Czy PPK się opłaca? Niech przemówią liczby

Choć malkontenci narzekają, że PPK rosną zbyt wolno, że liczba ich uczestników jest daleka od oczekiwań, to ci, którzy do nich przystąpili, raczej się nie skarżą. A eksperci zgodnie mówią, że trudno dziś o lepszy produkt długoterminowego oszczędzania.

Publikacja: 18.11.2024 06:00

Czy PPK się opłaca? Niech przemówią liczby

Foto: AdobeStock

Pracownicze plany kapitałowe skończyły w tym roku pięć lat. Ich historia to niemal od startu bieg z przeszkodami. Pierwszy etap wdrażania ruszył z początkiem lipca 2019 r. w ponad 4 tys. największych firm zatrudniających co najmniej 250 osób. Start kolejnych etapów utrudniła pandemia. Potem przyszły wojna w Ukrainie, inflacja, rosnące stopy procentowe, niepewność, co przełożyło się na przeceny na rynkach finansowych. Traciły akcje i obligacje. To przekładało się na gorsze wyniki różnego rodzaju inwestycji finansowych. I oczywiście nie ominęło oszczędności gromadzonych w programie PPK. Po spadkach przyszło jednak uspokojenie i plany zaczęły szybko odrabiać straty.

O co chodzi z tymi PPK?

PPK są odpowiedzią na niekorzystne zmiany demograficzne. Nasze społeczeństwo szybko się starzeje. Rodzi się coraz mniej dzieci, żyjemy coraz dłużej, coraz dłużej pobieramy emerytury. To przekłada się na ich wysokość. Wedle raportu Komisji Europejskiej „Semestr europejski” w 2060 r. emerytura przeciętnego Polaka stanowić będzie zaledwie 25 proc. ostatniej pensji. Będzie to przy tym jedna z najniższych tzw. stóp zastąpienia w krajach rozwiniętych. Dziś wskaźnik ten przekracza jeszcze 50 proc., co jednak i tak jest trochę poniżej średniej dla krajów OECD. Dlatego zdaniem ekspertów tak ważne jest oszczędzanie z myślą o emeryturze. Dla osób zatrudnionych jedną z możliwości dodatkowego oszczędzania na jesień życia są wspomniane plany. Tymczasem jednak w ramach PPK oszczędza tylko około 1/3 osób zatrudnionych.

Oczekiwania były wyższe. Rząd i Polski Fundusz Rozwoju, przygotowując program pracowniczych planów kapitałowych w 2018 i 2019 r., zakładały, że docelowo przystąpi doń 75 proc. z 11,5 mln (czyli ponad 8,5 mln) uprawnionych do tego pracowników. W krajach, które stosują podobne do naszego rozwiązanie, uczestniczy zwykle tyle, a nawet więcej pracowników. Mimo to PFR pod rządami poprzedniej ekipy przekonywał, że PPK są sukcesem. Po stronie zysków można jego zdaniem z całą pewnością zapisać to, że dzięki planom mocno wzrosła liczba osób oszczędzających długoterminowo z myślą o emeryturze. Do końca 2018 r. regularnie, dodatkowo, oszczędzało na emeryturę niespełna 1 mln osób. A wspólnie z firmą, czyli w PPK, zaledwie 300 tys. Przełom nastąpił po wdrożeniu programu. Na koniec września 2024 r. liczba osób oszczędzających z pracodawcą przekraczała 4 mln – z tego ponad 3,6 mln przypadało na PPK, a 500 tys. na PPE. Po doliczeniu do tego IKE oraz IKZE daje to przeszło 5 mln osób, które oszczędzają z myślą o emeryturze. Głównie dzięki PPK ta liczba powoli, ale systematycznie, rośnie. Plany kapitałowe wdrożyło dotąd 325 tys. pracodawców i tutaj też trwa powolny wzrost.

Rośnie, i to szybko, wartość aktywów zgromadzonych przez uczestników programu PPK. Według oficjalnych danych z Biuletynu PPK wartość aktywów zgromadzonych na kontach uczestników tego programu sięgnęła na koniec września 29,1 mld zł. Październik był nieco gorszy. Serwis analizy.pl wylicza, że na koniec zeszłego miesiąca, w ślad za notowaniami akcji i obligacji, spadła też wartość aktywów PPK, do nieco ponad 28,7 mld zł. Na zysk z inwestycji kapitałowych przypada przy tym, to wyliczenia PFR, ponad 5 mld zł. W dłuższej perspektywie, niezależnie od wyników z inwestycji, wartość aktywów PPK i tak będzie rosła za sprawą wpłat uczestników, ich pracodawców i dopłat od państwa. Taka konstrukcja programu to zgodnym zdaniem ekspertów rynkowych jedna z głównych jego przewag nad innymi produktami długoterminowego oszczędzania.

Czytaj więcej

Czy mnogość programów emerytalnych szkodzi PPK?

