Mieszkania kupują dzisiaj ci, których na ten luksus stać

Wysokie ceny lokali, drogie i trudno dostępne kredyty to czynniki, które hamują popyt – wynika z badań Otodom. Sprzedaż jest coraz niższa, już w czterech miastach można mówić o nadpodaży.

Publikacja: 04.09.2024 06:00

Wysokie ceny lokali, drogie i trudno dostępne kredyty to czynniki, które hamują popyt – wynika z bad

Wysokie ceny lokali, drogie i trudno dostępne kredyty to czynniki, które hamują popyt – wynika z badań Otodom Analytics.

Foto: Adobe Stock

Zaledwie 2,8 tys. mieszkań sprzedali deweloperzy w siedmiu największych aglomeracjach w sierpniu – wynika ze wstępnych szacunków Otodom Analytics. Hamowanie sprzedaży widać od początku 2024 r., w poprzednich trzech miesiącach miesięcznie schodziło 3 tys. lokali.

Czytaj więcej

Nowe mieszkania droższe, najtańsze znikają z oferty – średnia w górę

Cztery miasta z nadpodażą

Sierpniowy wynik jest najsłabszy od stycznia 2023 r., czyli ostatniego miesiąca kredytowej zimy i obowiązywania dużego bufora na zmianę stóp przy badaniu zdolności kredytowej (poluzowano go miesiąc później). Sierpień był też ósmym miesiącem z rzędu, kiedy deweloperzy wprowadzali do oferty więcej mieszkań niż w tym czasie sprzedali, przy czym kurek z podażą został już wyraźnie przykręcony: ruszyła sprzedaż 3,6 tys. lokali, o 18 proc. mniej niż w lipcu i najmniej od sierpnia ub.r. Oferta na koniec sierpnia urosła do 52,4 tys. lokali wobec 38 tys. rok wcześniej.

Foto: Parkiet

W czterech miastach można mówić o nadpodaży, biorąc pod uwagę wskaźnik wyprzedaży (ile czasu zajęłaby sprzedaż całej oferty, gdyby sprzedaż szła w tempie z ostatnich trzech miesięcy, a deweloperzy nie wprowadzali nowych projektów). Wskaźnik mówiący o równowadze popytu i podaży to 4–6 kwartałów i w tym przedziale są Warszawa, Kraków i Trójmiasto. W pozostałych miastach lampki świecą na żółto lub czerwono. We Wrocławiu to 6,9 kw., ale w Katowicach i Poznaniu ponad 8 kw., a w Łodzi aż 8,8 kw. (choć w maju było to nawet 9,6 kw.).

Na koniec sierpnia w Warszawie do wzięcia było 12,3 tys. lokali, w Łodzi 8,8 tys., we Wrocławiu i Poznaniu po około 7,5 tys., w Krakowie 7,2 tys., w Trójmieście prawie 5,6 tys. lokali, a w Katowicach niecałe 3,6 tys.

Rok do roku stawki były o 20 proc. wyższe w Łodzi, a w pozostałych miastach o 11–13 proc.

Czytaj więcej

Sprzedaż mieszkań dołuje, cztery miasta z nadpodażą

Co będzie z cenami?

Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka działu badań rynku w Otodom Analytics, komentuje w rozmowie z „Parkietem”, że z jednej strony sierpniowa sprzedaż jest na poziomie ze stycznia 2023 r. i dla deweloperów nie jest to dobry wynik. Szczególnie że wtedy bufor wynosił 5 pkt proc. przy głównej stopie 6,75 proc., teraz bufor to 2,5 pkt proc., a stopa 5,57 proc. WIBOR 3M poszedł w dół z 6,95 do 5,85 proc. Wtedy nie było programu wsparcia dopłat do kredytów, teraz też nie ma. Oferta sięgała 47 tys. mieszkań wobec 52,4 tys. obecnie.

Z drugiej strony deweloperzy mogą powiedzieć, że w sierpniu nie było tak samo słabo jak w styczniu 2023 r., tylko jednocześnie znacznie lepiej. Uwzględniając bowiem zmiany cen, przy zbliżonym wyniku w ujęciu ilościowym w sierpniu br. deweloperzy sprzedali w siedmiu największych miastach mieszkania o szacunkowej wartości 2,2 mld zł wobec 1,7 mld zł w styczniu 2023 r. – jest to o 29 proc. więcej.

– Prowadzimy obecnie badanie na osobach zainteresowanych zakupem mieszkania deweloperskiego, pytając: co powstrzymuje cię dziś przed podjęciem decyzji finalizującej zakup mieszkania? Ponad połowa badanych wskazuje na wysokie ceny mieszkań, co piąty badany wskazuje na wysokie oprocentowanie kredytów, a 14 proc. mówi o niskiej zdolności kredytowej – mówi Kuniewicz. – Jest prawdą, że na rynku brakuje grupy popytowej, która chce kupić mieszkanie, bo rzeczywiście potrzebuje własnego lokum. I jest zrozumiałe, że deweloperzy chcieliby, żeby ta grupa dostała szansę zakupu i została wsparta niskooprocentowanym kredytem. „Na start” mógłby być realną pomocą dla tej grupy, ale wszystko zależy od jego konstrukcji – zastrzega.

W tej chwili tylko w Warszawie i Krakowie można mówić, że oferta lokali deweloperskich jest szczupła. Czy w związku z tym na rynkach charakteryzujących się nadpodażą może się pojawić korekta cen?

Zdaniem Kuniewicz za kilka miesięcy może tak się zdarzyć, ale w najbliższych dwóch, trzech miesiącach możemy widzieć ruch w dół nie w przypadku cen transakcyjnych, tylko ofertowych. Obecnie na zakupach jest bowiem specyficzna grupa popytowa: ci, których stać i którzy wybierają lokale trochę większe i droższe. To oni głównie kupili 2,8 tys. mieszkań w sierpniu. Wraz z ubywaniem droższych lokali z dostępnej puli średnia cena mieszkań może pójść w dół.

Nieruchomości
Brak wsparcia dla rynku pierwotnego może zmobilizować klientów
Nieruchomości
Planowanie: ryzyko paraliżu inwestycji się oddala?
Nieruchomości
Krótki najem pod lupą skarbówki
Nieruchomości
Skokowy wzrost Renters na rynku krótkiego najmu
Nieruchomości
Czy „Klucz do mieszkania” podbije ceny nieruchomości
Nieruchomości
Deweloper idzie po ziemię pod mieszkania