Początkowo nawet w Europie, która przecież na prezydenturze Trumpa raczej może stracić m.in. ze względu na jego protekcjonistyczne zapędy i podejście do geopolityki, reakcja na wyniki amerykańskich wyborów była pozytywna. Indeksy wystartowały z wysokich pułapów, jednak z czasem zwyżki słabły, a po południu przerodziły się w wyprzedaż, co już pokrywało się z oczekiwaniami. Niemiecki DAX zakończył dzień spadkiem o 1,1 proc., a francuski CAC40 o 0,5 proc. W Londynie FTSE-250 stracił 0,1 proc.
Warszawie udało się obronić przed wyprzedażą, jednak większa część zwyżki z początku sesji wyparowała. WIG zyskał 0,2 proc., a WIG20 0,3 proc.
Na giełdach amerykańskich od początku zapanowała euforia. Już na starcie wybite zostały nowe rekordy – indeksy powróciły na szczyty po około trzech tygodniach przerwy. W kolejnych godzinach zyski jeszcze urosły i na koniec Dow Jones, Nasdaq Composite oraz S&P 500 mogły pochwalić się wzrostem odpowiednio o 3,6 proc., 3 proc. oraz 2,5 proc. W szaleńczym tempie drożały akcje Tesli kontrolowanej przez Elona Muska, który jest obok Trumpa największym zwycięzcą wyborów – kurs wzrósł prawie o 15 proc. Kapitalizacja Nvidii, która we wtorek została największą spółką świata, powiększyła się jeszcze o 4,1 proc. i wynosi już 3,6 bln USD.
Na rynku walutowym dolar wyraźnie się umocnił, szczególnie wobec walut emerging markets. Kurs do złotego zbliżył się przejściowo do 4,09 zł, by pod koniec dnia zejść do 4,06 zł, co oznaczało zmianę o 1,8 proc. Dziś z rana trwa odrabianie strat i kurs znalazł się poniżej 4,04 zł. Wielkie wzięcie miały kryptowaluty. Bitcoin poprawił rekord do niemal 76,5 tys. USD, a dziś z rana kosztuje nieco poniżej 75 tys. USD.
Dziś zapewne zmienność będzie mniejsza niż wczoraj. Może dochodzić do korekty wczorajszych ruchów, co było widać w notowaniach w Azji. Zapowiada się, że giełdy w Europie będą próbować odrabiać straty. W trakcie dnia poznamy decyzję Banku Anglii, a po zamknięciu rynków w Europie decyzję Fedu – w obu wypadkach stopy mogą spaść o 25 pb. Na naszym rynku uwagę przyciągnie wystąpienie prezesa NBP Adama Glapińskiego.