Sierpniowy dołek na WIG20 przełamy. Co dalej?

W ponurych nastrojach zakończyli poprzedni tydzień inwestorzy nad Wisłą. Wskaźnik największych spółek jest po piątkowej sesji najniżej od dziewięciu miesięcy i jeszcze bardziej niż wcześniej odstaje od głównych rynków na giełdowej mapie.

Publikacja: 18.11.2024 08:42

Sierpniowy dołek na WIG20 przełamy. Co dalej?

Foto: Adobestock

WIG20 w piątek ciągnięty był w dół m.in. przez Allegro i banki. Stracił aż 2,6 proc. i zamykał tabelę indeksów na Starym Kontynencie. W ciągu całego tygodnia spadł z kolei o 4,8 proc. Finiszował z wynikiem 2188 pkt, co oznacza przełamanie sierpniowego dołka i poziom najniższy stycznia. Zeszły tydzień był również kiepski dla małych spółek, których wskaźnik osunął się o 2,3 proc. Indeks średniaków spadł o 0,3 proc.

Sytuacja na głównych rynkach zachodnioeuropejskich przedstawiała się o niebo lepiej. DAX we Frankfurcie w skali całego tygodnia wzrósł o 0,1 proc., a FTSE-250 w Londynie nie zmienił swojej wartości. Stratę 0,9 proc., czyli nieporównywalnie mniejszą niż w Warszawie, zanotował paryski CAC40. Piątkowa sesja na wszystkich tych trzech rynkach przyniosła spadki, które jednak nie przekroczyły 0,6 proc.

Większymi spadkami skończyły się w piątek notowania w Nowym Jorku – w przypadku S&P 500 było to 1,3 proc., a w przypadku Nasdaq Composite 2,2 proc. Straty z całego tygodnia to odpowiednio 2,1 proc. oraz 3,2 proc. Takie spadki to zapewne jedynie naturalne odreagowanie po historycznych rekordach, które pojawiły się na Wall Street po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich.

Kontrakty futures na indeksy zachodnie wskazywał z rana, że jest dziś szansa na wzrostowy początek sesji. W Azji inwestorzy wykazali niezdecydowanie. Sporo, bo ponad 1 proc., stracił indeks Nikkei 225 w Tokio. Jeśli chodzi o kalendarium, zawiera dziś ono raczej mniej istotne pozycje, choć dla krajowych inwestorów ważne powinny być dane o inflacji bazowej.

Jak sytuację przed początkiem sesji opisywali giełdowi analitycy?

2200 pkt na WIG20 przełamane

Kamil Cisowski, DI Xelion

Piątkowa sesja przyniosła na rynkach akcji kontynuację realizacji zysków. Główne europejskie indeksy otwierały się na minusach, później część z nich choć na chwilę zdołała przestestować poziomy z czwartkowego zamknięcia, ale w końcowej fazie sesji przewagę ponownie miała podaż. Bardzo pozytywnie wyróżniał się IBEX (+0,97%), w którego składzie spadały tylko cztery spółki, ale na pozostałych najważniejszych rynkach notowane były spadki o skali od 0,09% (FTSE100) do 0,77% (Stoxx600). Amerykańska sprzedaż detaliczna w październiku okazała się lepsza od oczekiwań (0,4% m/m vs. prognozy 0,3% m/m, rewizja danych za wrzesień z 0,4% m/m do 0,8% m/m), ale wzrost rentowności amerykańskiego długu po publikacji okazał się krótkotrwały. Rynek wciąż wycenia, że do obniżki stóp w grudniu raczej dojdzie (dług implikuje prawdopodobieństwo cięcia na poziomie około 65%), a pauza ze strony FOMC nastąpi dopiero w styczniu.

Warszawa była w piątek dramatycznie słaba – WIG20 spadł o 2,63%, mWIG40 o 0,65%, a sWIG80 o 1,51%. Obroty były wysokie (1,41 mld zł). Traciły wszystkie spółki głównego indeksu, najsilniejszy wpływ na wynik miała wyprzedaż PKO (-4,63%) i Allegro (-6,38%). WIG_Banki tracił 3,13%, co boli tym bardziej, że sektor na kontynencie wyróżniał się bardzo pozytywnie (Stoxx Banks zyskał 0,64%).

S&P500 spadło w piątek o 1,32%, NASDAQ o 2,24%. 5,09% traciło Eli Lilly, które przewodziło potężnej przecenie sektora farmaceutycznego, o 4,00% spadała Meta, o 3,26% nVIDIA, o 3,25% Broadcom, o 2,79% Microsoft. Tabelę S&P500 otwierał Palantir (+11,14%), który jest największą gwiazdą amerykańskiego parkietu w ostatnim miesiącu (stopa zwrotu 1M: +55,01%), 5,46% zyskiwał Walt Disney, 3,07% Tesla.

Sesja w Azji ma mieszany przebieg, ale sygnalizuje, że rynki w Europie i USA podejmą dziś próbę powrotu do wzrostów. Spodziewamy się, że po potężnej piątkowej wyprzedaży zobaczymy odreagowanie w Warszawie, ale test tegorocznych minimów na WIG20 w dalszej części tygodnia wydaje się prawdopodobny. Dla świata kluczowe będą w tym tygodniu publikowane w środę wyniki nVIDIi. O ile nie okażą się one dużym rozczarowaniem, podejrzewamy, że tydzień przyniesie powrót do „Trump trade” przynajmniej na rynkach akcji. Dla globalnych nastrojów kluczowy pozostaje rynek walutowy – przełamanie poziomu 1,05 na kursie EURUSD mogłoby wywołać falę niepokoju.

Realizacja powyborczych zysków

Adam Anioł, BM BNP Paribas Bank Polska

Po mocnym tygodniu z wyborami w USA w tle, ostatni tydzień przyniósł zauważalne odreagowanie na głównych indeksach akcji. Za oceanem S&P500 w skali tygodnia stracił ponad 2,0% a technologiczny Nasdaq100 blisko 3,5%. Wraz z nadal mocnym dolarem, który przełożył się na spadek EURUSD w okolice 1,05, traciły również relatywnie mocniej rynki rozwijające się. Do tej grupy należy również krajowy WIG20, który ze spadkiem blisko 5,0% znajdował się w ogonie indeksów na Starym Kontynencie. Co ciekawe odreagowania nie widać na rynku długu, co potwierdzają nadal wysokie rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich (okolice 4,5%). Potwierdza to obawy o inflację oraz mniej agresywne luzowanie monetarne przez Fed.

O wyniku tygodnia przesądziła w dużej mierze piątkowa sesja, co dobrze obrazowały notowania WIG20. Indeksu warszawskich blue chips stracił w piątek 2,63% naruszając tym samym wsparcie w okolice 2200 pkt. Poza Allegro, indeksowi w największej mierze ciążyły banki na czele z PKO, Pekao oraz Santander. Wpływ na powyższe miały nie tylko publikowane wyniki, ale przede wszystkim przejście w tryb risk off na rynkach zagranicznych. Pytanie tylko, czy to efekt realizacji szybkich powyborczych zysków, czy początek dłuższego trendu. Nam na chwilę obecną bliższy jest pierwszy scenariusz.

Rozpoczynający się tydzień nie obfituje w istotne publikacje danych makro. Dziś NBP przedstawi szacunek inflacji bazowej (z wyłączeniem cen energii, paliw i żywności). Ekonomiści z Grupy BNP Paribas spodziewają się, że dynamika cen bazowych wyniosła przed miesiącem 4,1-4,2% r/r. Obserwowany od początku ubiegłego roku zjazd inflacji konsumenckiej (CPI) związany był przede wszystkim ze spadkiem cen importu (tańsze surowce i mocny kurs złotego). O ile nie spodziewają się, żeby czynnik ten dalej „ciągnął” inflację mocno w dół w najbliższych miesiącach, to nie widzą oni też by stwarzał on warunki proinflacyjne.

W czwartek GUS opublikuje październikowe dane o produkcji budowlano-montażowej. Po silnym tąpnięciu we wrześniu (-9% r/r) ekonomiści BNP Paribas spodziewają się, że skala spadku wolumenu prac budowlanych była przed miesiącem nieco mniejsza i wyniosła 5,0% do czego przyczynił się m.in. jeden dzień roboczy więcej niż rok wcześniej. Na dane w dalszym ciągu negatywnie wpływa okres przejściowy między perspektywami finansowymi UE, który spowodował pewne przygaszenie projektów infrastrukturalnych. Zakładają oni jednak, że wraz z większym napływem środków z Brukseli w kolejnych miesiącach koniunktura w budownictwie będzie się stopniowo poprawiać. Na koniec tygodnia opublikowane zostaną natomiast wstępne szacunki listopadowych wskaźników PMI w strefie euro i Stanach Zjednoczonych.

WIG20 w kluczowym momencie

Piotr Neidek, BM mBanku

Otwarcie nowego tygodnia jak na razie przebiega po myśli azjatyckich byków. Największe wzrosty widać w Seulu. Kilka minut po godzinie 6:00 KOSPI zyskuje ponad 2%. Wyraźna odpowiedź popytu na spadki z ostatnich dni jest zrozumiała. Poprzedni tydzień okazał się najgorszy w tym roku. Indeks stracił 5.6% a linia długoterminowego trendu wzrostowego ponownie została przetestowana. Obecnie ważą się losy wsparcia, które swoje korzenie ma w 2001 roku. Zieleń widać także w Szanghaju oraz Hong Kongu, gdzie indeksy odnotowują około jednoprocentowe wzrosty. Pod presją podaży jest NIKKEI225 (-1%), który nadal utrzymuje się wewnątrz średnioterminowej konsolidacji.

