Sposób na największe zaspy

Land Rover Series II Cuthbertson z 1958 roku to pojazd gąsienicowy – idealny na największy nawet atak zimy. Niestraszne mu zasypane śniegiem drogi, a nawet ubielone po pas bezdroża.

Publikacja: 18.12.2022 14:07

Wóz radzi sobie w ekstremalnie trudnym terenie

Wóz radzi sobie w ekstremalnie trudnym terenie

Foto: Fot. Bonhams

Land Rover Series II przerobiony na pojazd rolniczy przez firmę Cuthbertson

Land Rover Series II przerobiony na pojazd rolniczy przez firmę Cuthbertson

Foto: Fot. Bonhams

Trwająca już ponad 70 lat historia marki Land Rover rozpoczęła się w 1948 roku, gdy zadebiutował pierwszy model Land Rover Series. Inspiracją dla niego był amerykański Jeep Willys, ale pierwotnym założeniem twórców było stworzenie lekkiego pojazdu rolniczego i użytkowego. Dlatego w konstrukcji zastosowano wał odbioru mocy (WOM). Przekazuje on napęd z pojazdu do poruszanej maszyny, to rozwiązanie typowe dla ciągników rolniczych, także współczesnych. I właśnie z myślą o rolnikach stworzony został bohater dzisiejszego artykułu.

Prześwit robi duże wrażenie!

Prześwit robi duże wrażenie!

Foto: Fot. Bonhams

Przedsiębiorstwo Cuthbertson powstało jeszcze przed II wojną światową, produkowało opony, zaprojektowało pierwszy gumowy pas transmisyjny. Ten wynalazek, odpowiednio ulepszany, miał zastosowanie również w pojazdach półgąsienicowych. Brytyjska firma tworzyła m.in. specjalne wersje aut Land Rovera z myślą o rolnikach pracujących w nierównym, nieprzyjaznym terenie. Dziś prezentuję przykład jednego z takich samochodów, to projekt z 1958 roku. Bardzo efektowny, trzeba przyznać.

Foto: Fot. Bonhams

Na warsztat firmy Cuthbertson trafił nowiutki wówczas Land Rover z serii II, który został przerobiony na pojazd gąsienicowy. Istny monster car! To wóz z tym większym rozstawem osi wynoszącym 2700 cm, ze standardowym silnikiem benzynowym o pojemności 2286 cm sześc. i mocy 72 KM. Trafił do firmy SMT Sales & Service Company Ltd w mieście Carlisle. Niewiele wiadomo o tym, co działo się potem z tym samochodem aż do czasu, gdy znalazł się w tzw. norweskiej kolekcji pewnego angielskiego pasjonata klasyków, Johna Craddocka.

W 2000 roku Land Rover został z pietyzmem odrestaurowany i trzyma nadal wysoką formę. Jakość wykończenia jest oszałamiająca zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Wóz jest w pełni sprawny, wyposażony we wspomaganie układu kierowniczego i niezwykle dobrze radzi sobie nawet w trudnym terenie. Taki samochód terenowy to niezwykła rzadkość. Idealna ozdoba kolekcji, ale też praktyczny pojazd użytkowy. W 2011 roku został sprzedany niemieckiemu biznesmenowi, później „Landek” jeszcze dwa razy zmieniał właściciela. Ostatnio w 2017 roku, gdy na aukcji Bonhams został sprzedany za 33 000 funtów, czyli ok. 180 000 zł. Obecnie nie jest wystawiony, ale prezentuję go jako fascynującą ciekawostkę. Idealną, gdy zima jak zawsze zaskakuje drogowców.

Ten „monster car” pochodzi z 1958 roku, ale ma za sobą gruntowną renowację.

Ten „monster car” pochodzi z 1958 roku, ale ma za sobą gruntowną renowację.

Foto: Fot. Bonhams

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę