Bankowcy o 2019 r. Schłodzenie koniunktury niestraszne

Mimo oczekiwanego zmniejszenia tempa wzrostu PKB bankowcy pozostają optymistami. Rok 2019 przyniesie wzrost akcji kredytowej i wyniku z odsetek, ale koszty i ryzyko mogą urosnąć.

Publikacja: 01.01.2019 13:18

Rok 2018 był dla banków, choć kursy akcji na to nie wskazują, bardzo dobry. Akcja kredytowa rosła szybciej, niż się spodziewano, marża odsetkowa się poprawiła, a koszty ryzyka były pod kontrolą. Choć obraz nie jest bez skazy, bo spadał wynik z opłat i prowizji, a koszty działania rosły. Mimo to zysk netto w całym roku może wzrosnąć o 10 proc., do 15 mld zł. Pomagała pędząca gospodarka, której tempo wzrostu w 2019 r. nieco się obniży, ale mimo to ankietowani przez nas bankowcy są optymistami.

Mocny odsetkowy i słaby prowizyjny

Wśród zarządów banków dominuje pogląd, że akcja kredytowa w 2019 r. będzie rosła w podobnym tempie jak w 2018 r. ze względu na wciąż stosunkowo wysoki wzrost gospodarczy, niskie stopy procentowe, rosnące dochody Polaków oraz planowane inwestycje publiczne i firm. – Być może będzie ono nieznacznie mniejsze, bo jest uzależnione od rozwoju sytuacji gospodarczej, w tym szczególnie aktywności inwestycyjnej firm. Widać kilka tendencji na rynku, zaostrzono nieco kryteria udzielania kredytów. Powodem jest rosnące ryzyko w wybranych sektorach w przypadku kredytów korporacyjnych i ryzyko pogorszenia ogólnej kondycji sytuacji gospodarczej. Dalszego zaostrzenia udzielania kredytów można się także spodziewać w obszarze kredytów mieszkaniowych. Towarzyszyć temu będzie wysoki popyt na tego typu wsparcie. W przypadku kredytów konsumpcyjnych wiele nie powinno się zmienić, wysoki popyt się utrzyma i można spodziewać się silnej konkurencji banków walczących o nowych klientów – mówi Maciej Kropidłowski, wiceprezes Citi Handlowego.

W 2018 r. to właśnie akcja kredytowa była głównym motorem poprawy wyniku odsetkowego, najważniejszego elementu przychodów banków, bo marża odsetkowa zwiększała się już tylko bardzo nieznacznie po tym, jak rosła w poprzednich dwóch latach głównie dzięki obniżaniu kosztów finansowania (umożliwiła to nadpłynność sektora i rosnący udział depozytów bieżących). – Ze względu na utrzymujący się od dłuższego czasu stabilny poziom stóp procentowych, wymagające otoczenie regulacyjno-podatkowe i silną konkurencję na rynku, przestrzeń do dalszego wzrostu marży odsetkowej po jej skutecznej poprawie w ostatnich dwóch latach jest już mocno ograniczona. Nieznaczna poprawa wydaje się jeszcze możliwa, ale tylko w przypadku banków o mniejszym udziale kredytów o wyższych marżach, czyli pożyczkach detalicznych, lub dla małych i średnich firm – mówi Tomasz Kubiak, wiceprezes Banku Pekao. Banki te mogą zwiększać udział tych bardziej rentownych kredytów, ale Kubiak zwraca uwagę na wysoki już stopień nasycenia lokalnego rynku kredytami konsumpcyjnymi, więc tempo wzrostu przychodów odsetkowych w 2019 r. będzie więc najprawdopodobniej niższe niż w 2018 r.

– Po stronie kosztów ewentualna poprawa przez dalszy wzrost udziału depozytów bieżących kosztem terminowych może przekładać się raczej na utrzymywanie kosztów odsetkowych pod kontrolą, niż obniżanie. Szereg banków realizowało już w 2018 r. z pozytywnymi wynikami strategię optymalizacji struktury kredytów i depozytów, zapowiadając kontynuację tej strategii w 2019 r. – dodaje dyrektor finansowy Pekao.

