Rekordy na Wall Street po wygranej Trumpa. Dziś decyzja Fedu

Nowe szczyty osiągnęły wszystkie główne wskaźniki giełd nowojorskich, wyraźnie umocnił się dolar, poprawiony został rekord bitcoina – tak rynki reagowały wczoraj na wygraną Donalda Trumpa. Dziś można spodziewać się mniejszej zmienności.

Publikacja: 07.11.2024 08:39

Rekordy na Wall Street po wygranej Trumpa. Dziś decyzja Fedu

Foto: AFP

Początkowo nawet w Europie, która przecież na prezydenturze Trumpa raczej może stracić m.in. ze względu na jego protekcjonistyczne zapędy i podejście do geopolityki, reakcja na wyniki amerykańskich wyborów była pozytywna. Indeksy wystartowały z wysokich pułapów, jednak z czasem zwyżki słabły, a po południu przerodziły się w wyprzedaż, co już pokrywało się z oczekiwaniami. Niemiecki DAX zakończył dzień spadkiem o 1,1 proc., a francuski CAC40 o 0,5 proc. W Londynie FTSE-250 stracił 0,1 proc.

Warszawie udało się obronić przed wyprzedażą, jednak większa część zwyżki z początku sesji wyparowała. WIG zyskał 0,2 proc., a WIG20 0,3 proc.

Na giełdach amerykańskich od początku zapanowała euforia. Już na starcie wybite zostały nowe rekordy – indeksy powróciły na szczyty po około trzech tygodniach przerwy. W kolejnych godzinach zyski jeszcze urosły i na koniec Dow Jones, Nasdaq Composite oraz S&P 500 mogły pochwalić się wzrostem odpowiednio o 3,6 proc., 3 proc. oraz 2,5 proc. W szaleńczym tempie drożały akcje Tesli kontrolowanej przez Elona Muska, który jest obok Trumpa największym zwycięzcą wyborów – kurs wzrósł prawie o 15 proc. Kapitalizacja Nvidii, która we wtorek została największą spółką świata, powiększyła się jeszcze o 4,1 proc. i wynosi już 3,6 bln USD.

Na rynku walutowym dolar wyraźnie się umocnił, szczególnie wobec walut emerging markets. Kurs do złotego zbliżył się przejściowo do 4,09 zł, by pod koniec dnia zejść do 4,06 zł, co oznaczało zmianę o 1,8 proc. Dziś z rana trwa odrabianie strat i kurs znalazł się poniżej 4,04 zł. Wielkie wzięcie miały kryptowaluty. Bitcoin poprawił rekord do niemal 76,5 tys. USD, a dziś z rana kosztuje nieco poniżej 75 tys. USD.

Dziś zapewne zmienność będzie mniejsza niż wczoraj. Może dochodzić do korekty wczorajszych ruchów, co było widać w notowaniach w Azji. Zapowiada się, że giełdy w Europie będą próbować odrabiać straty. W trakcie dnia poznamy decyzję Banku Anglii, a po zamknięciu rynków w Europie decyzję Fedu – w obu wypadkach stopy mogą spaść o 25 pb. Na naszym rynku uwagę przyciągnie wystąpienie prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Trump trade – jak długo jeszcze?

Kamil Cisowski, DI Xelion

W trakcie środowej sesji półoficjalnie potwierdzono, że Donald Trump został 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych, Republikanie uzyskali większość w Senacie (52 mandaty są pewne) i znajdują się na dobrej drodze, by mieć ją także w Izbie Reprezentantów (obecnie prowadzą przewagą 205 do 190 miejsc). Reakcją rynku było kontynuowanie tzw. „Trump trade”, które nie przebiegło jednak bez potknięć. Niesione euforią na amerykańskich kontraktach futures rynki europejskie otwierały się na plusach i notowały przeszło procentowe wzrosty, by oddać je w całości przez resztę dnia i zamykać się na minusach. Najsilniejsze spośród głównych indeksów FTSE100 spadło o 0,07%, a najsłabszy IBEX stracił aż 2,90%, obciążony przede wszystkim notowaniami spółek z sektora czystej energii i banków. Kurs EURUSD stracił niezwykłe 1,79%, a czwartkowych godzinach porannych odreagowuje tylko w niewielkim stopniu.

WIG20 zyskał 0,21%, mWIG40 0,69%, a sWIG80 0,19%. Na tle kontynentu nie są to najgorsze wyniki. Wnoszący największą negatywną kontrybucję do głównego indeksu KGHM spadł o 2,80%, co w kontekście skali przeceny miedzi i srebra sprawia, że może dziś znajdować się pod dalsza presją. O 1,97% drożało PKO, bardzo stabilizując GPW, 1,50% zyskiwało też Dino. Na mWIG40 pozytywnie oddziaływały Wirtualn Polska (+6,76%), Millenium (+4,05%), InterCars (+2,63%) i CCC (+2,60%).

