Odnosząc się do krajowego podwórka, spółka wyraża nadzieję na w marę szybką zmianę ustawy o zapasach obowiązkowych, co przyczyniłoby się do otwarcia rynku importowego nad Wisłą dla podmiotów zagranicznych oraz dla mniejszych niezależnych importerów o krajowym rodowodzie. „Bardzo liczymy również na zwiększenie poziomu obliga giełdowego do minimum 50 proc., bowiem przy obecnej strukturze rynku importowego i sprzedaży do klientów końcowych obligo na poziomie 30 proc. nie sprzyja dążeniu do konkurencyjności naszego rynku. Mamy również nadzieję na uporządkowanie kwestii biometanowych w polskim prawodawstwie, ujednolicenie definicji i stworzenie rzeczywistych podstaw do rozwoju tego rynku” – informuje Unimot. W ocenie spółki biometan może docelowo nie tylko zapewnić dekarbonizację gospodarki, ale również stabilizację cen gazu poprzez relatywnie stabilne jego dostawy przez cały rok. Ponadto spółka cały czas czeka na strategie dekarbonizacyjne dla różnych istotnych sektorów gospodarki, takich jak chociażby ciepłownictwo, co może przyczyniać się do wzrostu popytu na gaz w tym sektorze w kolejnych latach.
Energetyka zwiększy zapotrzebowanie
Szybkich zmian w ustawie o zapasach obowiązkowych oczekuje też Tauron. W jego ocenie dzięki temu może zwiększyć się dostępność gazu oferowanego na rynku po konkurencyjnej cenie. W 2023 r. koncern kupił 4,5 TWh (terawatogodziny) błękitnego paliwa głównie na własne potrzeby produkcji energii cieplnej oraz do dalszej sprzedaży dla klientów końcowych. Czy w tym roku zwiększy zapotrzebowanie, będzie zależało od popytu na produkowane przez niego ciepło oraz od atrakcyjności cen surowca. W kolejnych latach zakupy mogą jednak skokowo wzrosnąć.
– Obecnie realizujemy budowę wodnego kotła gazowego w EC Katowice o mocy 140 MW, budowę kotłowni szczytowo-rezerwowej opalanej gazem ziemnym i olejem opałowym lekkim oraz agregatów kogeneracyjnych opartych na silnikach tłokowych zasilanych gazem ziemnym w EC Bielsko. Planowany termin zakończenia budowy kotła gazowego i kotłowni szczytowo-rezerwowej to IV kwartał 2024 r., natomiast agregatów kogeneracyjnych na IV kwartał 2027 r. – podaje Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Tauronu. W jego ocenie ostatni wzrost cen gazu w Europie wynika w głównej mierze z przerw w dostawach realizowanych z Norwegii oraz z sytuacji na globalnym rynku LNG. Z kolei w kolejnych miesiącach notowania będą uzależnione głównie od dostaw LNG i popytu w Azji. – Będą zależeć także od rozwoju wypadków w zapalnych regionach świata, tj. w Ukrainie i na Morzu Czerwonym. Pod koniec roku na rynek wpłynie prognoza pogody – twierdzi Zimnoch.
Nowe taryfy na prąd mogą zachwiać giełdowym optymizmem
W ciągu ostatniego miesiącach ceny akcji spółek energetycznych wzrosły o 20 - 30 proc. Optymizm wrócił na rynek po rozpoczęciu prac nad „pełnym” wydzieleniem aktywów węglowych. W tle jednak czai się nowe zagrożenie.
Duże ilości gazu na własne potrzeby zużywają Azoty i KGHM. Nawozowy koncern w 2023 r. zużył go 15,2 TWh wobec 18,6 TWh rok wcześniej. To konsekwencja spadku produkcji. Jak może być w tym roku, koncern nie odpowiada. Nie odnosi się też do kwestii zmieniających się cen. Azoty uzależnione są od dostaw z Orlenu. Jak przyznają, tylko okazjonalnie kupują niewielkie ilości surowca na TGE.
Więcej do powiedzenia ma KGHM. Koncern też jest uzależniony od dostaw z Orlenu, ale w jego przypadku chodzi o gaz zaazotowany pochodzący ze złóż zlokalizowanych na zachodzie Polski. W 2023 r. nabył go 2,3 TWh wobec 1,8 TWh rok wcześniej. W tym roku koncern nie planuje zwiększać popytu. „W kolejnych latach w związku z planowanymi inwestycjami KGHM, m.in. w powierzchniowe stacje klimatyzacji, przewidujemy nieznaczne zwiększenie poziomu zużycia gazu ziemnego” – podaje departament komunikacji lubińskiej spółki. Co ciekawe, koncern nie spodziewa się większych zmian na polskim rynku gazu, także tych regulacyjnych. Jednocześnie oczekuje spadku cen, co powinno dać pewność prowadzenia stabilnej i opłacalnej pracy źródeł kogeneracyjnych opalanych tym surowcem.