Warszawa próbuje odwracać złą kartę. Nowe rekordy na Wall Street

WIG20 okazał się wczoraj najsilniejszym indeksem w Europie. Wyjątkowo mocno skorzystał z poprawy nastrojów inwestorów po wyborczym triumfie Donalda Trumpa. Fed obniżył stopy, a Wall Street wyznaczyła nowe szczyty. Co czeka nas dziś?

Publikacja: 08.11.2024 08:37

Warszawa próbuje odwracać złą kartę. Nowe rekordy na Wall Street

Foto: Adobestock

Jeszcze kilka dni temu martwiliśmy się, że WIG20 wita się z poziomem 2200 pkt i jest coraz bliżej tegorocznego dna, a dziś sytuacja rysuje się dużo lepiej. Napędzany m.in. zwyżką notowań banków indeks największych krajowych spółek poszedł wczoraj w górę aż o 3,1 proc i jest już na poziomie 2310 pkt. Znalazł się na linii trendu spadkowego i pojawiła się szansa na jej przełamanie, co otworzyłoby drogę do dużo wyższych pułapów.

Nasza giełda rosła zyskiwała wczoraj najwięcej w Europie. Inne jednak również wyraźnie rosły, podążając za rynkami nowojorskimi, reagującymi w środę euforycznie na wyniki wyborów prezydenckich. Niemiecki DAX zyskał 1,7 proc., a francuski CAC40 0,8 proc. Jednym z wyjątków była giełda w Londynie, która traciła wczoraj 0,3 proc.

Na Wall Street zwyżki były bardziej stonowane niż tuż po wyborach. Najwięcej zyskiwał sektor nowych technologii, indeks Nasdaq Composite wzrósł o 1,5 proc. S&P 500 zyskał z kolei 0,7 proc. Oba benchmarki ustanowiły tym samym nowe rekordy. Inwestorzy z zadowoleniem przyjęli decyzję Fedu o cięciu stóp o 25 pkt bazowych – zgodną z oczekiwaniami. Na decyzję zareagował rynek obligacji, rentowności 10-letnich papierów zniżkowała do 4,33 proc., niemniej nadal jest zdecydowanie wyżej niż kilka tygodni temu.

Jak może przebiegać ostatni dzień szalonego tygodnia na rynkach? Sesja w Azji miała mieszany obraz (Tokio w górę, Hongkong czy Seul w dół), a według wskazań rynku terminowego indeksy w USA i Europie powinny otworzyć się na lekkich plusach. Globalne kalendarium makro poza odczytem indeksu Uniwersytetu Michigan nie zawiera dziś istotniejszych pozycji. W Polsce poznamy szczegóły raportu o inflacji, a wieczorem decyzje w sprawie naszego ratingu mają ogłosić agencje Fitch i S&P.

Euforii ciąg dalszy, lekkie znaki zapytania

Kamil Cisowski, DI Xelion

Euforia lokalna, którą widzieliśmy w środę w USA, nabrała w czwartek prawdziwie globalnego charakteru, omijając wyłącznie Wielką Brytanię. FTSE100 spadło o 0,32%. Winę ponosiły za to głównie spółki motoryzacyjne (Auto Trader spadał o 7,16%, a Rolls Royce o 3,69%). Główne indeksy strefy euro drożały w różnym stopniu, zyskując o 0,12% (FTSE MiB) do nawet 1,70% (DAX). Pozytywne globalne nastroje doskonale puentowało euro, kurs EURUSD umacniał się o 0,70%.

WIG20 wzrósł o 3,09%, mWIG40 o 1,31%, a sWIG80 o 0,45%. Obroty na GPW przekroczyły 1,9 mld zł. Absolutną gwiazdą dnia po dobrym raporcie było Pekao (+7,94%), PKO po neutralnym drożało o 1,94%. Duże pozytywne kontrybucje wnosiły Orlen (+3,51%) i Santander (+3,72%), a także korzystający z potężnego odbicia cen surowców KGHM (+4,02%), Miedź drożała wczoraj o 4,72%, a srebro o 2,76%. Tematem dnia w Warszawie bez wątpienia były informacje z AHL Partners, które poinformowało, że ujawnione pozycje w rejestrze krótkiej sprzedaży zostały zgłoszone w wyniku pomyłki. Debatę o tym, czy należy traktować zdarzenie w charakterze groteski czy poważniej pozostawiamy czytelnikom, potencjalna kara o wartości do 500 tys. zł na pewno będzie budziła emocje wśród inwestorów indywidualnych jeszcze przez kilka dni. Sami zastanawiamy się, czy istnieje szansa, że wczorajsza sesja była przełomem dla warszawskiej giełdy, decyzję pomoże podjąć przebieg dzisiejszej – fałszywych sygnałów zmiany sytuacji mieliśmy w ostatnich tygodniach kilka, ale zawsze brakowało im ciągu dalszego dzień później.