O wyższe poziomy walczą kontrakty na niemiecki indeks. DAX future oscyluje wokół piątkowego zamknięcia. Koniec ubiegłego tygodnia ukazał lokalną siłę byków z Deutsche Boerse. Mimo pogorszenia nastrojów na światowych parkietach, niemiecki indeks DAX pozostał na bezpiecznych poziomach. Aktywacja formacji G&R została zneutralizowana. Pojawiły się argumenty przemawiające na korzyść pułapki bessy. Wówczas droga na historyczne maksima zostałaby otwarta. Jednakże druga i trzecia linia Deutsche Boerse wciąż nie może pokazać swojej siły. mDAX kolejny tydzień z rzędu zamyka się pod oporem. Górne ograniczenie prostokąta nadal blokuje dalszą zwyżkę.

S&P500 ma za sobą najsłabszy tydzień od dwóch miesięcy. Jednakże wynik -2.1% nie zmienił faktu, że indeks wybił historyczne maksima i jest w strefie rekordów. Lokalne wsparcie 5696 pozostało utrzymane, a to pozwala jankeskim bykom na dalsze rozdawanie kart na Wall Street. Nad wsparciem utrzymał się Nasdaq Composite. Strata z ostatnich dni przekroczył 3%, ale piątkowy finisz wypadł powyżej lipcowych szczytów. Wcześniejszy opór zamienił się rolą i obecnie stanowi jedno ze wsparć. O ewentualnych problemach byków będzie można zastanowić się poniżej 18k. A jak na razie kluczowe argumenty są po ich stronie.

W podobnej sytuacji jest DJIA (-0.7%), który w piątek dotarł do szczytów z ubiegłego miesiąca. Strefa 43.3k pełni role wsparcia i jak na razie spełnia swoją defensywną funkcję. Nie oznacza to jednak, że jankeskie byki mogą czuć się bezpiecznie. Górne ograniczenie kanału zatrzymało ostatnią zwyżkę. Natomiast tygodniowy RSI nie potwierdził ostatnich szczytów. Problemy zaczął stwarzać Russell2000. Indeks ma za sobą serię spadkowych sesji. W tydzień stracił 4% a miejsce, które zatrzymało wzrosty nie jest przypadkowe. Benchmark dotarł do sufitu z 2021 r. co rodzi obawę o podwójny szczyt.

MSCI Poland stracił w ubiegłym tygodniu 5%. Sierpniowa podłoga została przerwana. Z podobnych opresji bykom udawało się już wychodzić zwycięsko. Jednakże kilkumiesięczne minima to ryzyko kontynuacji spadków. Momentum sprzyja niedźwiedziom, a miejsca do spadków jest całkiem sporo na wykresie. Słabość złotego oraz wyprzedaż akcji największych spółek sprawia, że zagranica jak na razie pozostaje zdystansowana do polskich aktywów. WIG20USD zamknął tydzień na najniższym poziomie od roku. Wsparcie wyznaczone przez lipcowy szczyt 2023 r. nie zatrzymało podaży. Obecnie trwa test górnego ograniczenia trójkąta, z którego indeks wybił się górą w grudniu ubiegłego roku.

WIG20 finiszował poniżej 2200 punktów. Przerwane zostało także sierpniowe denko. Dodatkowo łupem niedźwiedzi padła linia szyi G&R. Na wykresie tygodniowym uwidoczniła się kolejna, podażowa świeczka. Jej sufit 2295 wyznacza opór na najbliższe dni. Jeżeli byki myślą o przejęciu kontroli, mają do odrobienia ponad 100 punktów. Nie można wykluczyć, że uda im się to zrobić w najbliższych dniach. Od miesięcy trwa konsolidacja na wykresach warszawskich indeksów. To sprawia, że sygnały analizy technicznej mogą generować mylne sygnały. Optymiści mogą także argumentować, że WIG20 zamknął się na wysokości lipcowego szczytu. Wg interwału tygodniowego wsparciem jest 2189 pkt. Tak więc piątkowa słabość ma prawo okazać się jedynie pułapką bessy.

Poranek maklerów
Szef Fedu straszy rynki
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Poranek maklerów
A w Warszawie znów spadki
Poranek maklerów
Inwestorzy schodzą na ziemię?
Poranek maklerów
W USA indeksy znów z rekordami wszech czasów
Poranek maklerów
Warszawa próbuje odwracać złą kartę. Nowe rekordy na Wall Street
Poranek maklerów
Rekordy na Wall Street po wygranej Trumpa. Dziś decyzja Fedu