Dowód na to, to spadki dolara wraz z powrotem do przeceny na Wall Street, ale przede wszystkim uwagę zwraca silny ruch w górę na rentownościach amerykańskich obligacji. Dzieje się tak pomimo tego, że rynek nadal dopuszcza możliwość cięcia stóp procentowych przez FED już na posiedzeniu 7 maja. Wyprzedaż długu ma, zatem inny powód a jest nim utrata zaufania wobec USA po ostatnich ruchach Białego Domu. Dzisiaj cła zwrotne Trumpa wchodzą w życie i o ile większość krajów wyraziła gotowość do ich negocjacji, o tyle, żadne konkrety nie padły, a Chiny postanowiły pójść na zwarcie. Na rynku spekuluje się, że Chińczycy w odpowiedzi na amerykańskie retorsje mogą sprzedawać amerykański dług. Ale czy tylko oni? Teoretycznie dużych graczy jest wielu (nie tylko Chiny) i może być to kluczowy argument, którym mogą "nieformalnie" docisnąć Trumpa.
Dzisiaj dolar traci na szerokim rynku, ale ruch nie jest szczególnie duży - pośród walut G-10 ponad 1 proc. zyskuje jedynie AUD, zaraz za nim plasuje się EUR (para EURUSD wyszła ponad poziom 1,10), dalej jest jen, oraz juan. Chińska waluta odbija po silnym spadku z wczoraj, który był wynikiem strachu rynków przed poważniejszą dewaluacją. Najbardziej stabilne są dzisiaj korona norweska i szwajcarski frank. W nocy o cięciu stóp procentowych o 25 punktów baz. zdecydował nowozelandzki RBNZ, co było spodziewane (3,50 proc.). Komentarz towarzyszący tej decyzji zakłada dalsze luzowanie polityki monetarnej.
W tematach makro uwagę zwrócą dzisiaj jedynie zapiski z ostatniego posiedzenia FED, choć wszystko będzie się kręcić wokół tematu ceł i Chin.
EURUSD - próba osłabienia dolara
Para EURUSD skoczyła dzisiaj w okolice 1,1089 na fali osłabienia dolara w kontekście wyprzedaży na rynkach obligacji, ale i też strachu na amerykańskich futures. Ostatnie kilkadziesiąt minut przynosi jednak wymazanie części tego ruchu, co ma związek z próbą... podbicia na wspomnianych futures na Wall Street. To pokazuje, że korelacja tu wciąż pozostaje duża. Ale dobrze, czy Wall Street łapie właśnie lokalny dołek? Wszystko okaże się po godz. 15:30, kiedy ruszy rynek kasowy w USA. Kluczowe będzie też to, czy "chicken-game w wydaniu USA-Chiny" będzie kontynuowana, czy też pojawi się jakiś przełom.