Jedna z branżowych historii mówi o tym, że gdy Famur pokazał swoje maszyny w Chinach i za jakiś czas zobaczył tam swoje kombajny, ale z innym logo (czyli chińskie podróbki), Łaski był jednym z największych orędowników decyzji o tym, by na tamtym rynku nie próbować już swoich sił, bo jest to kopanie się z koniem.
Zresztą chińska przygoda, właściwie niedoszła (chodzi o konsorcjum z głównym konkurentem, Kopeksem, które miało wspólnie pozyskiwać kontrakty w Chinach) zakończyła się wieloletnią sprawą w sądzie. Ale w efekcie w listopadzie tego roku sąd drugiej instancji przyznał rację właśnie Famurowi (dwa inne postępowania jeszcze trwają), a Kopex musiał zapłacić ponad 55 mln zł odszkodowania.
Praktycznie przez cały czas trwania sądowego sporu Łaski dyplomatycznie nie zabierał głosu w tej sprawie. Po wyroku drugiej instancji powiedział w rozmowie z „Parkietem", że we wszelkich sporach kierowana przez niego firma stara się szukać rozwiązań polubownych, a sąd to środek ostateczny. – Trzy lata temu nasza grupa poniosła wymierne straty i nie mieliśmy innej możliwości aniżeli skierować te sprawy na drogę sądową i przekazać je w ręce naszych pełnomocników procesowych. Wydany ostatnio wyrok oraz pozostałe toczące się jeszcze sprawy, to konsekwencje decyzji poprzedniego zarządu Kopeksu i zdarzeń sprzed ponad trzech lat – powiedział.
Maszyny i co poza tym?
Łaski bardzo chroni informacje o swoim życiu prywatnym. Czy komuś kibicuje? – Polskiemu górnictwu – żartują ludzie z branży. I coś w tym jest, bo sam daje to do zrozumienia.
– Polityka UE odwraca się od górnictwa w przeciwieństwie do rynku światowego, który na nie stawia. Ale to właśnie Śląsk jest jednym z najlepszych miejsc na świecie do produkcji maszyn górniczych. Chodzi zarówno o tradycje, jak i nowoczesne technologie możliwe do realizacji m.in. dzięki współpracy z AGH i Politechniką Śląską – mówił Łaski „Parkietowi" podczas V Forum Polski Węgiel. Jego zdaniem zintegrowane systemy technologiczne to coś, czym Polska może się pochwalić, a jest to zasługą nie tylko producentów maszyn, ale także naszego górnictwa.
Z naszych informacji wynika, że w wolnym czasie prezesowi Famuru zdarza się niekiedy... pograć w kręgle. Jest również uważnym czytelnikiem wydawanego przez Presspublikę tygodnika „Uważam Rze".