S&P500 rosło wczoraj o 0,74%, a NASDAQ o 1,51%, VIX dalej spadał. Sugeruje to kontynuację euforii w USA, ale neutralne zamknięcie DJIA i gigantyczne rozwarstwienie międzysektorowe w Nowym Jorku może budzić pewne obawy. O kolejne 3,44% drożała wczoraj Meta, o 3,25% AMD, o 2,94% Tesla. Dalej spadał sektor czystej energii, ale korygowały się też banki. Sprawia to, że dzień nabrał nieco mieszanego charakteru, który stawia kontynuację „Trump trade” pod znakiem zapytania. FOMC i Jerome Powell zrobili dokładnie to, czego można było oczekiwać – główna stopa została obniżona o 25 pb (do przedziału 4,50-4,75%), a prezes Fed podczas konferencji podkreślał postępy w walce z inflacją, nadzieje na „brak lądowania” lub w najgorszym przypadku „miękkie lądowanie” i dał sygnał, że dalsze działania nie będą uzależnione od histerycznych ocen potencjalnych efektów polityki gospodarczej Donalda Trumpa, a od bieżących danych.

Rynki azjatyckie notują dziś mieszaną sesję, spadają indeksy w Hong Kongu i Szanghaju, co jest sygnałem niepokoju przed ogłoszeniem stymulusu fiskalnego, który jest spodziewany w dalszej części dnia. Mimo wszystko sesja w Europie powinna się rozpocząć na plusach, przebieg dnia w Polsce stoi pod lekkim znakiem zapytania po wczorajszych silnych wzrostach. Raport Dino raczej nie będzie wsparciem – wyniki są słabsze niż można było mieć nadzieję po danych z Jeronimo Martins.

Euforia z Wall Street udzieliła się inwestorom z GPW

Krzysztof Tkocz, DM BDM

Czwartkowe notowania na warszawskim rynku zakończyły się solidnymi wzrostami głównych indeksów, co korelowało z sentymentem na innych europejskich giełdach. WIG20 przy imponujących obrotach przekraczających 1,7 mld PLN, zyskał 3,1% i zakończył dzień powyżej psychologicznego poziomu 2300 pkt. Również na plusach finiszowały średnie i małe podmioty, a mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 1,3% i 0,4%. Koniem pociągowym indeksów były banki (+4,1%), z powynikowym Pekao na czele (+7,9%). Pozytywnie również wyróżniło się górnictwo, które zyskało 3,8%. Negatywnie natomiast wypadł WIG-media tracąc 0,2%.

Podczas wczorajszej konferencji prezes NBP zakomunikował, że powrót do celu inflacyjnego ma nastąpić w 2026, przy założeniu utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie. RPP natomiast będzie gotowa do obniżki stóp w momencie, w którym projekcje będą bezpiecznie wskazywać na powrót do celu.

Euforia z Wall Street udzieliła się częściowo również inwestorom z Europy. Tego dnia DAX zyskał 1,7%, CAC40 poszedł w górę 0,8%, negatywnie natomiast wyróżnił się FTSE100, który finiszował 0,2% na minusie. Zgodnie z oczekiwaniami Bank Anglii obniżył stopy procentowe o 25 pb do poziomu 4,75%, co było drugą obniżką w obecnym cyklu luzowania.

Wczorajsze notowania za oceanem zakończyły się przewagą wzrostów głównych indeksów. Najlepiej zaprezentował się Nasdaq, który zyskał 1,5%, tym samym ustanawiając nowe ATH. Dalej był S&P500 ze zwyżką równą 0,7%, która również pozwoliła mu wspiąć się na nowe rekordy wszech czasów. Najsłabiej natomiast wypadł DJI, który praktycznie nie zmienił swojego położenia względem środowego zamknięcia.

W dniu wczorajszym zgodnie z oczekiwaniami Fed obniżył główną stopę procentową o 25 pb do poziomu 4,50-4,75%. Podczas konferencji, Powell określił oczekiwania inflacyjne jako „dobrze zakotwiczone”. Jego zdaniem kondycja rynku pracy jest stabilna, a warunki są bardziej sprzyjające pracownikom niż za czasów pandemii.

Na rynku ropy kontrakty na WTI na grudzień są wyceniane po 71,8 USD za baryłkę, a za USD przychodzi nam płacić 4,00 PLN. W Azji Shanghai Composite Index kończy notowania 0,4% na minusie, natomiast Nikkei idzie w górę o 0,5%. Od samego rana kontrakty terminowe na DAX i na amerykańskie indeksy delikatnie zwyżkują.