W USA zobaczyliśmy jeden z najlepszych powyborczych dni w historii. S&P500 zyskało 2,53%, a NASDAQ 2,95%. Jeszcze wyraźniej błyszczały małe spółki, które będą największymi beneficjentami proponowanych przez Trumpa zmian podatkowych – Russell 2000 rósł o 5,84%. Najlepiej spośród sektorów zachowywały się finanse, energetyka i przemysł, ale technologia też drożała więcej niż szeroki rynek. Jednym z największych beneficjentów wyborów oczywiście była Tesla, która zamykała się 14,75% wyżej.

W godzinach porannych wczorajsze spadki odreagowują Chiny, gorzej wyglądają Japonia i Indie. Rentowności 2-letnich i 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych znajdują się niżej niż 24 godziny temu, co jest zbieżne z naszą główną tezą – wyprzedaż długu powinna zakończyć się w tym tygodniu. Nie wierzymy, że administracja Trumpa spełni nawet część obietnic z kampanii wyborczej w kwestii kryptowalut (uczynienie USA centrum ich wydobycia, tworzenie rezerw strategicznych, itd.), na nich także spodziewamy się realizacji zysków. Podejrzewamy, że straty z wczoraj zaczną szybko odrabiać kruszce. Najbardziej trwałym zjawiskiem rynkowym w końcówce roku będzie w naszej ocenie lepsze zachowanie amerykańskiego rynku akcji niż „reszty świata”. Oczekujemy, że dzisiejsza sesja rozpocznie się pozytywnie. Należy jednak pamiętać, że o ile po amerykańskich wyborach w 2020 r. i 2016 r. rynki silnie rosły, wcześniej wielokrotnie potrafiły zachowywać się chaotycznie i bilans stóp zwrotu po pierwszych 5 dniach bywał negatywny. Sezonowość na resztę roku jest jednak wyraźnie dodatnia, będą ją wspierały także potężne buybacki w listopadzie. Można mieć nadzieję, że w generowaniu kolejnych szczytów pomoże także FOMC, nie tylko obniżając stopy procentowe o 25 pb, ale też ustami J. Powell’a przypominając, że w polityce monetarnej kieruje się przede wszystkim danymi, a nie wątpliwymi co do prawdopodobieństwa realizacji obietnicami polityków z okresu kampanii wyborczej.

Kontynuacja wcześniejszych ruchów

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

W środę wszystko na rynkach finansowych stało pod znakiem reakcji na wyniki wyborów prezydenckich i do Kongresu w USA. Pomimo niewielkich różnic pomiędzy kandydatami w sondażach, o wygranej Trumpa dowiedzieliśmy się szybko. O godz. 22:00 wiemy, że zdobył on już 292 głosów elektorskich (z 270 wymaganych), a Republikanie zyskali także przewagę w Senacie (51 ze 100 głosów). Jeszcze kilka dni poczekamy natomiast na wyniki wyborów do Kongresu. Znacząca przewaga Trumpa była także widoczna w łącznej liczbie głosów – jest on pierwszym od 20 lat kandydatem Republikanów, który zdobył więcej głosów niż kandydat Demokratów. Chociaż inwestorzy już od kilku tygodni dyskontowali zwiększające się prawdopodobieństwo wygranej Trumpa (co pokazywały rynki bukmacherskie), to środowa reakcja przyniosła kontynuację ruchów. Mocny wzrost zanotowały amerykańskie indeksy. Szczególnie pozytywnie wyróżniały się spółki konsumenckie (m.in. za sprawą wzrostów akcji Tesli), technologiczne, przemysłowe, energetyczne i finansowe. Te ostatnie zyskiwały na bazie mocnych wzrostów rentowności obligacji skarbowych, co ciążyło z kolei sektorom jak dobra podstawowe, nieruchomości, utilities albo ochrona zdrowia. Wyprzedawany był także sektor OZE albo spółki z silną ekspozycją na Chiny. Równocześnie obserwowaliśmy umocnienie amerykańskiego dolara i silną hossę na kryptowalutoach. Spadały natomiast surowce jak złoto, srebro, miedź i ropa.

Krajowe indeksy początkowo korzystały z dobrej atmosfery na rynkach akcji, jednak w trakcie dnia WIG20 oddał większość wzrostów. Inwestorzy mogą nadal kojarzyć nasz rynek jako eksponowany negatywnie na wygraną Trumpa z uwagi na wzrost ryzyka geopolitycznego w regionie i niepewność odnośnie możliwości zakończenia wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją. Jednakże złoty względem EUR pozostawał stabilny, a wzrost kursu USD/PLN powiązany był raczej z umocnieniem USD niż słabością naszej waluty.

Dziś nadal możemy obserwować zmienność związaną z wyborami, do tego dochodzi jeszcze posiedzenie Rezerwy Federalnej (oczekiwana obniżka stóp procentowych o 25 pb), co będzie dostarczać atrakcji krótkoterminowym inwestorom.

W Europie bez euforii

Piotr Neidek, BM mBanku

Na azjatyckich parkietach wciąż brakuje jednego kierunku. Kwadrans po godzinie 6:00 Nikkei225 traci na wartości 0.4% i koryguje wczorajsze wzrosty. Do wybicia 40000 punktów zabrakło mniej niż 200 oczek, ale byki z Tokio nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Czerwień dominuje w Indiach, ale także i tam jest to efekt korekty środowej zwyżki. Najmocniej traci rynek w Indonezji oraz na Filipinach. W opozycji do niedźwiedzi jest parkiet w Hong Kongu oraz Szanghaju. Chińskie indeksy po środowej zniżce dzisiaj ponownie znalazły się nad kreską. Zwyżkują kontrakty na miedź, ale po wczorajszym tąpnięciu -5% obserwowane podbicie (+1.4%) ma jedynie korekcyjny charakter.

Wraz z pojawianiem się wyników wyborów w USA, w Europie rosła zmienność na rynkach finansowych. Przetrawianie danych wyborczych nie pomagała we wzrostach głównych indeksów. CAC40 z mocnych plusów finalnie znalazł się pod kreską (-0.5%). W Londynie udało się uratować wzrosty, ale wynik +0.4% był daleki od możliwości byków. We Frankfurcie zieleń została przekuta w czerwień. Najmocniej stracił indeks małych spółek sDAX (-1.8%), który zamknął się na najniższych poziomach w tym roku. Natomiast DAX wyrysował prawe ramię G&R. Jeżeli niedźwiedziom uda się przebić przez strefę wsparcia 18.9k - 19k, wówczas ciężko będzie zachować optymizm.

Wygląda na to, że Nasdaq Composite (+3%) rozprawił się z podwójnym szczytem. Indeks finiszował na historycznie wysokich poziomach. Eksplozję optymizmu było widać praktycznie w każdym zakątku rynków finansowych. Na uwagę zasługuje Russell2000, który rósł o ponad 5%. Do historycznych szczytów niewiele już mu brakuje. Po miesiącach konsolidacji bykom udało się wykorzystać zakumulowaną energię do wyprowadzenia wzrostowej kontry. O wybiciu można mówić w przypadku DJTA. Transportowy indeks opuścił górą formację trójkąta. Jeżeli nie jest to pułapka, to wygląda na to, że byki otworzyły przed sobą nowy rozdział hossy.

Z technicznego punktu widzenia na uwagę zasługuje luka zbudowana zarówno przez DJIA jak i S&P500. Pod względem punktowym wczorajsze okna są największe w historii Wall Street. Ma to swoje uzasadnienie w wycenie indeksów. Im wyżej znajdują się benchmarki, tym większe są luki. Jednakże pojawienie się tak dużej wyrwy punktowej na szczytach bez potwierdzenia wskaźnika RSI, generuje ryzyko pułapki hossy. Jak na razie inwestorzy zdają się tym nie przejmować. Kluczowe jest to, że opory zostały pokonane. A wsparciem dla S&P500 staje się podstawa zwyżki z tego tygodnia. To oznacza, że do wysokości 5696 byki są bezpieczne.

Wczorajsza zmienność na rynku walutowym przyjęła skrajne wartości. Po kilku tygodniach osłabiania polskiej waluty, we środę nastąpiła kumulacja słabości. Dolar handlowany był po 4.875 czyli najwyżej od czerwca 2024 r. To może okazać się wskazówką dla akcyjnych byków. Kiedy pięć miesięcy temu na rynku walutowym pojawił się szczyt, wówczas WIG kończył lokalną korektę. Podobnie było w kwietniu, dlatego też dalsze losy USDPLN mają tak duże znaczenie dla graczy z GPW.

Rynek nad Wisłą cierpi na brak paliwa. Zagranica jak na razie odwróciła się plecami do polskich aktywów. To jednak może się zmienić wraz z rozwiązaniem kwestii wyborów w USA. Aby jednak pojawiły się jaskółki hossy na GPW, na wykresie PLN-Index powinno dojść do zmiany trendu. Benchmark dotarł do ciekawego miejsca, z którego aż „prosi się” o odbicie. Chyba, że grany jest negatywny scenariusz w długim terminie. Wówczas kapitulacja PLN-Index współgrałaby z ostatnimi sygnałami, jakie pojawiły się na wykresie WIGu. Indeks wyszedł dołem pod linię trendu wzrostowego, otwierając sobie furtkę w kierunku 68k.

Poranek maklerów
Namieszał Fed, czy dziś namieszają trzy wiedźmy?
Poranek maklerów
Fed przerwał hossę w Nowym Jorku. Dziś dalsze spadki na GPW?
Poranek maklerów
Rózga zamiast prezentów na GPW. Czym dziś zaskoczy Fed?
Poranek maklerów
Szalony rajd Tesli. Nasdaq bije kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. z najlepszą usługą wymiany walut w Polsce wg Global Finance
Poranek maklerów
WIG20 znów w ważnym miejscu. Zaczyna się tydzień z Fedem
Poranek maklerów
Św. Mikołaj jeszcze wróci na giełdy?