Wojna w Ukrainie podbiła ceny żywności. To nie koniec podwyżek

Żywność na świecie drożeje od wielu miesięcy, a napaść Rosji na Ukrainę jeszcze dodatkowo je napędziła. Indeks światowych cen żywności z łatwością pobił w marcu historyczny rekord notowań. A eksperci nie mają niestety dobrych informacji, ceny nadal będą szły w górę.

Aktualizacja: 24.04.2022 09:33 Publikacja: 24.04.2022 09:33

Obawy dotyczące tegorocznej ukraińskiej produkcji zbóż i roślin oleistych oraz możliwości eksportu s

Obawy dotyczące tegorocznej ukraińskiej produkcji zbóż i roślin oleistych oraz możliwości eksportu surowców rolnych z nowych zbiorów w kontekście działań wojennych na Morzu Czarnym podbijają ich ceny na świecie.

Foto: Shutterstock

To, co dzieje się na światowych rynkach żywności, śledzi Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO).

Rekordy indeksów

Wyznaczany przez nią indeks światowych cen żywności sięgnął w marcu 159,3 pkt. To gigantyczny skok aż o 17,9 pkt, czyli o 12,6 proc., w porównaniu z również rekordowym lutym. I najwyższy poziom w historii notowań, czyli od 1990 r.

Najmocniej drożały zboża i oleje roślinne, bo Ukraina i Rosja należą do ich znaczących producentów. Subindeks zbóż znalazł się najwyżej w historii notowań. W marcu urósł aż o 17,1 proc. w porównaniu z lutym. Na giełdach światowych gwałtownie drożały przede wszystkim pszenica i zboża gruboziarniste. Kukurydza, jęczmień i sorgo były najdroższe od 1990 r. Subindeks cen olejów roślinnych wystrzelił o 23,2 proc. i także ustanowił historyczny rekord. Gwałtownie drożał olej słonecznikowy i rzepakowy, ale też palmowy i sojowy.

Na rynkach światowych drożały też pozostałe kategorie składowe indeksu cen żywności FAO, a więc mięso, produkty mleczne i cukier. Ten ostatni odwrócił trend spadkowy i znalazł się na poziomie o 20 proc. wyższym niż rok temu.

O to, co dalej będzie się działo z cenami żywności, zapytaliśmy ekspertów.

Prognozy są kiepskie

– Wydaje się, że rynek już skonsumował wybuch wojny na Ukrainie – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Santander Banku Polska. – Kwiecień przyniósł pewną stabilizację, choć ceny pozostały na bardzo wysokich poziomach.

Zwraca przy tym uwagę, że sytuacja na obszarze Ukrainy jest nadal bardzo dynamiczna. A jedna z ważniejszych obaw dotyczy tegorocznej ukraińskiej produkcji zbóż i roślin oleistych oraz możliwości eksportu surowców rolnych z nowych zbiorów w kontekście działań wojennych na Morzu Czarnym. – Warto zauważyć, że jesienne kontrakty na giełdach towarowych są wyceniane obecnie jedynie o kilka do kilkunastu procent poniżej kontraktów na maj i czerwiec. Rynek więc antycypuje utrzymanie wysokich cen surowców rolnych. To oczywiście nie oznacza gwarancji wysokich cen, ale pokazuje skalę niepewności na rynkach. A przecież tocząca się wojna to niejedyny czynnik, który wspiera ceny zbóż – mówi Grzegorz Rykaczewski.

I wskazuje, że w najbliższych miesiącach będą pojawiały się kolejne prognozy tegorocznych zbiorów na półkuli północnej, które będą zawierały typowe dla działalności rolniczej ryzyka, na przykład warunki pogodowe. A warunki atmosferyczne mogą oddziaływać na produkcję oraz jakość zbóż, nie tylko przed zbiorami, ale również w ich trakcie. – Sytuacja w kolejnych miesiącach może pozostać więc bardzo zmienna – mówi ekspert Santandera.

W podobnym tonie wypowiadają się także inni nasi rozmówcy. – W przypadku produktów roślinnych, światowe giełdy bardzo szybko i gwałtownie zareagowały na agresję Rosji na Ukrainę. Można przyjąć, że większość ryzyka związanego z brakiem dostępności zbóż i roślin oleistych z tych dwóch krajów na rynku światowym, została już uwzględniona w zmianach cen tych produktów na giełdach – mówi Paweł Wyrzykowski, starszy analityk sektora food & agri w Banku BNP Paribas.

Nieco inaczej jego zdaniem wygląda sytuacja w przypadku produktów zwierzęcych. Wzrost cen produktów roślinnych przekłada się na wzrost cen pasz, które są głównym kosztem w produkcji mięsa wieprzowego, drobiowego czy produktów mleczarskich. Dodatkowo wyższe ceny nawozów i oleju napędowego wpływają na koszty produkcji pasz objętościowych dopiero w obecnym sezonie. Pasze te będą wykorzystywane przez producentów w drugiej połowie roku. Stąd w przypadku produktów zwierzęcych niewykluczone są dalsze zwyżki.

