Krajowe skarbowe obligacje stałokuponowe oddały w środę część wypracowanych ostatnio zysków. Spowolnienie gospodarcze, niższe ceny energii i obniżki stóp procentowych są nadal w grze, ale wojna handlowa dotyka też aktywa uważane dotąd za najbardziej bezpieczne. Rentowność amerykańskich obligacji rośnie najmocniej, licząc od czasów pandemii, bo spada zaufanie do Stanów Zjednoczonych jako partnera handlowego i sojusznika. Zadłużenie USA u wierzycieli zewnętrznych to blisko 29 bilionów dolarów. W czołówce posiadaczy amerykańskiego długu są Chiny. Eskalacja wojny handlowej każe zadawać pytania o ten aspekt relacji pomiędzy oboma krajami. W efekcie rentowność 30-letniej obligacji amerykańskiej wzrosła powyżej poziomu 5 proc., dodając problemów amerykańskim konsumentom. Prezydent Trump obiecuje, że w długim terminie to się opłaci, ale w krótkim koszty ich życia drastycznie wzrosną. Droższe będą zakupy i kredyt.
Tymczasem Fed nie spieszy się z pomaganiem gospodarce. Jerome Powell potrzebuje więcej czasu, aby wyrobić sobie zdanie na temat rozwoju sytuacji. Nie bez znaczenia jest fakt, że jest nominatem demokratów, zatem zapewne nie chce „przeszkadzać” republikanom w realizowaniu ich polityki gospodarczej.
W tym trudnym otoczeniu Ministerstwo Finansów z sukcesem uplasowało na rynku obligacje za blisko 10 mld zł. Mimo oczekiwanego przez rynek spadku stóp procentowych o nawet 200 pkt baz. największym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się obligacje zmiennokuponowe.