Fernando Bicho, wiceprezes Banku Millennium, wskazuje, że wprawdzie wzrost marży po stronie depozytów nie będzie pewnie już możliwy, jednak jest jeszcze przestrzeń do poprawy marży kredytowej. – Dokona się to między innymi dzięki zastępowaniu starych kredytów nowymi, o wyższej marży, np. w obszarze kredytów hipotecznych, a także dzięki zmianie struktury całych portfeli kredytowych na korzyść kredytów wysokomarżowych, np. konsumenckich. Wzrost marży odsetkowej, wspierany dalszym, szybkim wzrostem należności i zobowiązań banków, powinien umożliwić utrzymanie wysokiego wzrostu wyniku odsetkowego także w 2019 r. – dodaje Bicho. W całym 2018 r. wynik ten mógł urosnąć o ok. 8 proc., wzrost w przyszłym roku zdaniem analityków może być nieco niższy.

W 2018 r. rozczarował wynik z opłat i prowizji, stanowiący jedną piątą przychodów sektora, który spadł o około 6–7 proc. (nie ma jeszcze danych za listopad i grudzień). – Wysokość tego wyniku w 2019 r. będzie uzależniona od wielu czynników. O klientów konkurują nie tylko banki, ale też coraz liczniejsi gracze fintech. Z drugiej strony poziom opłat i prowizji jest nadal wyraźnie niższy od średniej w krajach Europy Zachodniej czy nawet u naszych południowych sąsiadów i jednym z powodów może być niższy u nas poziom rozwoju produktów związanych z zarządzaniem aktywami – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista i dyrektor działu relacji inwestorskich mBanku.

Oczekuje kontynuacji wzrostu prowizji z produktów podstawowych, czyli rachunków, przelewów i transakcji kartami, wynikającego ze wzrostu liczby klientów i transakcji. Wyjaśnia, że wynik z tytułu prowizji w 2018 r. był zaniżony ze względu na słabą sytuację na rynku kapitałowym, niższą sprzedaż produktów inwestycyjnych oraz spadek aktywów pod zarządzaniem, i trudno prognozować, jak sytuacja na polskiej giełdzie będzie się rozwijała. Poszczególne banki radzą sobie różnie, te największe i rozwijające się potrafią go utrzymywać, a niektóre nawet lekko poprawiać. Odbicia nie ułatwia wejście MIFID II, a w dobie wysokiej konkurencji bankom trudno podnosić opłaty.

Koszty działania będą nadal rosły?

Przychody sektora wzrosły po dziesięciu miesiącach o niecałe 6 proc., ale koszty działania nieco szybciej, bo o 6,4 proc. (choć nominalnie większy przyrost zanotowały przychody, które „ważą" znacznie więcej w rachunku wyników, w 2017 r. wyniosły 64 mld zł w porównaniu z 36 mld zł kosztów z amortyzacją). Głównie wzrost kosztów to efekt presji płac w gospodarce.

– Koszty działania banków, oparte w połowie na kosztach wynagrodzeń, będą nadal rosły w ślad za dalszym wzrostem płac w polskiej gospodarce. Widać też potrzeby zwiększenia wydatków na zaawansowane technologie – wyścig związany z nowymi wyzwaniami, wspierany konkurencją lokalną i międzynarodową, na pewno nie osłabnie. Z drugiej strony banki będą przenosić kontakty z klientami do zdalnych kanałów, które z roku na rok dynamicznie się rozwijają. Przykładowo u nas wykorzystanie kanałów mobilnych wzrosło w 2018 r. o blisko 40 proc. – wyjaśnia wiceprezes Banku Millennium.

W podobnym tonie wypowiada się wiceprezes Pekao. – Utrzymująca się presja płac w gospodarce – prognozowane na 2019 r. tempo to 6–7 proc. – powoduje, że sektor bankowy musi podążać za trendem. Ponadto na koszty wpływają przesunięcia strukturalne, w stronę stanowisk wysoko płatnych. Ogółem koszty pracownicze powinny nadal rosnąć w tempie zbliżonym do tego w 2018 r. Jednocześnie rosną wydatki na działania rozwojowe, np. na projekty IT w warunkach silnej konkurencji, rosnącego znaczenia nowych technologii i ucieczki przed nowymi konkurentami np. fintechami – dodaje Kubiak. Zaznacza, że banki muszą być gotowe na wzrost kosztów w podobnym co w 2018 r., czyli stosunkowo wysokim tempie.

Większym optymistą jest wiceprezes Citi Handlowego, którego zdaniem pod względem kosztów działania trend w 2019 r. nie będzie już raczej wzrostowy. – Choć mówi się o wzroście kosztów pracowniczych i wyższych inwestycjach w projekty technologiczne, to trzeba pamiętać, że towarzyszą temu co najmniej dwa zjawiska, które ten wzrost kosztów mogą zahamować – mówi Kropidłowski. Wskazuje, że banki dojrzały, by przeorganizować swoją sieć dystrybucji, co przekłada się na redukcję placówek bankowych a więc i na spadek kosztów najmu i utrzymania nieruchomości. Poza tym w 2018 r. sporo banków zwiększyła nakłady na marketing i w 2019 r. mogą być one mniejsze. – W przyszłym roku możemy mieć już do czynienia z niższymi kosztami w sektorze ze względu na zaawansowany etap konsolidacji. Zwykle transakcje M&A w pierwszym etapie są najbardziej kosztochłonne. Efekt skali i konsolidacja back office na dalszym etapie powinna wzrost kosztów zneutralizować – dodaje.

Gospodarka rośnie wolniej, ryzyko stabilne

Pod względem odpisów kredytowych i kosztów ryzyka (czyli wysokości odpisów w porównaniu z portfelem kredytów) 2018 r. był dwojaki. Wprawdzie dane sektorowe wskazują na utrzymanie w ryzach kosztów ryzyka (odpisy rosły ze względu na wzrost portfela i wprowadzenie nowego standardu rachunkowości IFRS9), ale w niektórych bankach się one zwiększały, a w obliczu rosnącej szybko gospodarki i rekordowo niskiego bezrobocia były apetyty na spadek tego wskaźnika. Czy w związku z oczekiwanym niższym wzrostem PKB w 2019 r. (4 proc. wobec 5 proc.) koszty ryzyka urosną?

– Nie spodziewamy się pogorszenia sytuacji gospodarstw domowych, a co za tym idzie – większej liczby kredytów niespłacanych przez klientów indywidualnych. Koszty ryzyka kredytów dla firm wzrosły już w bieżącym roku – na rynku nastąpiła konsolidacja, a konkurencja była nadal wysoka, co miało wpływ na wzrost liczby bankructw. Dlatego moim zdaniem jest możliwe, że koszty ryzyka w kolejnym roku nie będą dalej rosły – uważa Pytlarczyk z mBanku.

– Koszty ryzyka w bankach były ostatnio na niskich poziomach, dzięki dobrej koniunkturze dla firm i gospodarstw domowych. Nie powinno się to istotnie zmienić w 2019 r. Jeśli hamowanie gospodarki będzie umiarkowane, nie przełoży się na większe odpisy. Szczególnie mniej zagrożone są gospodarstwa domowe ze względu na rekordowo niskie bezrobocie i szybki wzrost płac. Istnieje też możliwość dalszych transferów socjalnych. Sytuacja firm może być mniej korzystna, ale także tu nie spodziewamy się znacznego pogorszenia jakości portfela – dodaje Bicho.

Zdaniem wiceprezesa Pekao pewien wzrost kosztów ryzyka jest prawdopodobny, biorąc pod uwagę oczekiwane spowolnienie wzrostu gospodarczego, który skutkowałby słabszą kondycją firm i wzrostem odpisów na kredyty, szczególnie w kontekście niektórych sektorów gospodarki (problem miała m.in. budowlanka). – Kolejnym czynnikiem wpływającym na ewentualny wzrost kosztów ryzyka są skutki wdrożenia IFRS9, który ze względu na swą konstrukcję przekłada się podwyższoną wrażliwość kosztów ryzyka na otoczenie ekonomiczne, w tym prognozy samych banków – mówi Kubiak. Dodaje jednak, że spowolnienie będzie raczej łagodne, gospodarstwa domowe będą w dobrej kondycji, w rezultacie wzrost kosztu ryzyka powinien być odczuwalny jedynie na umiarkowaną skalę, głównie w kredytach dla firm, przy czym jego skala może być związana z czynnikami specyficznymi dla poszczególnych branż.

Maciej Reluga członek zarządu, główny ekonomista Santander Banku Polska

Akcja kredytowa polskiego sektora bankowego w 2019 r. będzie według naszych prognoz rosnąć w tempie takim samym bądź mocno zbliżonym do 2018 r. Spodziewamy się, że kredyty konsumenckie wzrosną o 7–8 proc. rok do roku, czyli w podobnym tempie jak wzrost płac, który utrzyma się na poziomie z 2018 r. Sytuacja gospodarstw domowych będzie dobra i to będzie mieć pozytywny wpływ na zdolność kredytową konsumentów w Polsce. Rynek kredytów gotówkowych będzie wspierany dalszym przechodzeniem pewnych grup klientów od firm pożyczkowych do banków. Chodzi o tych klientów, którzy z powodu transferów społecznych i wzrostu płac mają lepszą zdolność kredytową i wchodzą dzięki temu w obszar zainteresowania banków. Pozytywne czynniki będą też działać na rynku kredytów hipotecznych, gdzie wartość udzielonego finansowania w złotych wzrośnie o około 9,5 proc. rok do roku. Popytowi na kredyty mieszkaniowe będą sprzyjać cały czas historycznie niskie stopy procentowe.

Przed nami szczyt wykorzystania funduszy unijnych, co będzie wspierać decyzje inwestycyjne przedsiębiorstw i samorządów. Jeśli chodzi o inwestycje prywatne, to w 2019 r. ich wzrost w gospodarce będzie podobny jak w 2018 r. Nasza prognoza dla całego rynku to 6–7 proc. w ujęciu rok do roku. Czy w bankach depozyty nadal będą rosły szybciej od kredytów? Wzrost depozytów gospodarstw domowych powinien sięgnąć 8,2 proc. rok do roku, przy czym ceny na rynku raczej nie wzrosną, bo nie ma ku temu żadnych specjalnych impulsów. Wyjątkiem mogą być pojedyncze zrywy (promocyjne oprocentowania – red.) w wybranych instytucjach.

Czy w obliczu wolniejszego wzrostu gospodarczego koszty ryzyka w sektorze bankowym się zwiększą? Wprawdzie faktycznie w 2019 r. gospodarka lekko spowolni, ale nadal będzie się rozwijać powyżej potencjału; według naszych prognoz wzrost w 2019 r. wyniesie 3,7 proc. Koszty ryzyka w sektorze nie powinny się znacząco zmienić, choć oczywiście sytuacja może być zróżnicowana w zależności od sektora, wielkości firmy czy konkretnego przypadku. MR

Przemysław Gdański prezes BGŻ BNP Paribas

W 2019 r. akcja kredytowa będzie rosła w tempie zbliżonym do tego z 2018 r. Dzięki dobrej sytuacji na rynku pracy dochody będą nadal szybko wzrastać, co będzie sprzyjać kredytom konsumpcyjnym. Z kolei niskie stopy procentowe będą wspierać popyt na kredyty mieszkaniowe. Także w przypadku kredytów dla firm oczekujemy utrzymania tempa wzrostu podobnego do ostatnich kilku miesięcy, choć spowolnienie gospodarcze może spowodować stopniowe hamowanie akcji kredytowej w drugim półroczu. Ostatnie sygnały płynące z sektora korporacyjnego wskazują z jednej strony na wzrost bieżących inwestycji, z drugiej zaś widać, że wartość nowych projektów inwestycyjnych spada, co może wynikać z pogorszenia oceny perspektyw koniunktury, zwłaszcza zagranicznej. W związku z tym obecny cykl inwestycyjny może być dosyć krótki. Napięcia na polskim rynku pracy powinny zwiększać popyt na inwestycje związane z robotyzacją i unowocześnieniem technik produkcji, aby zmniejszyć pracochłonność. Jednak nie we wszystkich branżach i firmach proces ten przebiega jednocześnie. Niektóre mogą nie poradzić sobie z wyzwaniem transformacji technologicznej, tracąc udziały w rynku, a ich sytuacja finansowa pogorszy się. W związku z tym mogą też napotykać trudności w pozyskaniu finansowania zewnętrznego po akceptowalnych dla nich kosztach. Przy utrzymaniu stóp procentowych potencjał do poprawy marży odsetkowej netto jest ograniczony. Ewentualny wzrost może wynikać ze zmiany struktury portfela, w szczególności kredytowego, ale utrzyma się duża konkurencja w najbardziej atrakcyjnych segmentach rynku. Nie przewidujemy znaczącego wzrostu kosztów ryzyka. Oczekiwane pogorszenie koniunktury powinno następować stopniowo. Jednak w niektórych sektorach sytuacja firm może się wyraźnie pogorszyć, co będzie odzwierciedlone w wyższej premii za ryzyko. W ostatnich kwartałach koszty ryzyka, w szczególności w detalu, były niskie, co wiązało się z historycznie niskim poziomem bezrobocia. Jeśli spowolnienie nie spowoduje znaczącego pogorszenia na rynku pracy, koszty ryzyka w detalu nie powinny istotnie rosnąć. Na ewentualny wzrost kosztów ryzyka wpływać może rosnący udział kredytów konsumpcyjnych w portfelach banków.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza