Po kwietniowych spadkach kursów spółek energetycznych pojawiły się majowe wzrosty. Notowania odrobiły straty i ponownie są na fali wznoszącej. Optymizm zagościł także w wycenach analityków, którzy zalecają nabywanie lub trzymanie akcji Polskiej Grupy Energetycznej, Enei i Taurona. To pozytywne nastawienie do energetyki związane z wznowieniem prac nad wydzieleniem aktywów węglowych może jednak zmącić nowa ustawa o mrożeniu cen prądu.
Jesteśmy już po dwóch z trzech konferencji wynikowych spółek energetycznych. Enea i Tauron ponownie wypowiedziały się za koniecznością wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Widać, że obie firmy nieco inaczej widzą ten proces. Pozytywnie na nie same patrzą jednak analitycy, którzy podwyższają wyceny ich akcji.
Niuanse w głosach spółek
Grzegorz Lot, prezes Tauronu, podczas prezentacji wyników grupy za pierwszy kwartał 2024 r. mówił, że ma nadzieję, iż kierunkowe decyzje ws. wydzielenia aktywów węglowych zapadną szybko, jeszcze w tym roku zostaną podpisane wstępne dokumenty, a cały proces zostanie sfinalizowany w 2025 r. Z kolei prezes Enei Grzegorz Kinelski pytany o wydzielenie aktywów węglowych na konferencji wynikowej swojej spółki wskazał, że jego głównym zadaniem jest profesjonalne zarządzanie zmianą, transformacja w takim kierunku, by było ono bezpieczne biznesowo. Pytany o termin realizacji wydzielenia węgla oraz tempo rozwoju projektów OZE, gdzie spółka wciąż ma wiele do zrobienia względem rynkowych rywali, uspokajał, że Enea będzie miała na czas odpowiednią moc do produkcji energii. – Nie pozostaniemy bez aktywów wytwórczych. Rozwijamy OZE i gaz, na których będziemy się koncentrować – powiedział. W tym roku Enea w ramach prognozowanych inwestycji do realizacji wymienia dziewięć projektów fotowoltaicznych o łącznej mocy blisko 170 MW. Jej łączna moc w działających instalacjach OZE wynosi obecnie 500 MW. Nieco więcej w tej kwestii powiedział zaś wiceprezes Enei ds. finansowych Marek Lelątko. – W grupie mamy aktywa węglowe, które jeszcze przez kilka lat będą potrzebne systemowi energetycznemu. Nie mamy na razie alternatywy. Jesteśmy w dialogu z PSE, a zapotrzebowanie na energię rośnie. Baza energetyki konwencjonalnej nadal jest potrzebna. Moce w systemie muszą być dostępne, nawet jeśli są coraz rzadziej wykorzystywane – mówił.
Oczywiście, potrzeba utrzymania mocy konwencjonalnych w systemie jest konieczna, ale może dziwić fakt, że Enea praktycznie za każdym razem podkreśla znaczenie węgla dla bezpieczeństwa systemu energetycznego. Część naszych rozmówców sugeruje, że być może Enea chciałaby zyskać więcej czasu na rozwój projektów OZE, korzystając jeszcze z możliwości, jakie daje węgiel i posiadanie w spółce, jak to mówi sama Enea, „małego NABE”, a więc wytwarzania zespolonego z kopalnią węgla Bogdanka, której rentowność jest zgoła odmienna od kopalń śląskich zasilających elektrownie PGE i Taurona.
W ostatnim tygodniu maja konferencję wynikową za pierwszy kwartał 2024 r. będzie miała Polska Grupa Energetyczna, która uchodzi za siłę napędową wydzielenia węgla ze względu na największą moc w tym źródle zasilania.