraz poziomem marż rafineryjnych – mówi.
Niepewność regulacyjna
Jego zdaniem akcje płockiego koncernu nie cieszą się też istotnym zainteresowaniem zagranicznych inwestorów, gdyż na znaczeniu mocno straciły portfele i indeksy obejmujące nasz region. Te w dużej mierze były oparte na walorach rosyjskich spółek, zwłaszcza jeśli chodzi o branżę oil and gas. Tymczasem nałożenie różnego rodzaju sankcji na Rosję uniemożliwiło handel walorami tamtejszych spółek. W efekcie spadło zainteresowanie również papierami pozostałych firm, w tym Orlenu.
– Gdyby tego było mało, Polska jest postrzegana jako kraj, w którym istnieje duża niepewność regulacyjna. Do inwestowania nie zachęca chociażby chaos związany z ewentualnym wprowadzaniem podatku od nadzwyczajnych zysków – twierdzi Kliszcz. Zauważa, że na rozwiniętych rynkach zachodnich regulacje są przejrzyste i nie zdarzają się sytuacje, aby z dnia na dzień były zmieniane.