WIG20 walczy z linią trendu spadkowego

Piotr Neidek, BM mBanku

Nikkei225 pozostaje blisko poziomu 40000 punktów, ale byki jak na razie nie są w stanie przebić się przez psychologiczną barierę. W poprzednim miesiącu atak oporu zakończył się pułapką hossy i lokalną zmianą trendu. Wygląda na to, że ten tydzień zakończy się na plusie. Nie zmienia to faktu, że indeks wciąż się konsoliduje, a przełomu na wykresie jeszcze nie widać. Mocny okres ma za sobą Shanghai Composite Index. W okolicy godziny 6:00 benchmark traci na wartości 0.5%, ale bilans za ten tydzień wskazuje na przewagę byków. W długim terminie gra się toczy o ucieczkę z trójkąta, który od lat wyznacza zakres wahań benchmarku.

Rynek derywatów pozostaje lekko uśpiony. Kontrakty na DAX są w okolicy wczorajszego maksimum. W czwartek indeks czterdziestu największych spółek zyskał +1.7%. Zabrakło jednak paliwa do przebicia się przez środowy sufit. Temat formacji G&R nie został jeszcze zamknięty. Z jednej strony prawe ramię już nabrało kształtów. Z drugiej zaś byki bronią linii szyi. Dopiero zejście poniżej 19k zostałoby potraktowane jako sygnał dla niedźwiedzi do mocniejszego ataku. Wyraźną zwyżkę ma za sobą sDAX(+2.2%). Wzrosła szansa na to, że zapoczątkowana miesiąc temu zniżka wygasa, a wraz z nią spadkowy układ obserwowany od maja. Jednakże byki z Deutsche Boerse mogą jedynie pomarzyć o takich wzrostach, jakie zrobiły ostatnio maluchy z Wall Street. We Frankfurcie słabość trzeciej linii wciąż stanowi skazę na akcyjnej hossie w Niemczech.

Na Wall Street ponownie zazieleniło się w karnecie. Nasdaq Composite pobił swój ostatni rekord hossy. Wybicie podwójnego szczytu nakręca dalsze wzrosty, ale wskaźnik mierzący poziom optymizmu w USA Fear & Greed Index, daleki jest od skrajnej chciwości. FED obciął stopy procentowe o 25 punktów bazowych, czyli zgodnie z konsensusem. Na rynku obligacji, rentowności po serii wzrostów, zaczęły się obniżać. Dla dziesięcioletnich papierów oprocentowanie spadło poniżej zeszłotygodniowego zamknięcia. Pojawiła się formacja spadającej gwiazdy, która jest osadzona na linii trendu spadkowego. To generuje szansę na zmianę trendu w średnim terminie.

Zjawisko inwersji dawno już zanikło, ale nie można zapomnieć o tym, że w 2007 r. DJIA osiągnął szczyt hossy dopiero dwa miesiące później po punkcie zwrotnym na rynku długu. Natomiast Nasdaq potrzebował aż trzech do uformowania maksimum. Tym razem historia może się nie powtórzyć, ale z rynku pracy w USA płyną niepokojące informacje. W październiku pojawił się, pierwszy od czterech lat, spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym. Niemniej radość po wyborach prezydenckich wciąż trwa, a dobre nastroje dopisują.

Wygląda na to, że wyspa odwrotu na WIGu zadziałała. Indeks szerokiego rynku przebił się przez zeszłotygodniowy sufit. Obecnie wyzwaniem dla byków jest powrót nad linię hossy, która jest jednocześnie dolnym ograniczeniem wyłamanego kanału. Mocnym akcentem byłoby zakończenie tygodnia powyżej 84k. Wówczas niedźwiedzie straciłyby zdecydowaną większość argumentów, których sporo wciąż mają w swoich łapach.

Akcyjnym bykom pomaga waluta. Złoty ma za sobą najmocniejszy dzień w tym roku. Obrona wsparcia przez PLN_Index trwa, a pułapka bessy pomaga w zmianie trendu. WIG20 rozpoczął test linii trendu spadkowego. Na RSI opór już został naruszony. Byki mają za plecami podwójne dno. To zwiększa szansę na przełom. Nie może jednak zapomnieć, że tak czytelne sygnały bywają elementem pułapki hossy. Zdaje się, że banki ruszyły a wraz z nimi branżowy indeks. Wczoraj WIG-Banki finiszował najwyżej od dwóch miesięcy. Jednakże nadal przebywa w średnioterminowej konsolidacji, w której nie trudno o fałszywe sygnały.

Poranek maklerów
WIG20 walczy o utrzymanie 2200 pkt
Poranek maklerów
Namieszał Fed, czy dziś namieszają trzy wiedźmy?
Poranek maklerów
Fed przerwał hossę w Nowym Jorku. Dziś dalsze spadki na GPW?
Poranek maklerów
Rózga zamiast prezentów na GPW. Czym dziś zaskoczy Fed?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. wyróżniony Złotym Godłem Quality International 2024
Poranek maklerów
Szalony rajd Tesli. Nasdaq bije kolejny rekord
Poranek maklerów
WIG20 znów w ważnym miejscu. Zaczyna się tydzień z Fedem