Blaski i cienie PPK

A jak oceniają go sami pracodawcy i pracownicy? Wróćmy na chwilę do raportu „Blaski i cienie PPK”. Pokazał on, że ci pierwsi nie czują się odpowiedzialni za kształt emerytury swoich pracowników. Niechętnie finansują dodatkowe wpłaty na konta swoich pracowników w PPK. Większość uznaje, że za dochody po zakończeniu aktywności zawodowej odpowiada sam zatrudniony. Wydaje się, że mimo upływu blisko dwóch lat od publikacji raportu niewiele zmieniło się w tym zakresie.

Oceniając system PPK i wskazując na jego wady, blisko 80 proc. pracodawców i 82 proc. pracowników stwierdziło, iż największą wadą systemu jest brak jasno zdeklarowanej gwarancji jego utrzymania w dłuższej perspektywie. Nieco ponad 40 proc. pracodawców i 58 proc. pracowników uznało za wadę fakt, że wpłata na PPK wiąże się z mniejszym wynagrodzeniem. Wśród wad badani wskazywali to, że system jest upolityczniony, bo jest to program rządowy.

Wśród zalet pracownicy wskazywali najczęściej dziedziczenie zgromadzonych środków (65 proc.), partycypację pracodawcy w ich składce na PPK (56 proc.), możliwość wypłaty zgromadzonych środków w wypadku ciężkiej choroby lub zakupu mieszkania (52 proc.), prywatną własność gromadzonych środków (33 proc.), wpłatę powitalną i dopłaty roczne od państwa (31 proc.), wreszcie dobrowolność udziału w PPK (27 proc.). Więcej niż co trzeci pracodawca (38 proc.) nie dostrzegał w programie PPK żadnych jego zalet. Tą w ocenie 27 proc. z nich jest zwolnienie wpłat do tego systemu z obowiązku odprowadzania od nich składek na ZUS. 19 proc. dostrzegło pozytywny wydźwięk programu budującego wizerunek pracodawcy odpowiedzialnego społecznie.

Dwa lata, które upłynęły od publikacji tego raportu, przyniosły poprawę postrzegania programu. Powoli, bo powoli, ale jednak liczba jego uczestników rośnie. Coraz więcej pracodawców zdaje się też dostrzegać pozytywną rolę PPK w zatrzymaniu, a nawet przyciąganiu, wartościowych pracowników. Co więcej, zeszłoroczne wybory nie zmieniły nastawienia rządu do programu. – Nie planujemy żadnych zmian w PPK. Uważam, że to dobry i potrzebny program. Nie dotykamy go – zapewnił Andrzej Domański, minister finansów.

Ile dają PPK?

Zdaniem twórców PPK, rządu, PFR, ale też instytucji zarządzających, tym, co powinno przyciągać pracowników do programu, są jego wyniki. Portal mojePPK wylicza, że zysk statystycznego uczestnika PPK (zarabiającego do końca 2023 r. 5300 zł i od 2024 r. 7000 zł), oszczędzającego w PPK od grudnia 2019 r., w zależności od grupy funduszu zdefiniowanej daty (czyli w praktyce od jego wieku i prognozowanego momentu przejścia na emeryturę) wyniósł na koniec września 2024 r. od 129 proc. do 165 proc.

Wyniki oszczędzania w PPK podsumowało też Nationale-Nederlanden PTE, jedna z instytucji finansowych zarządzających aktywami uczestników tego programu. W przykładowym wyliczeniu założyła ona, że jej klient odkłada pieniądze od września 2019 r. do września 2024 r., a wpłaty są naliczane od średniego wynagrodzenia. W ten sposób do programu trafiłyby wpłaty w wysokości 14 646 zł. Blisko połowa (7541 zł) to wpłaty pracownika. Pracodawca dołożył od siebie 5655 zł, a dopłaty państwa wyniosły 1450 zł (250 zł jednorazowej wpłaty powitalnej oraz 240 zł co roku w ramach dopłat rocznych).

Wartość tych środków zmienia się każdego dnia. Jaka była wartość kapitału zgromadzonego na koniec września? To zależy od funduszu, w którym są inwestowane. W symulacji najlepiej wypadły fundusze o największym udziale akcji, czyli przeznaczone dla młodszych uczestników PPK. Środki zgromadzone w funduszach o datach 2045, 2050, 2055 i 2060 są warte ponad 19 tys. zł. Uczestnicy tych DFE Nasze Jutro (tak Nationale-Nederlanden PTE nazywa swoje fundusze zdefiniowanej daty, do których trafiają oszczędności uczestników PPK) zyskali ponad 30 proc. DFE Nasze Jutro, z większym zaangażowaniem w obligacje (czyli dla starszych uczestników programu), też wypracowały dodatni wynik. Oszczędności zgromadzone w DFE Nasze Jutro 2025, czyli funduszu skierowanym do najstarszych uczestników PPK, są warte ok. 16,6 tys. zł. To o 13,5 proc. więcej niż kwota wpłat, która trafiła do PPK.

Najkrócej, bo od lutego 2021 r., działa fundusz 2065 – oszczędzają w nim najmłodsi uczestnicy PPK. Do tego DFE Nasze Jutro wpłacono 11,1 tys. zł, a na koniec września 2024 r. środki te warte były prawie 13,4 tys. zł, co daje zysk na poziomie 20,7 proc.

– W ciągu minionych pięciu lat nasze fundusze przeszły już dwie duże próby. W 2020 r. rynkami zachwiał wybuch pandemii. W 2022 r. testem był wybuch wojny w Ukrainie oraz bardzo silny wzrost inflacji. Mimo dużej zmienności na rynkach finansowych oszczędności uczestników PPK solidnie zyskały. Średnioroczna stopa zwrotu to 2,6–6 proc., w zależności od funduszu. Dużą rolę odgrywają tu regularne wpłaty do PPK. Dzięki temu, że trafiają do funduszy w różnym momencie, inwestujemy w papiery wartościowe, np. akcje lub obligacje, po różnych cenach, unikając ryzyka inwestowania wszystkiego w najmniej odpowiednim momencie – komentuje Szymon Ożóg, prezes zarządu Nationale-Nederlanden PTE.

– PPK to najpowszechniejszy sposób dobrowolnego oszczędzania na emeryturę, wyraźnie odstaje na plus na tle pozostałych produktów emerytalnych, gdzie można zgromadzić dodatkowe środki na emeryturę. Indywidualne konta emerytalne, indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego czy pracownicze programy emerytalne ma tylko kilka procent zatrudnionych. Warto jednak pracować nad większą partycypacją, zwłaszcza w mniejszych firmach – dodaje Paweł Giza, wiceprezes Nationale-Nederlanden PTE.

W ciągu roku od uruchomienia emerytura europejska w Polsce przyciągnęła ok. 5 tys. osób.

Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny, bo o nim mowa, to element tzw. trzeciego filaru emerytalnego. Europejska emerytura oferowana jest w Polsce w dwóch wariantach 100/0 (złożonym w 100 procentach z akcyjnych funduszy ETF) oraz 80/20 (złożonym w 80 proc. z akcyjnych i 20 proc. z obligacyjnych funduszy ETF). – Osoby, które zdecydowały się na wybór europejskiej emerytury w wariancie 100/0, odnotowały roczny zysk na poziomie 24,2 proc. Bardziej konserwatywni oszczędzający, którzy korzystają z opcji 80/20, zarobili 20,7 proc. – poinformował Przemysław Barankiewicz, country manager w Finaksie, firmie inwestycyjnej, która od początku jako jedyna na rynku polskim, ale także europejskim, oferuje OIPE.

Przyznał, że tak wysoka stopa zwrotu to efekt przede wszystkim dobrej sytuacji na rynku akcji. Gdy ta się pogorszy, zyski z OIPE będą niższe, Finax zakłada jednak, że średni długoterminowy zysk z portfela 100/0 w europejskiej emeryturze będzie wynosił około 9 proc. rocznie. – Inwestowanie zawsze wiąże się z ryzykiem – przypomniał też Przemysław Barankiewicz.

Według danych Finaxu statystyczny klient zgromadził na swoim koncie OIPE 19 143 zł. Niemal każdy wypracował zysk (97,5 proc. klientów). Aż 88 proc. klientów posiada OIPE w wariancie składającym się wyłącznie z funduszy akcji.

W Polsce każdy może mieć jednocześnie trzy indywidualne produkty emerytalne: OIPE, IKE i IKZE. Roczne limity wpłat do OIPE i IKE są identyczne i w 2024 r. wynoszą po 23 742 zł. OIPE, podobnie jak IKE, pozwala na inwestowanie bez podatku Belki. – 5 tys. osób z OIPE to mało jak na Polskę. Ale jak na jeden mały fintech, bez budżetów marketingowych, które mają polskie banki i fundusze, to całkiem sporo – komentuje dla nas Przemysław Barankiewicz. – Problem w tym, że choć te banki i fundusze mają na sztandarach walkę z podatkiem Belki i o dobro klienta, to gdy ustawodawca daje im szansę przekazać ludziom kolejny produkt zwolniony z podatku, nie reagują. Dlaczego? Bo Unia wymyśliła, że górny limit opłaty łącznej za zarządzanie to 1 proc., a po takie grosze chciało się schylać tylko małemu robodoradcy Finax. Proszę mi wierzyć, marzymy, żeby na tym rynku pojawiła się konkurencja – dodaje. PSK

Emerytura
Bieżące wydatki główną przeszkodą w oszczędzaniu na emeryturę
Emerytura
OFE odłączone od kroplówki będą długo wegetować. Czy coś się zmieni?
Materiał Promocyjny
To już ostatni moment by skorzystać z zalet IKE i IKZE w tym roku
Emerytura
Jakie limity na IKE i IKZE w 2025 r.?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. z najlepszą usługą wymiany walut w Polsce wg Global Finance
Emerytura
Polacy boją się życia na emeryturze. Najczęściej młodzi
Emerytura
Emerytury – lepiej odkładać po mniej, ale zacząć wcześniej