– Z uwagi na specyfikę umów handlowych oraz praktykę komercyjną producenci żywności z pewnym opóźnieniem odzwierciedlają wzrost kosztów produkcji w cenach swoich produktów dla konsumentów. Dlatego ostatnie zwyżki cen surowców jeszcze nie w pełni są widoczne w cenach detalicznych, co oznacza, że możemy spodziewać się dalszych podwyżek cen żywności na świecie, które według Banku Światowego w skali roku wzrosły już o 37 proc. – mówi Paweł Wyrzykowski. – Dodatkowo, jak wskazuje Bank Światowy, nawozy i energia mają kluczowe znaczenie dla cyklu upraw, wzrost cen tych czynników nakłada się na siebie, tworząc napięcie bezpieczeństwa żywnościowego, które potrwa co najmniej kilka miesięcy, a prawdopodobnie nawet do przyszłego roku.

– Ponieważ działania wojenne cały czas się toczą i nie sposób przewidzieć, kiedy ani jakim rezultatem się zakończą, to nie można niestety zakładać, że nie grożą nam kolejne związane z nimi podwyżki – mówi z kolei Paweł Kowalski, ekspert z departamentu analiz makroekonomicznych Banku Pekao. – Wystarczy spojrzeć na notowania kontraktów terminowych na główne zboża i oleiste czy dzienne odczyty indeksów International Grain Council dla pszenicy i kukurydzy. Najsilniejsze zwyżki przypadły na dwa pierwsze tygodnie od momentu wybuchu wojny, po czym druga połowa marca przyniosła korektę. Można w związku z tym przyjąć, że wzmożona fala zakupów, która miała wówczas miejsce, w pewnym stopniu wynikała z paniki, a nie tylko realnej oceny spadku globalnej podaży. Poczynając jednak od drugiego tygodnia kwietnia – kiedy stało się jasne, że odwrót armii rosyjskiej spod Kijowa nie zapowiada końca wojny, a jedynie koncentrację działań na wschodzie Ukrainy – ceny ponownie zaczęły rosnąć, zbliżając się w połowie miesiąca w okolice poziomów z pierwszej połowy marca. Pokazuje to, że rynek pozostaje wrażliwy na wszelkie zmiany sytuacji na froncie, podobnie jak na wydarzenia na scenie geopolitycznej – tłumaczy.

Wskazuje też, że krzywe terminowe kontraktów na głównych giełdach mają cały czas kształt inwersyjny (tzn. dłuższe terminy są notowane niżej od najbliższych, co sugeruje oczekiwania na spadki cen z biegiem czasu), jednocześnie jednak wykazują tendencję do przesuwania się w górę i w dół na całej długości wraz z napływem nowych informacji wpływających na nastroje. – Obecnie rynek wycenia już dość znaczący wpływ spadku podaży z basenu Morza Czarnego na globalne bilanse – różne źródła szacują, że areał tegorocznych zasiewów w Ukrainie może być od kilkunastu do około 30 proc. niższy od ubiegłorocznego, a do tego brane są pod uwagę ograniczenia eksportu Ukrainy i Rosji wynikające z różnych utrudnień logistycznych – mówi Kowalski.

Dodaje, że trzeba też pamiętać, że choć wojna w Ukrainie była bardzo istotnym czynnikiem marcowego wzrostu globalnych cen żywności, to nie jedynym. W przypadku mięsa i produktów mlecznych duże znaczenie miały ogólne niekorzystne czynniki podażowe, m.in. spadek pogłowia trzody chlewnej i bydła w Europie, wpływ ptasiej grypy rozprzestrzeniającej się na terytorium Unii Europejskiej i w Ameryce Północnej czy niska podaż eksportowa mleka z Oceanii. Na wzrost cen oleju palmowego wpływ wywarła niska podaż ze Wschodniej Azji, a ceny soi zwyżkowały na skutek obaw o niekorzystny wpływ pogody na produkcję w Ameryce Południowej. Z kolei wzrost cen cukru wiązał się w dużym stopniu z wysokimi cenami ropy naftowej i wynikającą z nich perspektywą wzrostu zużycia trzciny cukrowej do produkcji biopaliw. – Jak zatem widać, ceny globalne pozostają pod wpływem nierozwiązanych od dwóch lat wyzwań związanych z ograniczeniami podażowymi nakładającymi się na silny popyt. Wojna w Ukrainie jest dodatkowym, bardzo istotnym czynnikiem wpływającym zarówno na oczekiwane bilanse, jak i na nastroje panujące na rynkach. Biorąc to pod uwagę, trzeba niestety przyjmować z dość dużym prawdopodobieństwem, że światowe ceny żywności nie osiągnęły jeszcze swojego maksimum, a kolejne miesiące mogą przynieść ich dalsze zwyżki – ocenia Paweł Kowalski.

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę