Zwiększa się tempo ucieczki od bankowych depozytów terminowych

O prawie 13 mld zł zmniejszyła się w czerwcu wartość terminowo ulokowanych pieniędzy Polaków. Banki tak boją się obniżania wyniku odsetkowego, że o deponentach już nie pamiętają.

Publikacja: 13.08.2020 05:20

Zwiększa się tempo ucieczki od bankowych depozytów terminowych

Foto: Adobestock

Rachunki bieżące Polaków wzbogaciły się w czerwcu o niebagatelną kwotę niemal 17 mld zł. W tym czasie wartość depozytów terminowych zmniejszyła się o prawie 13 mld zł. Czy to oznacza, że pieniądze z lokat trafiły na konta? Czy może część trafiła na giełdę, bo gwałtownie rośnie liczba rachunków klientów indywidualnych w biurach maklerskich? A może, jak pisaliśmy niedawno, Polacy przenoszą pieniądze z bankowych depozytów do funduszy inwestycyjnych? W lipcu do TFI mogło trafić nawet ponad 3 mld zł nowych środków. To o tyle prawdopodobne, że klienci banków mają bardzo niską skłonność do ryzyka, a nowe środki są inwestowane głównie w fundusze dłużne: 2,4 mld zł z 3,2 mld, które prawdopodobnie napłynęły w lipcu do TFI.

Promocja nie okazja

Niemal zerowe stopy procentowe nie skłaniają do oszczędzania. Owszem, są lokaty z oprocentowaniem nawet 2,5 proc. czy konta oszczędnościowe z takim oprocentowaniem w promocyjnym okresie. Niewiele ich zostało, ale konstruowane są wciąż na tych samych zasadach: relatywnie wysokie oprocentowanie, niski limit i konieczność spełnienia warunków – najczęściej założenia konta osobistego. Generalnie zatem zysk jest niewielki, zwłaszcza jeśli ktoś ma do ulokowania większą kwotę. Mało prawdopodobne, żeby chciało mu się ją dzielić na kawałki po 10 tys. (najczęściej spotykany limit maksymalny) i zakładać ileś kont. Owszem, jest szansa na uzyskanie bonusa za założenie konta (wyższego czasem niż te odsetki od wspomnianych 10 tys. zł), ale konto i karta rzadko są bezpłatne bez spełnienia dodatkowych wymogów. Konia z rzędem temu, kto by przy większej liczbie rachunków o wszystkim pamiętał...

Na dodatek nawet założenie najlepiej oprocentowanej lokaty nie ustrzeże przed realną stratą. Te 2,5 proc. to i tak mniej od aktualnej rocznej inflacji – 3,1 proc. według szybkiego szacunku GUS. A jeszcze przecież trzeba odjąć tzw. podatek Belki. A 2,5 proc. to maksimum. Oferuje tyle Nest Bank na trzymiesięcznej Lokacie Witaj po założeniu konta, do 10 tys. zł; Bank Millennium z Lokatą Lubię to polecam – na trzy miesiące, do 15 tys. zł, dostępna w ramach programu poleceń; mBank po założeniu konta na rachunku oszczędnościowym Moje Cele – na cztery miesiące maksymalnie do 20 tys. zł; Credit Agricole w pakiecie z kontem na Rachunku Oszczędzam – do 20 tys. zł na trzy miesiące.

Foto: GG Parkiet

Dalej jest Lokata Mobilna w Santander Banku (jak mobilna, to i z kontem) – 2 proc. na cztery miesiące, do 20 tys. zł. Idea Bank po raz kolejny ściął oprocentowania swoich trzymiesięcznych lokat powitalnych. Happy to obecnie 1,8 proc. do 20 000 zł, a Happy Pro – 1,5 proc. do 200 000 zł. I tu można płynnie przejść do możliwości lokowania większych kwot.

Kto ma więcej, więcej traci

Dobrze nie jest. Najwięcej – bez negocjacji – można zyskać, zakładając lokatę Facto na dziewięć lub 12 miesięcy – 1,6 proc. – oferowaną przez włoski BFF Banking Group.

Na dalszych miejscach jest wspomniany Idea Bank z lokatą Happy Pro i estoński Inbank z depozytem 12-miesięcznym, wprawdzie tylko do 50 tys. zł, ale limit lokat na jednego klienta to 400 tys. zł. Potem znów Facto – sześć miesięcy 1,2 proc., trzy miesiące 1,1 proc. I trzy banki oferujące po 1 proc.: Toyota Bank (bez limitu na dziewięć miesięcy), Idea Bank (do 1 mln zł na dwa miesiące) i wspomniany Inbank – do 50 tys. zł na sześć miesięcy.

Bankom nie zależy

W czerwcu wartość zgromadzonych przez sektor niefinansowy w bankach depozytów sięgała 1,38 bln zł, podczas gdy wartość udzielonych im kredytów – 1,15 bln. Stosunek kredytów do depozytów wynosił zatem 83 proc. Przy mniejszym popycie przedsiębiorstw na bankowe finansowanie i ostrożności klientów detalicznych (korzystających na dodatek często z wakacji kredytowych) banki po pierwsze nie mają żadnego interesu w uatrakcyjnianiu oferty depozytowej. Poza tym jakakolwiek zmiana na korzyść klientów prowadziłaby do obniżenia i tak już słabego wyniku odsetkowego. Jak pisaliśmy, w czerwcu wyniósł on tylko 3,83 mld zł, co oznaczało spadek rok do roku o 7,2 proc. Spadek zatem przyspiesza – w maju wynik sięgnął 3,2 mld zł i był o 3,7 proc. mniejszy niż rok temu. Nie ma zatem żadnych szans nie tylko na poprawę warunków ogólnych. Prawdopodobnie również negocjacje nie przyniosą oczekiwanych przez klienta rezultatów – chyba że będzie chodziło o faktycznie duże kwoty.

Oszczędzanie
Niezłe wiadomości dla deponentów: inflacja stabilna, stopy NBP też
Oszczędzanie
Więcej transakcji kartami, więcej bankomatów
Oszczędzanie
To był rok banknotów dwustuzłotowych. Odżyły setki
Oszczędzanie
W nowym roku niektórzy będą oszczędzać, a nawet inwestować
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Oszczędzanie
Polacy są trzecim najmniej oszczędzającym narodem UE
Oszczędzanie
Co zwycięży: chęć oszczędzania czy kupowania? A może pokona je inflacja?