Czy mnogość programów emerytalnych szkodzi PPK?

Polski system emerytalny słabo wypada na tle większości systemów stosowanych w blisko 50 badanych pod tym kątem krajów świata. Pomóc mogłaby m.in. popularyzacja dodatkowego oszczędzania na jesień życia, ciągle jednak trudno mówić o powszechności PPK.

Publikacja: 04.11.2024 06:00

Choć w ocenie poszczególnych programów długoterminowego oszczędzania eksperci mogą się różnić, to ni

Choć w ocenie poszczególnych programów długoterminowego oszczędzania eksperci mogą się różnić, to nie mają wątpliwości, że warto dodatkowo oszczędzać z myślą o emeryturze.

Foto: Fot. AdobeStock/Feliks Szewczyk

W raporcie Mercer i CFA Institute Global Pension Index 2024 analizie i ocenie poddano 48 systemów emerytalnych z różnych regionów świata. To już 16. edycja raportu. W opisanym w nim rankingu systemów emerytalnych do zdobycia było maksymalnie 100 pkt, a oceny przyznawano w skali od A do D. A można przy tym uznać za piątkę, D zaś za dwóję. Polski system emerytalny znalazł się w tej edycji raportu na 30. miejscu (spadek z 29. miejsca przed rokiem). Autorzy raportu ocenili go na 56,8 pkt (przed rokiem 57,6 pkt), co przełożyło się na ocenę C, czyli trójkę.

– Bez wątpienia głównym wyzwaniem polskiego systemu emerytalnego pozostaje „przeważenie” systemu państwowego, szczególnie w modelu pełnej redystrybucji, czyli naszego ZUS. Mówiąc o redystrybucji mamy tu na myśli system pozbawiony aktywów, w którym świadczenia w 100 proc. finansowane są bieżącymi wpływami, czyli składkami, bądź środkami z budżetu państwa. Aktywa naszych OFE, zakładowych PPE i PPK oraz indywidualnych IKE i IKZE w porównaniu ze zobowiązaniami ZUS są niewspółmiernie małe. To mocno wyróżnia polski system na tle rozwiązań światowych i to niestety negatywnie – ocenił Krzysztof Nowak, szef Mercera w Polsce.

IKZE, IKE, PPK, OFE i OIPE. W mnogości siła?

Potężną bolączką naszego sytemu emerytalnego jest spadająca stopa zastąpienia, czyli stosunek emerytury do ostatniej pensji przed przejściem na nią. W przypadku świadczeń z ZUS spadnie ona z dzisiejszych przeszło 50 proc. do zaledwie około 25 proc. w 2060 r. Jednym z lekarstw na tę sytuację miały być pracownicze plany kapitałowe. Wedle najświeższych danych w PPK uczestniczy obecnie 3,61 mln osób. Założenia były takie, że do programu wejdzie około 75 proc. z 11,5 mln uprawnionych, jest w nim około 30 proc. I choć liczba uczestników i zgromadzone przez nich aktywa (na dziś nieco ponad 29 mld zł) powoli, ale systematycznie rosną, to po pięciu latach od uruchomienia PPK ciągle daleko im jeszcze do powszechności.

Gdy przed miesiącem pisaliśmy o sytuacji PPK, jeden z ekspertów stwierdził, że być może to mnogość programów nie służy powszechności PPK. I że IKZE, IKE, PPK, OFE i OIPE to stanowczo za dużo.

– Po namyśle stwierdzam, że może niekoniecznie tak jest. Im więcej programów, tym więcej ludzi się zapisze. Każdy usłyszał choć o jednym, trochę się one pomiędzy sobą różnią, więc większa szansa, ze ktoś skorzysta przynajmniej z jednego – mówi Marcin Materna, doradca inwestycyjny, dyrektor departamentu analiz w Millennium Domu Maklerskim. – Zabranie środków z OFE po prostu znacznie zmniejszyło zaufanie do tego typu oszczędzania. Z powodu niewiedzy pokutuje przeświadczenie, że państwo i tak wszystko zabierze, kiedy zabraknie mu pieniędzy. Także pomysł skonsolidowania wszystkich programów na jednym portalu przestraszył część oszczędzających. Wiele osób pytało: czyżby Państwo chciało wiedzieć, ile mam pieniędzy na emeryturze, żeby ewentualnie nie dawać mi 13. i 14., gdyby okazało się, że choć mam niską emeryturę, ale w programach mam sporo aktywów? – dodaje.

Czytaj więcej

Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu

W jego przekonaniu oszczędzaniu w otoczeniu nacisków na ujemne realne stopy procentowe nie sprzyja też profil oszczędzających, z których wielu preferuje bezpieczne inwestycje. – Jaki sens kupować obligacje czy bezpieczne fundusze, skoro po 30 latach realna wartość oszczędności będzie niższa niż suma wpłat? – zastanawia się Marcin Materna. – Zniszczono zaufanie do długoterminowego oszczędzania i zdziwienie, że Polacy wolą nieruchomości, a to przecież też forma oszczędzania na ten cel, nieujmowana jednak w statystykach – rozkłada ręce.

– Stare powiedzenie mówi, że od przybytku głowa nie boli. Wbrew pozorom polska oferta form oszczędzania nie jest nadmiarowa. Z perspektywy przeciętnego uczestnika systemu wybór wydaje się odpowiedni – uważa Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, a także prezes zarządu Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. – Możemy zdywersyfikować inwestycyjnie naszą składkę emerytalną w systemie publicznym i przystąpić do OFE, choć realnie jest to obecnie dostępne tylko dla osób podejmujących pierwszą pracę. Dodatkowe oszczędzanie możemy rozpocząć z pracodawcą, tutaj powszechnie dostępne jest tylko PPK, z PPE mogą skorzystać wyłącznie osoby zatrudnione u wąskiego grona pracodawców. Biorąc pod uwagę prognozowane stopy zastąpienia, oszczędzanie w formie zbiorowej należy uzupełnić indywidualną formą oszczędzania, by nie mierzyć się w przyszłości ze znaczącym obniżeniem standardu życia. Tutaj możemy wybrać pomiędzy IKE, IKZE i OIPE – wylicza ekspertka.

Małgorzata Rusewicz podkreśla jednak, że to nie liczba, ale jakość, atrakcyjność produktów jest ważna. – PPK są dziś produktem pierwszego wyboru, jeśli chodzi o oszczędzanie długoterminowe i trudno się dziwić – są tanie, efektywne i wygodne dla uczestników. Przekłada się to na ich popularność i rozpoznawalność. PPK to produkt świeży i aktualnie najlepiej pasujący do realiów społeczno-gospodarczych – mówi szefowa IGTE.

W jej ocenie jeśli chodzi o formy indywidualnego oszczędzania, zwłaszcza IKE i IKZE, to należy im się przyjrzeć i sprawdzić, czy obecnie mają one takie zachęty, by skłonić ludzi do korzystania z nich. – Wydaje się, że w obu przypadkach potrzebna jest aktualizacja. Jednocześnie byłabym bardzo ostrożna z likwidowaniem czy łączeniem produktów – zaufanie buduje się poprzez stabilność i trwałość dostępnych rozwiązań, a wiadomo, że jedną z głównych barier dodatkowego oszczędzania na emeryturę jest niedostateczny poziom zaufania. Postuluję zatem transparentne, ewolucyjne i mądre rozwijanie produktów – mówi prezes Rusewicz.

Z tezą, że mnogość programów długoterminowego oszczędzania z myślą o emeryturze szkodzi upowszechnieniu PPK nie zgadza się też Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting. – Nie uważam również, że zmiana polegająca na likwidacji któregoś z obowiązujących rozwiązań mogłaby pomóc budowaniu zaufania do systemu – mówi nam Oskar Sobolewski. – System emerytalny w tym poszczególne produkty pozwalają oszczędzać w dowolny sposób zarówno grupowy (PPK i PPE), jak i indywidualny (IKE, IKZE, OIPE). Powinniśmy edukować i informować o tym, że należy budować oszczędności zarówno w tych filarowych, jak i pozafilarowych rozwiązaniach. Jakakolwiek likwidacja mogłaby spowodować zwiększenie nieufności do państwa – przekonuje.

Tłumaczy też, że edukacja jest ważna zwłaszcza wśród osób, które zaczynają aktywność zawodową, bowiem to zwłaszcza najmłodsi powinni dodatkowo oszczędzać. – PPK potrzebują spokoju, warto natomiast pomyśleć o waloryzacji zasileń ze środków publicznych zwłaszcza dopłaty rocznej. Tego rodzaju zmiana może zachęcić do oszczędzania w PPK – przekonuje Oskar Sobolewski.

Czytaj więcej

IKE i IKZE rosną, ale czas pomyśleć o zmianach

Nie ilość, lecz jakość?

Nieco inaczej na kwestię mnogości programów oszczędzania z myślą o emeryturze patrzy Piotr Szulec, prezes Skarbiec TFI i Skarbiec Holding. – Wychodząc z tezy, że nie ilość lecz jakość ma znaczenie, faktycznie można się zastanowić, czy mnogość programów służących długoterminowemu oszczędzaniu na emeryturę w Polsce ma sens. Tym bardziej że zasobność portfela przeciętnego Kowalskiego, a szczególnie część jego oszczędności, którą byłby skłonny wydzielić na przyszłą emeryturę wcale nie jest duża – mówi nam szef Skarbiec TFI i Skarbiec Holding.

Wskazuje przy tym, że wszystkie obecnie istniejące rozwiązania w postaci: IKZE, IKE, PPK, PPE, OFE czy OIPE mają większy lub mniejszy potencjał z punktu widzenia możliwości wykształcenia nawyku oszczędzania, w tym oszczędzania na emeryturę, a wybór, który dziś mamy jest pewną korzyścią, którą z pewnością należy docenić. – Jednak to, co de facto jesteśmy w stanie odłożyć tu i teraz, czy na cel krótkoterminowy czy też na emeryturę, pozostaje moim zdaniem główną barierą dynamicznego rozwoju produktów emerytalnych – mówi prezes Szulec.

Jego zdaniem dla odkładającego na emeryturę największe znaczenie mają obecnie IKZE, PPK lub PPE i tu upatrywałby on miejsca, na ograniczenie czy skupienie uwagi zarówno Kowalskiego, jak i instytucji odpowiadających za rozwój czy propagowanie rozwoju produktów emerytalnych. W przypadku IKZE są to namacalne korzyści podatkowe, a w przypadku PPK i PPE konstrukcja, czyli automatyzm odkładania części naszego wynagrodzenia na przyszłą emeryturę oraz fakt, że są dodatkowym benefitem ze strony pracodawcy, co oznacza, że pracownik nie ma poczucia obniżenia pensji do wypłaty. – Poza barierą dochodową nie należy zapominać o dwóch kolejnych, równie ważnych przeszkodach, to znaczy relatywnie słabej edukacji ekonomicznej oraz braku zaufania Polaków do funkcjonującego systemu emerytalnego, w czym na pewno nie pomogły decyzje w sprawie środków zgromadzonych w OFE sprzed ładnych kilku lat – mówi Piotr Szulec.

Emerytura
Emerytury – lepiej odkładać po mniej, ale zacząć wcześniej
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Emerytura
Konta IKE i IKZE u maklerów – czy i dlaczego warto się nimi zainteresować?
Emerytura
Jak oszczędzać na kontach IKE i IKZE?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Emerytura
Kaczmarzyk: W XTB widzimy duży potencjał produktów emerytalnych
Emerytura
Polacy szukają oszczędności podatkowych przez IKE i IKZE