Projekty deweloperskie napędzą Mennicę

Grzegorz Zambrzycki | Z prezesem Mennicy Polskiej rozmawia Adam Roguski

Publikacja: 10.05.2015 06:13

Plany deweloperskie są bardziej precyzyjne niż potencjalne możliwości, jakimi są zakup udziałów w ko

Plany deweloperskie są bardziej precyzyjne niż potencjalne możliwości, jakimi są zakup udziałów w kopalni złota czy kontrakt na wdrożenie karty w zagranicznych miastach.

Foto: Archiwum

W I kwartale 2015 r. wyniki finansowe były znacznie słabsze od wypracowanych rok wcześniej. Skonsolidowany zysk operacyjny wyniósł 4,3 mln zł wobec 14,2 mln zł, zysk netto zaledwie 0,6 mln zł wobec 11,1 mln zł. Jak zapowiada się cały 2015 r.?

W tym roku spodziewamy się poprawy w głównych segmentach, czyli zarówno w segmencie produkcji menniczej, jak i segmencie związanym z kartą miejską. Wiadomo, że w tych biznesach trudno o spektakularne zmiany, pracujemy na stabilny wzrost rok do roku.

Jeśli chodzi o wyniki za I kwartał, to znaczna różnica bierze się z bardzo wysokiej bazy. Pierwsze trzy miesiące 2014 r. były wyjątkowe, wypracowaliśmy wtedy ponad połowę całorocznego zysku ze sprzedaży. Po pierwsze, produkowaliśmy jeszcze monety o nominałach 1, 2 i 5 gr dla Narodowego Banku Polskiego. Po drugie, mieliśmy do czynienia z przesunięciami z 2013 r. serii monet kolekcjonerskich. Do tego dochodzi odwrócenie odpisu wartości srebrnych materiałów do produkcji monet.

Nie bez znaczenia jest wpływ konfliktu na Ukrainie na zamówienia od naszych rosyjskich kontrahentów, dla których wybijamy monety kolekcjonerskie. Rosja ma prawie 30-proc. udział w naszej sprzedaży numizmatów. Zamówienia, które miały być realizowane w I kwartale 2015 r., przesunęły się na kolejne miesiące.

Z kolei w II kwartale tego roku będziemy realizować kontrakt na dostawy monet obiegowych dla Banku Kolumbii.

Lepiej więc porównywać cały rok, natomiast mocniejszej poprawy wyników należy się spodziewać w kolejnych latach dzięki projektom deweloperskim.

Jakie jest zaawansowanie poszczególnych projektów na warszawskiej Woli oraz na Żeraniu?

Działamy na kilku frontach. Flagową inwestycją jest budowa wieżowca biurowego Mennica Legacy Tower. Jesteśmy w trakcie pozyskiwania nowego pozwolenia na budowę, w związku ze zmianami w projekcie budynku. Wszystko wskazuje na to, że prace ziemne oraz część konstrukcji kondygnacji podziemnych będziemy mogli realizować na podstawie posiadanego pozwolenia na budowę jeszcze w tym roku. Wieżowiec z mniejszym budynkiem towarzyszącym zaoferuje prawie 64 tys. mkw. powierzchni biurowej. Pierwsi najemcy powinni się wprowadzić w 2018 r.

Szykujemy się również do I etapu projektu mieszkaniowego, o roboczej nazwie Mennica Residence. Będzie to szacunkowo 15 tys. mkw. apartamentów i lokali usługowych. Jesteśmy na etapie projektowania.

Rozpoczęcie budowy jest uzależnione od przeniesienia mennicy do nowego zakładu na Annopolu. Fabryka już powstaje i zakładamy, że będzie z niej można korzystać w IV kwartale. Pytanie, czy faktycznie w tym roku dojdzie do przeprowadzki. Ewentualna korekta jej terminu może nastąpić w przypadku pozyskania znaczących kontraktów. Drugi etap Mennica Residence to 20 tys. mkw. PUM (powierzchnia użytkowo-mieszkalna – red.). Cała inwestycja powinna się zakończyć w 2019 r.

W przypadku kupionej od FSO nieruchomości na Żeraniu spodziewamy się uzyskać w tym roku warunki zabudowy i wystąpić o pozwolenie na budowę oraz ruszyć z pracami w przyszłym roku. Inwestycja jest duża, zakłada stworzenie 200 tys. mkw. powierzchni mieszkaniowej i 70 tys. mkw. usługowej. Jej zakończenie planowane jest na 2023 r.

Jakie są perspektywy rozwoju rynku monet? Swego czasu rozważaliście przejęcia mennic za granicą.

Strategia zakłada ekspansję na rynki zagraniczne przy wykorzystaniu obecnego potencjału produkcyjnego. Dlatego też intensywnie rozwijamy segment produkcji monet kolekcjonerskich, również w kierunku realizacji zamówień dla m.in. banków centralnych innych państw, a także staramy się też o kontrakty w zakresie monet obiegowych. Stąd m.in. kontrakt z Bankiem Kolumbii.

IACA (International Association of Currency Affairs) prognozuje, że zapotrzebowanie na monety obiegowe na świecie będzie wykazywać trend rosnący. W samym eurolandzie wzrost liczby monet w obiegu sięga 7 proc. rocznie.

Jak wygląda rynek złota inwestycyjnego w Polsce?

Pierwszy kwartał wypadł dobrze pod kątem obrotów i wyniku. Nie są to jednak poziomy z czasów hossy, kiedy byliśmy w stanie sprzedawać tonę kruszcu miesięcznie, niemniej jest to aktualnie kilkaset kilogramów.

Sądzę, że poprawa jest spowodowana nie tyle tym, że rynek dojrzał, lecz słabością konkurentów, dla których dystrybucja złota jest jedynym obszarem działalności. Dla nas to jeden z kilku segmentów, dlatego nie musimy agresywnie napędzać sprzedaży, walczyć cenowo i akceptować minimalnej marży. Nie mamy też takich trudności z pozyskiwaniem złota do sprzedaży.

Powrotu do poziomów sprzedaży rzędu tony miesięcznie raczej nieprędko należy się spodziewać. Transakcje zakupu jednorazowo kilkunastu kilogramów złota się nie zdarzają, największa transakcja sprzedaży to 7 kg. Inwestorzy indywidualni kupują najchętniej po kilkaset gramów.

Od dłuższego czasu notowania złota utrzymują się na niskim poziomie, mimo że nie ma uzasadnienia dla takiej wyceny. Myślę, że wielu inwestorów dojrzało do wniosku, że to dołek i długofalowo kruszce oraz inne commodities będą drożeć. Oczywiście nie będzie to wzrost rzędu kilkudziesięciu dolarów na miesiąc, jak w czasie minionej hossy.

Od pewnego czasu sygnalizujecie zainteresowanie uzyskaniem bezpośredniego dostępu do złota dzięki zakupowi udziałów w kopalni w Republice Południowej Afryki. Na jakim etapie jest ten projekt?

Jesteśmy gotowi na inwestycję – zakup pakietu mniejszościowego. Cały czas trwają analizy prawne. Spodziewamy się, że do końca II kwartału będziemy mieć jasność, czy wchodzić w ten biznes czy nie.

Równolegle analizujemy możliwości zakupu kruszcu bez inwestowania w kopalnię. Takich ofert otrzymujemy od różnego rodzaju firm handlowych z Czarnego Lądu setki i należy do nich podchodzić niezwykle ostrożnie. Niedawno ofertę złożył nam bezpośrednio jeden z rozpoznawalnych międzynarodowych koncernów górniczych. Czekamy na partię testową kruszcu z Afryki.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa zasada jest jasna – jesteśmy skłonni płacić wyłącznie po odebraniu złota.

Jakie są plany rozwoju w segmencie karty miejskiej?

W tej chwili obsługujemy karty w ośmiu miastach przez sieć 1,3 tys. automatów stacjonarnych i mobilnych oraz 2,5 tys. terminali.

Rynek jest już nasycony, jeśli chodzi o duże miasta. Być może karta będzie od nowa wdrażana w Trójmieście.

Przyglądamy się zagranicznym miastom, jesteśmy na wstępnym etapie analiz dotyczących wzięcia udziału w pierwszym takim projekcie.

Minął rok od zaangażowania się Mennicy w Netię, jak można podsumować inwestycję na tym etapie?

Nasza perspektywa się nie zmienia, komunikowaliśmy, że Netia to inwestycja średnioterminowa, na trzy–pięć lat. Zmienił się model inwestycji, konieczna była gigantyczna restrukturyzacja i skupienie się na mocnym rozwoju biznesu zamiast na wydzielaniu segmentów możliwych do zbycia. Netia ma dużą zdolność do generowania EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację – red.) i gotówki, a więc wypłacania dywidend.

Firma ma spory potencjał, są pomysły na rozwój przez przejęcia.

Zarząd Mennicy rekomenduje wypłatę 15 mln zł (30 gr na akcję) dywidendy z ubiegłorocznego zysku, jednocześnie jeden z udziałowców wnioskuje o przegłosowanie skupu do 10 proc. akcji własnych – bieżąca wartość takiego pakietu to ponad 70 mln zł.

Decyzję, jaki wariant zostanie wybrany i w jakiej wysokości, podejmą akcjonariusze na walnym zgromadzeniu. Wierzymy, że działania w segmencie nieruchomości przełożą się na lepsze wyniki finansowe i przepływy pieniężne. Plany deweloperskie są bardziej precyzyjne niż potencjalne możliwości, jakimi są zakup udziałów w kopalni złota czy kontrakt na wdrożenie karty w zagranicznych miastach.

CV

Absolwent Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, ma dyplom MBA University of Bristol and Ecole Nationale des Ponts et Chaussees. Z Mennicą Polską związany od sierpnia 2011 r., najpierw jako członek zarządu, od maja 2012 r. prezes (do czerwca 2012 r. p.o. prezesa). Przedtem kierował J&S Energy (handel paliwami) i Bioetonem (odnawialne źródła energii). Pracował także w KPMG Polska.

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę